poniedziałek, 10 stycznia 2022

"Związanie losów" Patryk Jaroń

Bardzo udane wprowadzenie w nowy, fantastyczny świat pełen magii, mieczy i potworów.

Po wojnie i upadku magii świat stał się niebezpiecznym miejscem, nawet bardziej niż wcześniej. Ludziom odebrano magię, krwiożercze potwory czyhają na wędrowców, głód czyni spustoszenie wśród tych, którzy przetrwali, a wiele ziem nie nadaje się do zamieszkania i pod uprawy. Wrogiem człowieka są zarówno inne gatunki zamieszkujące ziemię, jak i sama roślinność.

Ludzie schronili się za kamienną granicą, powoli zapominając o wojnie i zagrożeniach czyhających za nią. Wydawało się, że osiągnięto względny spokój, lecz oto nadszedł czas zmian, a możni tego świata przypominają sobie o pierwszym proroctwie, dziś niemalże zapomnianym. „Gdy wiatry zmian zerwą się po czterech stronach świata, nadejdzie czas rozstrzygnięcia, czas ostatecznej próby, która zadecyduje o losach ludzkości”.

Świat się zmienia, zmuszając do działania i łącząc losy ludzi, którzy w innej sytuacji nigdy by się nie spotkali. Na południu admirał Reyes wyrusza wraz z ekspedycją w celu zbadania nieznanego dotąd zjawiska pogodowego, które może wpłynąć na los całego kontynentu. Na północy trójka śledczych o nadzwyczajnych umiejętnościach prowadzi dochodzenie w celu ustalenia, dlaczego członkowie pewnej rasy zaczęli nagle znikać. Na zachodzie generał Barson wraz z kompanią żołnierzy wyrusza do śmiertelnie niebezpiecznej puszczy, by zbadać źródło dziwnego zachowania okolicznej fauny.

A w tym wszystkim, zdawałoby się, zwyczajny wykładowca z akademii magii, którego jedyną cechą wyróżniającą z tłumu jest pamięć wręcz absolutna. Śmiertelnie znudzony życiem bez perspektyw oddycha z ulgą, gdy jednak coś zaczyna się zmieniać, lecz nawet jego wybujała wyobraźnia nie byłaby w stanie przygotować go na to, co ma nadejść. W żadnym razie nie nadający się na typowego bohatera, zwykły człowiek pośród niezwykłych wydarzeń, w których niekoniecznie chciałby brać udział, ale jak to w życiu bywa, czasami nie ma się wyboru.

Tym, co rzuciło mi się w oczy od pierwszych stron Związania losów, był specyficzny, bardzo opisowy sposób prowadzenia narracji. Autor poświęca czas nie tylko na zapoznanie odbiorcy z otoczeniem, ale także z kontekstem sytuacyjnym – co się dzieje, dlaczego, co ewentualnie do tego doprowadziło. Mam świadomość, że nie każdemu taka retoryka przypadnie do gustu, bo kojarzy się z nudą i długimi akapitami, których mogłoby zwyczajnie nie być. Szczęśliwie, lektura prozy Patryka Jaronia nie dłużyła mi się. Wprost przeciwnie, mam poczucie, że na kartach powieści zebrano mnóstwo informacji, które pozwoliły mi lepiej poznać panujące w wykreowanym przez niego świecie i bardziej się z nim zżyć. Ośmielę sobie porównać jego styl do Trudi Canavan – kto czytał i polubił, i w Związaniu losów powinien się odnaleźć.

Można by pomyśleć, że w związku z dużą ilością opisów na kartach powieści dzieje się niewiele. Faktycznie, akcja rozwija się raczej niespiesznie, ale Autor ma okazję udowodnić, że potrafi pisać zarówno sceny pojedynków – magicznych oraz „mugolskich” – jak i inne dynamiczne sekwencje akcji. Mam nadzieję, że ciąg dalszy przygód tych bohaterów da mu więcej szans do rozwinięcia skrzydeł w opisie napakowanych akcją scen.

Protagoniści są wyraziści i rozpoznawalni, co jest o tyle istotne, że akcja powieści rozgrywa się naprzemiennie w czterech częściach świata, choć niekoniecznie „do polubienia”. Moim ulubieńcem został wywodzący się z biedoty Eren (fani Attack on Titans, łączmy się 😉 ) – jego poczucie humoru oraz moralności wyjątkowo ze mną „zagrało”. Czasami miałam wrażenie, że bohaterowie zachowują się nieco sztucznie, przesadnie napuszenie (mam tu na myśli pewną pannę, córkę protagonisty, która chyba jeszcze się powróci...) lub dziwne / ryzykowne. To ostatnie pozostaje adekwatnym szczególnie w przypadku nauczyciela historii magii, który po śmierci swojego przyjaciela po fachu postanawia stanąć na czele szajki szpiegowskiej złożonej ze studentów.

Niestety, wydanie Związania losów cierpi z powodu niedokładnej korekty. O ile w pierwszej połowie tomu błędy są sporadyczne, tak im bliżej końca, tym więcej literówek czy brakujących przecinków znalazło się w druku. Zdarzyły się ze dwa zdania, które musiałam czytać kilkukrotnie, by załapać ich sens – właśnie z powodu niepoprawnie umieszczonych przecinków. Myślicie, że to niemożliwe, interpunkcja jest tylko dla purystów językowych, a zdanie da się przeczytać bez względu na to, gdzie postawi się znaki przestankowe? Przeczytajcie tę książkę, na 99% zmienicie zdanie.

Mimo powyższego mankamentu, uważam Związanie losów za bardzo dobre wprowadzenie w Kroniki Pierwszego Proroctwa. Mnogość opisów umożliwiła mi lepsze, dogłębniejsze poznanie świata i panujących w nim zwyczajów, a ciekawe zwroty akcji oraz umieszczone tu i ówdzie dynamiczne segmenty skutecznie urozmaiciły lekturę. Jak na debiut literacki – naprawdę świetnie. Czekam na więcej!

Ocena końcowa: 5/6

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu BookEdit.pl.

 

Tytuł: Związanie losów
Autor: Patryk Jaroń
Seria: Kroniki Pierwszego Proroctwa #1
Wydawnictwo: BookEdit
Data wydania: 16 grudnia 2021 r.
Ilość stron: 501

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz