poniedziałek, 6 czerwca 2022

"Święty zdrajca" Marcin Kaczmarczyk

Odległa przyszłość, próby eliminacji religii, wskrzeszenie świętego Piotra dzięki dostępnym technologiom... Czyż to nie brzmi intrygująco?

Koniec XXI wieku. Świat jest pogrążony w chaosie po wojnach nuklearnych. Zniszczenia spowodowane użyciem broni biologicznej nie pozwalają na normalne funkcjonowanie. W dodatku ludzkość w końcu rozumie, co jest najgorszą i najbardziej destrukcyjną siłą każącą zabijać się nawzajem: to religia. Chrześcijanie są tępieni, masowe egzekucje nikogo już nie dziwią. Wierzący ukrywają się w jaskiniach przed żołnierzami armii BESTII, pragnąc wolności i pokoju na świecie, a przede wszystkim chcąc pozostać przy życiu.

Tymczasem w Verden – jednej ze stolic świata, gdzie mieści się siedziba Izby Lordów – w wyniku zaawansowanych badań i eksperymentów zostaje wskrzeszony apostoł Piotr. Celem projektu jest zmanipulowanie pamięci świętego, by zaprzeczył zmartwychwstaniu Chrystusa, avogłaszając to światu, ostatecznie położył kres istnieniu religii.

„Święty zdrajca” to pełna sensacji opowieść o ludzkich słabościach i wątpliwościach, o tęsknocie i pustce, o miłości, sile i bezwzględności, o pragnieniu władzy absolutnej, o tym, jak destruktywny wpływ na człowieka ma... człowiek.

Poznaj bohaterów powieści: Daniela, Marię, Zolę, Dymitrewa, Lorda Doriana i innych. Przekonaj się, że zmienić można się w każdym momencie.

Koncept niniejszej powieści zdaje się wywodzić od myśli, że to religia popychała ludzkość do najgorszych zbrodni. Wspominając krwawe wyprawy krzyżowe czy samobójcze zamachy niektórych radykalnych grup, ciężko nie zgodzić się z tą opinią. Jak można się spodziewać, zagrożenie eliminuje się poprzez brutalne ataki na wierzących oraz mordowanie ich. Dla wyższego dobra i porządku, czy jakoś tak. Jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników religii wydaje się Daniel Stein, pułkownik organizacji o nazwie BESTIA. Naprzeciwko niego stanie Jakub, przywódca jednego z chrześcijańskich społeczeństw, marzący o przywróceniu starego porządku rzeczy, wolności wyznania, ucieczce od wiecznego lęku.

Muszę przyznać, że początek wciąga. Czytelnik szybko orientuje się, że trafił do świata targanego podziałami, pełnego absurdów, zapatrzonych w siebie urzędników i niekończącego się pragnienia władzy. Fabuła płynie bardzo wartko, wręcz nie dając czytelnikowi chwili na złapanie oddechu: tu obserwujemy egzekucję na chrześcijanach, tam kogoś atakujemy, siam planujemy ucieczkę w bezpieczniejsze miejsce lub wdajemy się w pojedynek z powodu urażonej dumy. Między tymi dynamicznych sekwencjami Autor stara się upchnąć tak dużo informacji o świecie przedstawionym, jak to tylko możliwe, co ostatecznie dość mocno mnie zmęczyło. Choć przepadam za "szybkimi" książkami, tutaj było trochę za szybko.

Niestety im dalej w powieść, tym mniejszą przyjemność czerpałam z lektury - i to nie tylko z powodu szybkiego tempa wydarzeń. Coraz bardziej irytowały mnie sztywne dialogi (nie wiem, na ile winę za to ponosi Autor, a na ile redakcja: mam bowiem wrażenie, że to nie pierwsza książka wydana przez AlterNatywne i jego imprinty, która boryka się z drewnianymi dialogami spisanymi Bardzo Poprawną Polszczyzną, nierzadko niepasującymi do bohaterów wypowiadających kolejne kwestie), absolutnie nie przekonała mnie kreacja głównego złego (i nie mam tu na myśli jego motywacji, bo te są całkiem prawdopodobne, ale jego okrucieństwo i pewne zachowania zakrawają wręcz o karykaturalność) a pojawiający się w pewnym momencie wątek mesjanistyczny skłonił mnie tylko do przewrócenia oczami. Ten ostatni element zwyczajnie mi "nie leży": nie podobał mi się w Diunie Franka Herberta, w Świętym zdrajcy nie jest inaczej. By nieco osłodzić ten akapit, dodam, że przynajmniej etyczne rozważania podano w przystępnej formie, nie uciekając w głęboko metafizyczne aspekty.

Co więc znajdziemy w Świętym zdrajcy? Dużo akcji, trochę etyki, ciekawy pomysł na świat, raczej przeciętne dialogi, sceny skłaniające do namysłu nad kondycją oraz mało satysfakcjonujące zakończenie. Elementem, który najbardziej pogrzebał dla mnie tę powieść, jest jednak mesjanistyczny wydźwięk całości. Bo choć można wyciągnąć z niego pełne nadziei przesłanie podsumowujące zaprezentowaną historię, ja nie potrafiłam zaakceptować tego, jak szybko i łatwo wszystko się rozwinęło.

Co istotne, Święty zdrajca pozostawia sobie furtkę na kontynuację. Jeden dość istotny wątek nie został domknięty i, kto wie, może niebawem drugi tom zostanie wydany. I powiem Wam, że może się okazać całkiem ciekawy.

PS. Jeśli ktoś wie, dlaczego BESTIA pisana jest wersalikami, dajcie znać. To nie akronim, odmienia się "normalnie"... Po co więc wszędzie wielkie litery...?

Ocena końcowa: 3/6

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NowoCzesnemu.

 

Tytuł: Święty zdrajca
Autorzy: Marcin Kaczmarczyk
Wydawnictwo: NowoCzesne
Data wydania: 25 kwietnia 2022 r.
Ilość stron: 219

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz