poniedziałek, 2 maja 2022

"Ostatni absolwent" Naomi Novik

Klątwa drugiego tomu? Nie tym razem!

Szkoła dla wybrańców obdarzonych magicznymi zdolnościami, gdzie porażka oznacza... śmierć!

Drugi tom cyklu „Scholomance”.

Scholomance, szkoła dla magów, przez dziesiątki lat robiła, co mogła, żeby uśmiercić wszystkich uczniów. Po ostatnich dramatycznych wydarzeniach sytuacja jednak radykalnie się zmienia. Wygląda na to, że szkoła uwzięła się tylko na El, właśnie teraz, kiedy dotrwała ona do ostatniej klasy, a do tego zdobyła wreszcie grupkę sprzymierzeńców. Nawet jeśli El odeprze niekończące się ataki złowrogów nasyłanych na nię przez Scholomance w przerwach między nawałem uciążliwych zajęć, to wciąż nie ma pojęcia, jak wraz z sojuszniczkami zdoła ujść z życiem z auli po zakończeniu roku. Może powinna zaakceptować mroczną przepowiednię i zostać czarownicą siejącą śmierć i zniszczenie?

Mimo licznych problemów El nie zamierza się poddać – ani złowrogom, ani przeznaczeniu, a zwłaszcza Scholomance. Nawet jeśli będzie musiała przy tym zginąć…

Pierwszy tom Scholomance mnie nie zachwycił. Drażniła mnie kreacja protagonistki, przeszkadzał mi chaos w narracji, nie przekonał mnie wprowadzony wątek romantyczny. Niemniej, gdy na horyzoncie pojawiła się część druga, Ostatni absolwent, postanowiłam dać tej serii szansę. W końcu Cykl o Temeraire pióra tej samej autorki tak bardzo mi się podobał przed laty... Czy było warto?

Wydaje mi się, że owszem. Bo chociaż chaos w sposobie opowiadania pozostał, to Galadriel wreszcie przestała wyłącznie narzekać i zabrała się do czegoś konkretnego! Ogólnie: dziewczyna rozpoczyna ostatni rok nauki w Scholomance, wielka walka ze złowrogami w auli już tuż-tuż, ale jednak trzeba jeszcze zaliczyć kilka przedmiotów, żeby nie wykoleić się na ostatniej prostej. El jest zaskoczona swoim planem zajęć, wbrew swojej woli zmuszona jest integrować się z pierwszoklasistami, ale to nic - jej myśli zaprząta przede wszystkim ukończenie szkoły. Mniej więcej w połowie tego tomu w głowie protagonistki pojawia się jednak pewna myśl. I to właśnie ona sprawiła, że lektura Ostatniego absolwenta podobała mi się znacznie, znacznie bardziej niż Mrocznej wiedzy.

Bo chociaż Orion krąży wokół El jak planeta wokół Słońca, a ostatnie kilka linijek całego tomu sprawiło, że mój miernik cringe'u wywaliło ponad skalę (co więcej, gdy tylko zamknęłam książkę, na głos jęknęłam coś w stylu "No OcZyWiŚcIe, że tak musiało być"), to druga połowa Ostatniego absolwenta naprawdę zachwyca. Przede wszystkim dynamiką i plastycznością opisu: podczas lektury bez problemu byłam w stanie wyobrazić sobie kolejne wydarzenia tak wyraźnie, jakbym wspominała obejrzany niedawno film. Podobała mi się nakreślona w tej części niepewność, czy plan wypali; strach, że w ostatniej chwili wydarzy się coś, co przekreśli uknute plany. Do gustu przypadł mi także sposób opisu zachowania kolegów i koleżanek El: niektórzy od początku dają się lubić, inni podchodzą do zaistniałej sytuacji z rezerwą, czasami nawet z wrogością (ponieważ, przypomnijmy, Galadriel specjalizuje się w potężnych, niszczycielskich zaklęciach - i w tym tomie to faktycznie daje się odczuć). W ich zachowaniu widać dwie skrajności: nadzieję na opuszczenie szkoły ale też obawę, pewne wahanie w kwestii snucia planów. Do samego końca nie wiadomo bowiem, co się wydarzy w ostatnim dniu nauki.

Największym pozytywnym zaskoczeniem okazała się jednak przemiana protagonistki. Nie, El nie zaczęła nagle nosić sukienek w kolorze tęczy i nie zapałała miłością do całego świata, ale stopniowo... przestała nienawidzić wszystkich wokół. Może nadal nie pała sympatią do każdego, ale nie fuka jak oburzona kotka na każdą próbę nawiązania z nią kontaktu. Żałuję, że nie była taka od początku. Ale może właśnie o to chodziło Autorce, by zachować tę transformację na odpowiedni moment.

Ostatni absolwent oczywiście kończy się cliffhangerem. Jak wspomniałam wyżej, wydaje mi się on cringe'owy i na siłę przedramatyzowany, na dodatek zdaje się kierować historię w niezbyt interesującym kierunku, ale... Skłamałabym, gdybym napisała, że nie jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Z tego właśnie powodu będę wyczekiwać kontynuacji (The Golden Enclaves całkiem fajnie nawiązują do tego, co działo się w recenzowanym tomie), a Wam polecać lekturę drugiego tomu Scholomance. W moim odczuciu, "klątwa drugiego tomu" nie ma tutaj zastosowania. Wręcz przeciwnie.

Ocena końcowa: 5/6

Za możliwość lektury przed premierą dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.

 

Tytuł: Ostatni absolwent (org. The Last Graduate)
Seria: Scholomance #2
Autor: Naomi Novik
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 12 kwietnia 2022 r. (premiera: wrzesień 2021)
Ilość stron: 400

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz