Słowiańskie i ordyckie wierzeniana terenie Polski, potężni wojownicy oraz futurystyczne technologie.
Świrad jest studentem. Zafascynowany historią, skupia się na tej dziedzinie wiedzy, zdobywając uznanie wykładowców, jednocześnie wywołując zazdrość i niechęć wśród kolegów z roku. Ale, całkiem nieplanowanie, udaje mu się wzbudzić zainteresowanie Sambojki. Dziewczyna początkowo godzi się na niezobowiązujący seks, później jednak zakochuje się w intrygującym chłopaku. Nie może nawet podejrzewać, jakie sekrety przeszłości skrywa Świrad.
Wejdźcie do świata, w którym Wojna Ideologiczna zebrała swe krwawe żniwo, zmodyfikowani, poddani bioinżynieryjnym eksperymentom ostatni Wikingowie walczą o normalność, a misja kolonizacji Marsa właśnie się rozpoczyna. Czy plany naukowców mają prawo się ziścić, gdy żądza władzy, mimo nauczek, które odebrała ludzkość, wciąż napędza decydentów?
„Technowiking. Ostatni Wyznawcy Thora” to pełna akcji powieść tocząca się w alternatywnym świecie, gdzie chrześcijaństwo upadło wraz z Rzymem, nordyccy Bogowie nie wtrącają się w sprawy ludzi bardziej, niż jest to konieczne, a umiejętności Wikingów, udoskonalone dzięki inżynierii biologicznej, są w cenie. Tu nie ma miejsca dla słabeuszy.
Niestety, nie wciągnęłam się w przygotowaną przez Autora historię. Zapowiadała się naprawdę świetnie: porwania, strzelaniny, potężni i okrutni zleceniodawcy, odważny bohater imieniem Świrad, który z niejednego pieca chleb jadł. Do tego zapowiedź podróży w odległe miejsce w celu odnalezienia artefaktu oraz futurystyczne technologie zwiększania wydolności ciała. Tyle że nie. Dwa ostatnie elementy są w powieści właściwie nieobecne, a na nie najbardziej liczyłam.