Kilka lat temu, gdy pojawiły się pierwsze zapowiedzi Cyberpunka 2077, dałam się porwać hype'owi. Wprawdzie nie grałam, ale cały ten czas uważam koncept za niesamowicie interesujący. Nie mogłam więc odpuścić sobie seansu Cyberpunk: Edgerunners.
Siedemnastoletni David Martinez uczęszcza do prestiżowej prywatnej szkoły, choć jego matka - jedyna rodzina - ledwie wiąże koniec z końcem. Jego życie ulega drastycznej zmianie, gdy kobieta umiera, a on znajduje w mieszkaniu tajemniczy wszczep. Postanawia go na sobie zamontować. Zyskuje dzięki temu możliwość poruszania się z nadnaturalną prędkością, ale przede wszystkim zwraca na siebie uwagę wielu osób - i nie każdy ma wobec niego dobre zamiary.
Nie da się pisać o fabule Edgerunners, nie wspominając choćby o wykreowanym w serialu świecie. Futurystyczna wizja, w której nie działa internet, na porządku dziennym są jednak różnorakie wszczepy zwiększające wydajność organizmu, a miasta nigdy nie śpią, nęcąc niegasnącymi światłami, porwała mnie od samego początku (a nawet wcześniej - te realia przyciągały mnie do wspomnianej wcześniej gry wideo). Omawiane dziś anime świetnie oddaje klimat miasta przyszłości, pełnego kontrastów i pięknych widoków, dającego możliwość osiągnięcia szczytów ale też stoczenia się na samo dno. Mimo że w Night City trochę brakowało mi życia, podczas seansu nie miałam czasu, by nad tym ubolewać, bo na ekranie dzieje się naprawdę dużo!
Rozpoczynając od nakreślenia niewesołej sytuacji nastoletniego protagonisty, poprzez jego pierwsze kroki we właściwie nowym świecie - pełnym niebezpieczeństw i adrenaliny - aż po gęstą od spisków i zdrad intrygę, w której gra toczy się o najwyższą stawkę, Edgerunners bardzo szybko łapie uwagę widza i nie pozwala mu oderwać się od seansu. Odcinki kończą się w niesamowicie emocjonujących momentach. Twórcom udało się zachować balans pomiędzy dynamicznymi scenami pościgów i strzelanin a ujęciami spokojniejszymi, w których przedstawia nam się ewoluujące relacje pomiędzy bohaterami oraz problemy i wątpliwości, z jakimi przychodzi się mierzyć protagoniście.
Bliżej końca serialu szala przechyla się nieco na stronę scen dynamicznych, serwując widzom oraz bohaterom istny rollercoaster emocjonalny. Edgerunners kończy się z przytupem godnym najlepszych produkcji, domykając wątki i mocno podkreślając charakter protagonisty. Gdy po wszystkich tych szaleństwach na ekranie pojawiła się sekwencja zamykająca niosąca ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, z trudem powstrzymałam łzy.
Mimo że David przechodzi typową dla anime ewolucję od zera do bohatera, jego wątek poprowadzony jest bardzo satysfakcjonująco i na tyle turbulentnie, by odwrócić uwagę od popularnego motywu. Protagonista wypada zadowalająco także pod względem psychologicznym, wydaje się wewnętrznie spójny i właściwie umotywowany. Jego znajomi bledną w porównaniu z nim, ale każde z nich pozostaje wyraziste i rozpoznawalne. Niektóre ich przymioty zostały nieco przerysowane, ale nie poczytuję tego za wadę, raczej atut dodający produkcji blasku i umożliwiający wprowadzenie bardzo potrzebnych żarcików jako sposobu na rozładowanie napięcia.
Jeszcze dwa słowa o technicznej stronie przedsięwzięcia. Na Edgerunners patrzy się bardzo przyjemnie, choć animacja nie wybija się nad poziom "zwykłych" anime, których odcinki co tydzień możemy śledzić w japońskiej telewizji. Niemniej, w większości scen żadnych niedostatków nie odczułam. Ścieżka dźwiękowa mocno przypadła mi do gustu. Nie tylko dobrze pasowała do kolejnych ujęć i pomagała w budowaniu klimatu; świetnie sprawdza się także podczas słuchania solo - na przykład podczas pisania niniejszej opinii ;)
Choć całość Edgerunners określiłabym jako produkcję mroczną (ale nie dołującą) i krwawą (nie przesadzam, momentami czerwieni na ekranie jest naprawdę sporo), z seansu czerpałam mnóstwo przyjemności. Wprawdzie po pierwszym odcinku nie czułam się jeszcze złapana, ale już przy drugim epizodzie połknęłam haczyk i z wypiekami śledziłam kolejne przygody Davida i jego kompanów. Coś cudownego dla fanów futurystycznego konceptu.
Ocena końcowa: 5+/6
Wszystkie ilustracje użyte w tekście to zrzuty ekranu wykonane podczas seansu w serwisie Netflix.
Tytuł: Cyberpunk: Edgerunners
Reżyseria: Hiroyuki Imaishi, Hiromi Wakabayashi
Scenariusz: Rafał Jaki, Masahiko Ôtsuka, Mike Pondsmith, Yoshiki Usa
Ilość odcinków: 10
Premiera: 13 września 2022 r. (Netflix)
W rolach głównych (dubbing): Kenn (David Martinez), Aoi Yūki (Lucy), Hiroki Tōchi (Maine), Michiko Kaiden (Dorio), Takako Honda (Kiwi), Wataru Takagi (Pilar), Tomoyo Kurosawa (Rebecca), Kazuhiko Inoue (Faraday), Yurika Hino (Gloria Martinez), Yasuyuki Kase (Falco)
Może znowu czas powrócić do mang :)
OdpowiedzUsuń