poniedziałek, 9 stycznia 2023

"Opowieść o dwóch miastach" Charles Dickens

Charlesa Dickensa dotychczas kojarzyłam tylko z Opowieści wigilijnej. Nieco paradoksalnie, w okolicach Wigilii Bożego Narodzenia 2022 roku nie wróciłam do tej historii, ale sięgnęłam po coś znacznie dłuższego.

Rewolucja i miłość w cieniu gilotyny "Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy" – tak rozpoczyna swą niezwykłą opowieść Charles Dickens. Słowa te są zapowiedzią dramatycznych wydarzeń przedstawionych z epickim rozmachem. Paryż i Londyn w przededniu Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Ten burzliwy okres ukazany jest przez pryzmat losów młodego francuskiego arystokraty, niesprawiedliwie uwięzionego lekarza, jego córki i angielskiego prawnika. Po osiemnastu latach spędzonych w Bastylii doktor Manette wychodzi na wolność. Szczęśliwie, już na angielskiej ziemi, rozpoczyna drugie życie u boku córki Lucie. Tam przecinają się drogi dwóch mężczyzn: zbiegłego z Francji Karola Darnaya i błyskotliwego adwokata Sydneya Cartona, samotnika i pijaka, których połączy miłość do jednej kobiety – córki doktora. Wskutek dramatycznego splotu okoliczności bohaterowie są zmuszeni porzucić spokojne ulice Londynu i przybyć do Paryża pod rządami krwawego terroru. Porwani w wir wydarzeń zostaną poddani ciężkiej próbie…

Opowieść o dwóch miastach zaczęłam czytać, przyznam, że nad wyraz ambitnie, w języku angielskim. Spodziewałam się niełatwej przeprawy, ale rzeczywistość okazała się znacznie brutalniejsza, niż oczekiwałam. Lekturę w oryginale sobie więc odpuściłam, a z londyńsko-paryską historią zapoznałam się po polsku, na dodatek w formie audiobooka, co okazało się w sumie... zbawieniem!

O Charlesie Dickensie słyszałam już wcześniej, że należy do autorów piszących niezwykle kwieciście i długo, a Opowieść o dwóch miastach wydała mi się dobrym dowodem na potwierdzenie tej tezy. Całą tę fabułę prawdopodobnie dałoby się zamknąć w objętości o oołowę mniejszej, ale Autor sporo miejsca poświęca na przedstawienie realiów - czasu i miejsca - w których rozgrywa się akcja. Choć z jednej strony nieraz przewracałam oczami, zastanawiając się, kiedy wreszcie opis miasteczka czy tłumu się skończy, z drugiej jestem pod ogromnym wrażeniem stylu snucia tej światotwórczej narracji. Zamiast pisać, na przykład, że ludzie w miasteczku cierpieli niedostatek, a przedstawiciele wyższych sfer byli, łagodnie mówiąc, obojętni na krzywdę ludzką, Autor kreśli liczący wiele akapitów obraz, pełen drobiazgów, dźwięków, zapachów, z którego wynikają te czy inne cechy charakterystyczne miejsca czy społeczności. Także wprowadzając nowych bohaterów, Dickens często pozwala sobie na długie dygresje, wspomina o przeszłości czy przekonaniach owego indywiduum, a potem zdradza, w jaki sposób ta osoba łączy się z usnutą już historią. Dawno nie miałam do czynienia z takim sposobem prowadzenia narracji i niesamowicie ją doceniam, ale - jak wspomniałam wcześniej - momentami miałam dość i marzyłam o tym, byśmy przeszli już dalej z fabułą.

Na kartach powieści znajduje się miejsce na chwile radości ale też momenty grozy, tym bardziej że istotnym jej elementem pozostaje rewolucja francuska. Charles Dickens dotyka też wątków chrześcijaństwa, nierówności i uprzedzeń społecznych. Sama historia potrafi wciągnąć, mimo że sposób pisania istotnie ją spowalnia. W powieści śledzimy dzieje dosłownie garstki bohaterów, których losy splatają się w najdziwniejszy sposób. Każda z postaci pozostaje istotna dla historii, a co ciekawe - większość z przedstawionych nam szczegółów na ich temat także okazuje się ważna. Trochę żałuję, że rozwiązanie głównego wątku pozostało tak szeroko otwarte, że Autor nie dopisał jeszcze jednego rozdziału domykającego tę czy inną linię fabularną, niemniej nie przeszkadza mi to zbyt mocno, bo mam wrażenie, że pożegnałam się z protagonistami we właściwym momencie.

Mimo że żaden z bohaterów nie przypadł mi przesadnie do gustu, czuję, że każdy z nich był unikatowy i charakterystyczny, dzięki czemu bez problemu dało się ich rozróżnić. Ten czy owy był sarkastyczny, inny przesadnie dramatyczny, niemniej ich charaktery wydały mi się wykreowane bardzo poprawnie i wiarygodnie.

Reasumując, Opowieść o dwóch miastach w polskiej wersji językowej wypada bardzo zadowalająco. Mimo że opiewa na więcej słów, niż mogłabym się spodziewać, czerpałam sporo frajdy z lektury, zapoznawania się z realiami czasów, w których rozgrywa się powieść, a wreszcie śledzenia losów bohaterów i relacjonowania ich mojemu partnerowi. Po zakończeniu lektury towarzyszyło mi poczucie, że chciałabym poznać więcej powieści Charlesa Dickensa i raz jeszcze doświadczyć tego unikatowego sposobu opisu świata, a to chyba najlepsza rekomendacja! :)

Ocena końcowa: 5/6

 

Tytuł: Opowieść o dwóch miastach (ang. A Tale of Two Cities: A Story of the French Revolution)
Autor: Charles Dickens
Wydawnictwo: POTOP
Data wydania: 2022 r. (premiera: listopad 1859)
Długość audiobooka: 14 godzin 24 minuty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz