poniedziałek, 29 sierpnia 2022

"Odyseja kosmiczna 2001" Arthur C. Clarke

Emocjonująca podróż przez czas i przestrzeń w poszukiwaniu innych inteligentnych form życia.

Nie jest nam dane odgadnąć, jak wiele z tych potencjalnych rajów lub piekieł jest zamieszkanych i przez jakiego rodzaju istoty.

Najbliższy z nich znajduje się milion razy dalej niż Mars czy Wenus, które nadal stanowią odległe cele kolejnych pokoleń. Lecz przełamujemy bariery odległości i być może któregoś dnia spotkamy pośród gwiazd równych sobie, jeśli nie potężniejszych.

Ludzkość bardzo wolno zdaje sobie sprawę z tej możliwości, gdyż – jak sądzą niektórzy – nigdy nie stanie się ona rzeczywistością. Jednak coraz więcej ludzi zadaje pytanie: Dlaczego nie doszło jeszcze do takiego spotkania, skoro my sami już za chwilę podbijemy kosmos?

Dlaczego? Oto jedna z możliwych odpowiedzi na to bardzo rozsądne pytanie. Pamiętajcie jednak, proszę, że jest ona jedynie fikcją.

Prawda – jak to bywa – okaże się o wiele bardziej niezwykła.

Jeśli należycie do fanów science fiction, seans obrazu Stanleya Kubricka 2001: Odyseja kosmiczna macie już prawdopodobnie za sobą i opisana powyżej fabuła jest wam znana. Być może zastanawiacie się, co było pierwsze: książka czy film, oraz czy opowiedziana w nich historia jest identyczna. Jak możemy przeczytać w autorskiej przedmowie do recenzowanego wydania, prace nad obydwoma dziełami rozpoczęły się w tym samym momencie, a powieść początkowo miała stanowić scenariusz dla aktorskiej adaptacji. Fabuły ostatecznie nieco się od siebie różnią, film ukazał się kilka miesięcy wcześniej od książki. Nie zmienia to jednak faktu, że prace nad nimi rozpoczęły się w 1964 roku, a zakończyły w 1968. Mamy tu więc do czynienia z historią o eksploracji kosmosu oraz podróżach na Księżyc stworzoną jeszcze przed tym, jak Neil Armstrong postawił "mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości".

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

"Ona i jej kot" Makoto Shinkai, Naruki Nagakawa

Cztery niedługie opowiadania o kotach i ich ludziach. Ciepła, wyciszająca lektura.

Cztery kobiety, cztery koty, cztery przeplatające się ze sobą historie.

Miyu czuje, że jest inna niż wszyscy, i dlatego żyje samotnie. Pewnego deszczowego wiosennego dnia w kartonowym pudle znajduje kota i zabiera go do domu. Reina, tak samo niezależna jak jej kotka Mimi, wkracza w dorosły, nie zawsze przyjazny świat. Aoi to młoda kobieta, której życie naznaczyła śmierć najlepszej przyjaciółki. Staruszka Shino i jej kot wspierają bratanka, który szuka swojego miejsca w życiu.

Życiowym zmaganiom bohaterek dyskretnie przyglądają się koty, a z tej czułej obserwacji rodzi się szczególna, głęboka więź. Bo przecież świat koci niewiele się różni od ludzkiego, a wsparcie, jakie zapewnia druga istota, pozwala zmagać się z małymi i wielkimi problemami.

Ona i jej kot to cztery pełne uroku i zachwytu nad życiem opowieści, które powstały dzięki kotom zabranym z ulicy. To także nowa odsłona jednej z pierwszych prac znanego japońskiego reżysera filmów animowanych Makoto Shinkaia.

Ona i jej kot to tak naprawdę "cztery kobiety i cztery koty". Kobiety powiązane ze sobą dość luźno, mierzące się z różnymi problemami. Poznamy Miyu - ambitną młodą kobietę borykającą się z sercowymi rozterkami; dopiero wkraczającą w dorosłość Reinę, pełną marzeń i ideałów; cierpiącą z powodu śmierci przyjaciółki Aoi; oraz dojrzalszą Shino próbującą pomóc zagubionemu w życiu bratankowi.

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

"Miłość, śmierć + roboty. Oficjalna antologia" David W. Amendola, Kirsten Cross, David Fincher, Claudine Griggs, Peter F. Hamilton, Marko Kloos, Joe Lansdale, Steven Lewis, Ken Liu, Alberto Mielgo, Tim Miller, Alastair Reynolds, John Scalzi, Vitaliy Shushko, Michael Swanwick

Książkowa wyprawa do uniwersum popularnej antologii. Rozbudowuje światy przedstawione i co nieco dopowiada, ale też zachęca do seansu.

John Scalzi, Ken Liu, Peter F. Hamilton, Michael Swanwick i wielu innych w oficjalnej antologii Miłość, śmierć i roboty!

Tim Miller to postać, która cieszy się zasłużonym uznaniem w świecie popkultury. Wraz Davidem Fincherem połączył siły w produkcji pierwszego sezonu netflixowego hitu Miłość śmierć i roboty — animacji dla dorosłych. Dla Millera, jak sam określił, wybieranie historii do każdego odcinka to najlepsza praca, jaką kiedykolwiek wykonywał. Potwierdza to znakomity zestaw autorów i opowiadań.

Naprawdę próżno szukać równie pomysłowych, pełnych napięcia i zmuszających do refleksji historii. Każda jest dziełem innego twórcy i posłużyła za podstawę do serialowego scenariusza. Bazuje na różnych wizjach świata, zabiera w międzygatunkową podróż od horroru, przez komedię, akcję po science fiction.

Krótko mówiąc, różnorodność tego zbioru sprawia, że absolutnie każdy znajdzie coś dla siebie.

Przez lata żyłam w przekonaniu, że netflixowa antologia animacji Miłość, śmierć i roboty to zbiór dzieł przygotowanych od początku do końca przez studia animacji. Dopiero niedawno dowiedziałam się, iż tak naprawdę scenariusze do kolejnych odcinków powstawały na podstawie wcześniej spisanych tekstów. Gdy tylko Miłość, śmierć i roboty. Oficjalna antologia trafiło w moje ręce, z ekscytacją zasiadłam do lektury. Aha, dla porządku wspomnę, że słowo „opowiadanie” należy tu traktować z pewnym przymrużeniem oka. Dlaczego? Napiszę za chwilę.

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

"Imię wiatru" Patrick Rothfuss

Liczący prawie 900 stron wstęp do większej przygody? Czemu nie!

Kvothe to człowiek legenda. Wielki mag, geniusz muzyki, bohater i złoczyńca - namówiony przez Kronikarza - wspomina swe barwne życie. Od dzieciństwa spędzonego w trupie wędrownych aktorów poprzez lata chłopięce spędzone w półświatku mrocznego miasta po szaloną, ale udaną próbę wstąpienia na Uniwersytet. Powoduje nim pragnienie władania magią i zemsty na demonach, które zabiły jego rodziców i cały jego świat obróciły w perzynę.

Niezwykle żywo i naturalnie snuta opowieść na homerycką skalę. Intrygująca i poruszająca odyseja Kvothe'a doskonale harmonizuje z nienachalnym klimatem fantasy. Ten debiut literacki zdobył kilka prestiżowych nagród, m.in. Quill Award oraz Onion AV Club. Prawa do wydania sprzedano już do ponad 20 krajów.

Początek wypada nieco chaotycznie: czytelnik trafia w sam środek większego konfliktu - a może nie jest to konflikt, a raczej wymysły inspirowane legendami? Nim jednak akcja nabierze rozpędu, pewien kronikarz trafia do karczmy. W jej właścicielu mężczyzna rozpoznaje legendarnego bohatera, Kvothe'a. Ten jednak nie chce, by jego tożsamość została ujawniona. Jednocześnie pragnie podzielić się historią swojego życia z wybranym gronem odbiorców - wśród których szczęśliwie znajduje się także czytelnik :) Tak oto rozpoczyna się najważniejsza i najbardziej obszerna część Imienia wiatru - opowieść o życiu Kvothe'a nim stał się legendą.

poniedziałek, 1 sierpnia 2022

"Ogród" Hiroko Oyamada

Nietypowe, czasem oniryczne, spojrzenie na problemy dnia codziennego w formie niedługich opowiadań.

Pajęcze lilie, gekon przyklejony do szyby, mąż na rodzinnym spacerze w zoo, piskorze w nieczynnej studni, teściowie, mrówki, pająk na ścianie i córka, pasjami zbierająca żołędzie… Natura u Hiroko Oyamady ma szczególne znaczenie. Kwiaty stają się złowieszczym omenem, światy zwierząt i ludzi zlewają się, a roślinność odzwierciedla stan ducha bohaterów. W wypełnionych pulsującą, żywą przyrodą opowiadaniach zarysowana jest nasza codzienność: z jej absurdami, duszącymi normami społecznymi i emocjami, które trudno ubrać w słowa. Zaś najbardziej niepokojącym i niezrozumiałym gatunkiem okazujemy się my sami.

Ogród to zbiór piętnastu opowiadań po raz pierwszy dostępnych w tłumaczeniu – historii o rodzinie, macierzyństwie, starości, o skomplikowanych relacjach z bliskimi. Hiroko Oyamada jest wybitną obserwatorką codzienności, a z pozornie nieznaczących obrazów i podsłuchanych dialogów potrafi utkać tekst o szokująco mocnym przesłaniu. Pisze w sposób, którego nie da się podrobić. Przejmujący dreszczem, czasem zaskakująco zabawny, a czasem obezwładniający kakofonią dźwięków Ogród wciąga czytelnika w gąszcz znaczeń i nie pozwala odejść aż do ostatniej strony.

Rozpoczynając lekturę Ogrodu, znałam kilka krążących po Internecie opinii na jego temat. Utrzymanych w najróżniejszym klimacie, choć przeważały te pozytywne. Osobiście nadal przekonuję się do krótkiej formy i myślę, że omawiany dzisiaj zbiór działa na jej korzyść... pozytywnie.