poniedziałek, 25 lipca 2022

Mid-Year Freak Out Book Tag (2022)

Ten post miał ukazać się kilka tygodni temu, zaraz na początku lipca.

Ostatecznie ukazuje się teraz, niemal miesiąc później, jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Przed Wami literackie podsumowanie pierwszej połowy 2022 roku wykonane w formie książkowego tagu. Widziałam jego liczne iteracje na Youtube, ale mam nadzieję, że i pisana forma znajdzie swoich zwolenników. O większości z omawianych dzisiaj książek pisałam na blogu; jeśli jesteście ciekawi szerszej opinii o danym tytule, kliknięcie w tytuł powinno zabrać Was prosto do recenzji~!

Niniejszym zapraszam i życzę miłej lektury :)

 

poniedziałek, 18 lipca 2022

"Zjadacz Skór. Księgi I-III" Leszek Bigos

Przykład czegoś, czego wszyscy potrzebowali, ale nikt o tym nie wiedział? Poemat fantasy dwunastozgłoskowcem spisany!

EPICKA HISTORIA. EPICKIE WERSY.

Tego (chyba) w polskiej fantastyce nie było: pełnokrwisty poemat fantasy pisany DWUNASTOZGŁOSKOWCEM!

Wskocz w sam środek bitwy decydującej olosie królestwa Sidar. Polityka, magia, zdrada, klątwa, bohater... i tarapaty, które go przerastają.

Oto pierwsze trzy księgi z dwunastu: niemal TRZY I PÓŁ TYSIĄCA WERSÓW pełnej rozmachu przygody.

Epika wierszowana powraca!

Lekturę rozpoczynałam z mieszaniną ekscytacji oraz niepokoju wynikającą z połączenia rodzaju literackiego z gatunkiem. Pan Tadeusz, bodaj najsłynniejszy poemat, przed laty bardzo mi się podobał ze względu na swoją rytmiczność. Miałam nadzieję znaleźć choćby namiastkę tego zaśpiewu także w Zjadaczu skór.

poniedziałek, 11 lipca 2022

"Legion. Wiele żywotów Stephena Leedsa" Brandon Sanderson

Brandon Sanderson w sensacyjno=fantastycznej odsłonie. Bezzmiennie zachwycający.

Stephen Leeds jest całkowicie zdrowy na umyśle. To jego halucynacje są szalone.

Stephen jest geniuszem o niezrównanych zdolnościach, który w ciągu zaledwie kilku godzin może opanować dowolną umiejętność, zawód lub dziedzinę sztuki. Niestety, by pomieścić całą tę wiedzę, jego umysł tworzy wyobrażonych ludzi – Stephen nazywa ich aspektami – by zachować i uzewnętrzniać wszystkie informacje. Dokądkolwiek Stephen się udaje, towarzyszy mu drużyna wyobrażonych ekspertów, która udziela rad, interpretuje i objaśnia. Wykorzystuje ich do rozwiązywania problemów… nie za darmo.

Ale jego umysł robi się nieco zatłoczony, a aspekty mają tendencję do życia własnym życiem. Kiedy pewna firma wynajmuje go do odzyskania skradzionego sprzętu – aparatu mogącego rzekomo robić zdjęcia przeszłości – Stephen pakuje się w przygodę, która zmusi go do udania się na drugi koniec świata i walki z terrorystami. To, co odkryje, może podważyć fundamenty trzech najważniejszych światowych religii – i, być może, dać mu niezwykle ważną wskazówkę co do prawdziwej natury jego aspektów.

Pierwsze strony wprowadzają pewien chaos. Czytelnik nie do końca rozumie, co się dzieje, ale wątpliwości szybko się rozwiewają. Odbiorca wskakuje na główkę w świat tytułowego bohatera, Stephena Leedsa, którego umysł wytworzył mu kilkadziesiąt aspektów - niewidocznych dla nikogo innego ludzi. Każde z aspektów ma swoją specjalizację i gotowe jest służyć wiedzą z danej dziedziny swojemu stwórcy. A powodów do takiej "służby" jest dość sporo, bo Stephen trudni się rozwiązywaniem różnorakich problemów innych ludzi.

poniedziałek, 4 lipca 2022

"Bezmatek" Mira Marcinów

Ciekawy eksperyment literacki zbierający wspomnienia córki o matce.

W brawurowej prozie Miry Marcinów wszystko jest dzikie i dziwne, a najdziwniejsza jest śmierć, której miało nie być. Bo na świecie są tylko dwie okoliczności końca: ktoś zmarł śmiercią tragiczną lub po długich cierpieniach. W tej książce jest inaczej. Są lata dziewięćdziesiąte i te teraz, są małe dziewczynki i młode matki. Marcinów próbuje znaleźć nowy język na opisanie straty i ze skrajnej intymności robi literaturę: transową, mocną, dowcipną, a jednocześnie drżącą, okrutnie szczerą, pełną czułości i tęsknoty nie wiadomo za czym, choć wiadomo, że tej pustki wypełnić się nie da.

Bezmatek to brutalna opowieść o pragnieniu życia i ucieczce od umierania oraz historia wielkiej, szalonej i zachłannej miłości, jaka może wydarzyć się tylko między matką a córką.

Bezmatku ciężko pisać, a jeszcze ciężej go oceniać. Utwór, bo nie sposób nazwać go powieścią, wydaje się raczej próbą wyrzucenia z siebie bolesnych wspomnień i przemyśleń niż zszokowania czytelnika czy przekonania go, jak okrutna jest otaczająca nas rzeczywistość.