Kontynuacja przygód w postapokaliptycznej Rosji. Wciągająca, bardziej dynamiczna i wzbudzająca emocje, ale nie idealna.
Chroniona ze wszystkich stron przez posterunki obronne i wojska kozaków, stoi tysiącletnia Moskwa. Wewnątrz trzech pierścieni moskiewskiej obrony – i za murami Kremla – wznosi się pałac.
W pałacu Jego Wysokość Imperator nagradza najlepszych z najlepszych, najdzielniejszych z dzielnych, kwiat korpusu oficerskiego, podporę i nadzieję cesarstwa. Będą musieli opuścić stolicę, odświętnie wystrojoną na dzień Michała Archanioła, i wyruszyć do mrocznych krain, które niegdyś należały do wielkiej Rosji – póki nie ogarnęła ich rebelia i nie zostały obłożone anatemą.
Zanim jednak oddziały kozackie udadzą się tam, za niespokojną Wołgę, za nieprzeniknioną zasłonę mgły, trzeba się dowiedzieć: gdzie zniknęli wszyscy zwiadowcy i dlaczego umilkły posterunki graniczne? Tajemnicę tę zna chłopiec, który nie chciał się uczyć historii, i dziewczyna, nosząca w swoim łonie dziecko zabitego kozaka. Ale czy zdążą wyjawić prawdę?
Przebrnąwszy przez 50-70 stron przedstawienia nowych postaci, wpadamy w gęstą atmosferę, która kończyła Outpost. Są elementy horroru, niełatwe wybory i podnoszące ciśnienie sekwencje. Ten tom ciekawie rozbudowuje świat, który w pierwszej książce został ledwie zarysowany. Czytelnik mocniej odczuwa różnicę pomiędzy ubóstwem i głodem mieszkańców Jarosławia a przepychem stolicy. Mocniej dociera do niego okropieństwo wydarzeń, które miały miejsce kilkadziesiąt lat wcześniej. Wydarzeń, o których mało kto zdaje się pamiętać - a tym bardziej mówić.
Ostatecznie Outpost sprowadziłabym do motywów znanych z Roku 1984 Orwella czy Metra 2035 Glukhovskiego. Klasowość społeczeństwa, opresyjny system w którego maszynę bardzo łatwo wpaść, ograniczenie dostępu do rzetelnej informacji celem "nieszerzenia paniki", przepisywanie historii na nowo, by pasowała obecnemu aparatowi władzy. Z tą różnicą, że tutaj rozwiązanie jest... inne, nietypowe, na swój sposób satysfakcjonujące (chociaż epilog niespecjalnie mi się podobał, jeśli mam być szczera).
Outpost 2 w moich oczach cierpi z powodu świata przedstawionego - a raczej jego braku. Rzucone tu i ówdzie wypowiedzi sugerują, że poza Moskwiją istnieje życie, niektórzy nawet tam podróżują, ale... Brakuje mi mocniejszego ugruntowania tej fabuły. Powiecie: "Nie o to chodzi w tej książce!" i będziecie mieć rację, ale czytając opowieść osadzoną na Ziemi, w czasie zbliżonym do współczesności a jednak noszącym znamiona apokaliptyczności, chciałabym dostać choć nieco więcej informacji o otoczeniu.
Nie byłam w stanie zapałać sympatią do któregokolwiek z bohaterów. I wydaje mi się, że Autorowi absolutnie na tym nie zależało. Protagonistom daleko do ideałów, podejmowane przez nich decyzje często wypadają samolubnie, ale wobec realiów, w jakich przyszło im żyć, ich zachowanie wydaje się uzasadnione, takie... ludzkie. Co nie zmienia faktu, że momentami bardzo źle czytało mi się o ich kolejnych postępkach.
Podczas lektury doświadczyłam szerokiego wachlarza emocji: strach, ekscytację, niedowierzanie, obrzydzenie, smutek. Działo się znacznie więcej niż w pierwszym tomie i choć nie wszystkie zwroty fabularne oraz zachowania bohaterów mi się podobały, nie mogę zaprzeczyć, że autentycznie się wciągnęłam i od około siedemdziesiątej strony aż do końca wręcz nie potrafiłam oderwać się od lektury! Jeśli czytaliście Outpost i nie jesteście przekonani, czy chcecie sięgnąć po kontynuację - naprawdę zachęcam, klimat podobny do zakończenia tomu pierwszego gwarantowany. Szkoda, że kuleje rozwinięcie świata przedstawionego. Jeśli jednak Outposta jeszcze nie zaczęliście... Nie wiem, nie potrafię Wam tej dylogii polecić z czystym sercem. Glukhovsky świetnie oddaje brud i ohydę otoczenia, potrafi budować atmosferę zagrożenia, ale nieco zbyt długo się rozkręca.
Ocena końcowa: 5/6
Recenzja pierwszego tomu: Outpost
Tytuł: Outpost 2 (org. Пост 2. Спастись и сохранить)
Autor: Dmitry Glukhovsky
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 12 listopada 2021 r. (premiera: wrzesień 2021)
Ilość stron: 346
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz