wtorek, 7 marca 2023

[w dniu premiery] "Złote enklawy" Naomi Novik

Niniejszym z dumą odznaczam trylogię Scholomance jako zakończoną. Było całkiem fajnie, ale...

Ratowanie świata to test, do którego żadna szkoła nie zdoła cię przygotować – taka jest triumfalna konkluzja trylogii będącej bestsellerem „Sunday Times”, zapoczątkowanej Mroczną wiedzą oraz Ostatnim absolwentem.

Jedyne, o czym nigdy nie mówisz, będąc w Scholomance, jest to, co będziesz robić, gdy się z niej wydostaniesz – ponieważ nawet najbogatszy enklawowiec nie chce kusić losu.

Lecz to nierealne marzenie spełniło się El i jej przyjaciołom. Co więcej, nawet nie musiała zostać potwornie złą czarownicą, jaką miała się stać według przepowiedni. Zamiast pozabijać enklawowców, uratowała ich i teraz wszyscy czarodzieje są bezpieczni. We wszystkich enklawach świata zapanowały pokój i harmonia.

Żartuję.

Ponieważ zamiast El ktoś inny zaczął realizować plan zniszczenia enklaw i wszyscy uratowani przez nią są zagrożeni, a nad światem wisi groźba totalnej wojny między enklawami. Tak więc po cudownej ucieczce z Scholomance El musi wrócić i znaleźć sposób, żeby znów się do niej dostać.

Złote enklawy rozpoczynają się bezpośrednio po wydarzeniach z Ostatniego absolwenta, więc - czysto formalnie - uprzedzam, że niniejsza opinia może zawierać spoilery dotyczące zakończenia tamtej książki.

Złotych enklawach dzieje się dużo niemal od samego początku. Na pierwszych stronach Autorka daje czytelnikowi do zrozumienia, że El wcale nie cieszy się z ucieczki ze Scholomance w takim stopniu, w jakim by mogła. Znacznie bardziej nurtuje ją fakt, że w szkolnych murach pozostał Orion - i że on prawdopodobnie już nie żyje. Na żałobę nie ma jednak czasu, bo niebawem w progu jej domu stają koledzy z Londynu i proszą ją o pomoc. Po zniszczeniu kilku enklaw (o czym dowiedzieliśmy się w poprzednich tomach), teraz zagłada zdaje się grozić także londyńskiej organizacji. To jednak dopiero początek: zarówno ratowania świata, jak i podróży w różne jego zakątki, by nie tylko poznać tajemnicę potężnego czarnoksiężnika, który sprowadza zagładę na kolejne enklawy, ale też upewnić się, czy Orion faktycznie zginął w paszczy, nomen omen, paszczora.

Złote enklawy miały - w moim odczuciu - ten sam problem co poprzednie tomy. Mimo wciągającej i dynamicznej fabuły, a może z ich powodu, lektura szła mi raczej mozolnie. Przyczyny dopatruję się w chaotycznym sposobie narracji, z powodu którego rozważania El czasami wydawały mi się absolutnie niezrozumiałe, wręcz bełkotliwe i wyciągnięte z metaforycznego kapelusza. A że całość historii opowiedziana jest właśnie z perspektywy naszej protagonistki, to znakomita większość narracji sprawiała mi niemałe problemy. Dopiero w ostatnich piętnastu, może dwudziestu procentach powieści wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsca, kolejne wyjaśnienia stały się niepotrzebne, a ja wreszcie mogłam w pełni cieszyć się lekturą. Trochę późno, ale przynajmniej jestem w stanie potwierdzić, że zakończenie wydaje mi się satysfakcjonujące: domykające główne wątki, ale jednocześnie pozostawiające Naomi Novik furtkę, by napisać kontynuację.

Główna bohaterka całej trylogii Scholomance, Galadriel "El" Higgins, ponownie nie zyskała mojej sympatii, co dodatkowo uprzykrzało mi lekturę. Przeglądając swoją opinię na temat drugiego tomu, Ostatniego absolwenta, widzę, że wtedy chwaliłam pozytywną przemianę protagonistki, ale Złote enklawy... chyba całą tą pozytywną zmianę cofają? El znowu jest pełna zawiści i nienawiści do innych, każdego ma ochotę udusić - włącznie z Orionem, który nie uciekł ze szkoły wraz z nią i umarł. To pewnie miało być zabawne i życiowe, ale nie pasowało do mojego poczucia humoru.

Nie wiem, czy cała trylogia Scholomance zostanie w mojej pamięci na długo. Miała swoje dobre momenty, jak choćby drugi tom czy zwieńczenie trzeciego, pokazujące, że Autorka miała na całą tę serię pewien plan, który skrupulatnie realizowała. Miała też elementy słabsze, na przykład chaotyczną narrację czy absurdalny pomysł na szkołę, w której uczniowie - młodzi czarodzieje - często umierają i nikt nawet nie mrugnie, bo "i tak jest to bezpieczniejsze niż życie na powierzchni, wśród ludzi, będąc niewykształconym czarodziejem".

Złote enklawy na pewno się staną się moją ulubioną książką pióra Naomi Novik, chociaż nie potrafię jej także absolutnie odradzić. Jeśli przeczytaliście poprzednie tomy, i po ten pewnie sięgniecie - warto, bo pomysł na rozwiązanie głównego wątku fabularnego jest naprawdę ciekawy. Jeśli jednak dopiero rozważacie rozpoczęcie przygody ze Scholomance (i z jakiegoś powodu czytacie te słowa), to zastrzegę, że - w moim odczuciu - nie ma w niej niczego nadzwyczaj świetnego.

Ocena końcowa: 4/6

Za możliwość lektury przed premierą dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.

 

Tytuł: Złote enklawy (org. The Golden Enclaves)
Seria: Scholomance #3
Autor: Naomi Novik
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 7 marca 2023 r. (premiera: wrzesień 2022)
Ilość stron: 424

1 komentarz: