poniedziałek, 28 lutego 2022

"All of Us Are Dead" Czytadła serialowo #4

Zacznę od tego, że nie należę do największych fanek seriali. Produkcje animowane, w tym anime, jestem w stanie znieść ze względu na ich niewielką długość. Rozciągnięte na wiele długich epizodów historie zwykle mnie nudzą, chociaż zdarzają się wyjątki od tej reguły. Jak wypada All of Us Are Dead w kategorii utrzymania mojej uwagi?

Dramat społeczności Hyosan zaczyna się niewinnie, od zniknięcia jednej z uczennic. Ta odnajduje się niebawem, ale wydaje się ciężko chora. Co więcej, oskarża nauczyciela biologii o uprowadzenie jej. Szybko trafia do szkolnego gabinetu pielęgniarskiego, a stamtąd do szpitala – wcześniej jednak gryzie higienistkę. Niebawem obydwie kobiety przemieniają się w bezmyślne, żądne krwi i ludzkiego mięsa bestie, a każde spotkanie z ich szczękami, poza bólem, skutkuje szybkim zasileniem szeregów nieumarłych.

Głównymi bohaterami All of Us Are Dead są uczniowie liceum w Hyosan, głównie koledzy z klasy "pacjentki zero". Zaskoczenie nieoczekiwanym rozwojem wydarzeń szybko przeradza się w przerażenie, a ostatecznie w desperację wynikającą z chęci pozostania przy życiu. W kontrze do gatunkowego schematu, protagoniści są "ludźmi (pop)kultury", znają choćby Zombie Express (zwany też Pociągiem do Busan – bardzo dobry film o zombiakach, polecam, jeśli jeszcze nie widzieliście) i pojęcie nieumarłych nie jest im całkowicie obce. Widz raz na czas ma możliwość sprawdzenia, co dzieje się poza szkołą: na przykład w obozie dla uciekinierów czy na komisariacie policji, jednak większość akcji rozgrywa się na licealnych gruntach.

I trzeba przyznać, że początkowo dzieje się sporo, trupy ścielą się gęsto, ludzkość zdaje się przegrywać w walce z nowym zagrożeniem. Szał pierwszych odcinków dość szybko mija, więcej czasu zostaje poświęcone przedstawieniu i budowaniu relacji pomiędzy bohaterami, a w All of Us Are Dead niespodziewania wkrada się nuda podobna do tej, która zaczęła mi towarzyszyć gdzieś w okolicy piątego sezonu The Walking Dead. Postaci jest zbyt dużo, by przejmować się wszystkimi, a charakterologiczne klisze sprawiają, że niektóre zagrywki są zwyczajnie przewidywalne. Ten problem zanika w drugiej połowie serialu, akcja ponownie przyspiesza, jej zwroty zaskakują właściwie do samego końca produkcji, a rozterki i motywacje protagonistów nadal pozostają klarowne.

Squid Game, które szturmem wdarło się na listy serialowych hitów 2021 roku, stanowiło pewien komentarz do sytuacji gospodarczej panującej w Korei Południowej. Z kolei All of Us Are Dead stara się wziąć na tapet problem nierówności, uprzedzeń społecznych i szkolnego bullyingu, powszechnego cichego przyzwolenia na nie oraz nadal pokutującego przekonania, że ofiara najpewniej prowokowała swoich prześladowców. Jak okazuje się już w pierwszych odcinkach, to właśnie te czynniki doprowadziły do przedstawionej w serialu katastrofy. W jaki sposób?

All of Us Are Dead podjęta zostaje próba wyjaśnienia pochodzenia wirusa i… nie wiem, co o niej sądzić. Wirus powstał wskutek prac mających na celu wyrównanie szans, danie "słabym" możliwości stawienia czoła "silnym". Miało to pomóc synowi geniusza odpowiedzialnego za stworzenie tej modyfikacji genetycznej. A gdy sprawy wymknęły się spod kontroli, ten sam geniusz uznał, że… jego to nie obchodzi. Poczucie porażki? Bezradność? Załamanie wskutek postępującego upadku jedynaka? Nie wiem, w moich oczach to przykład skrajnej nieodpowiedzialności. Mimo że długo próbowałam usprawiedliwiać tę decyzję, ostatecznie stwierdzam, że nawet najbardziej zdesperowany rodzic nie posunąłby się aż tak daleko dla dobra swojego dziecka. Bez dokładnych testów. Bez sprawdzenia innych opcji. Ale może się mylę.

Skupiony na walce z wirusem wątek ma jednak swoje plusy. Konkretnie: jeden wielki atut w postaci kreacji wojskowego odpowiedzialnego za kierowanie akcją ratunkową w Hyosan i monitorowanie sytuacji na terenie miasta – Seonmu Jina. Uważam, że został nie tylko świetnie napisany, ale także zagrany przez Jongtae Kima. Scenarzyści w satysfakcjonujący sposób przedstawili problemy, z jakimi musiał się mierzyć, odpowiedzialność i presję spoczywające na jego barkach oraz niepewność wynikającą z braku dostatecznej ilości informacji na temat zagrożenia, z którym się mierzy. Ciężko z nim sympatyzować, podejmowane przez niego decyzje bywają kontrowersyjne, ale z czasem można lepiej zrozumieć jego punkt widzenia.

Skoro już wspomniałam o Jongtae Kimie, parę słów o reszcie obsady. W All of Us Are Dead zobaczymy liczną reprezentację młodego pokolenia koreańskich aktorów, wszyscy jednak radzą sobie bardzo dobrze i wypadają wiarygodnie. Moją uwagę zwrócili przede wszystkim Insoo Yoo i Chanyoung Yoon, wcielający się odpowiednio w role szkolnego dręczyciela Gwinama oraz jego najzacieklejszego wroga (przynajmniej w trakcie epidemii), Cheongsana. Gwinam to jeden z tych antagonistów, którzy potrafią przerazić nawet - a może szczególnie - widzów obserwujących jego zachowania z oddali. Bezwzględny, nieprzewidywalny, potężny i, co być może najgorsze, napędzany chęcią zemsty. Kojarzył mi się z Kazuo Kiriyamą z Battle Royale Koushuna Takamiego. Cheongsan z wydał mi się bardzo sympatyczny i racjonalny, zaradny i odważny. Nawet jeśli wykazywał się "nieogarniętością" w pewnych kwestiach, nie psuło to jego obrazu. Osoby, które obejrzały Squid Game, może zainteresować obecność Yoomi Lee, odtwórczyni roli Jiyeong (partnerka Koreanki z Północy, Saebyeok, podczas gry w kulki) w zeszłorocznym hicie Netflixa.

All of Us Are Dead wypada w moich oczach nieco słabiej niż Squid Game. Komentująca bezduszność i obojętność wobec krzywdy innych produkcja reinterpretuje motyw apokalipsy zombie, trzyma w napięciu do samego końca i satysfakcjonuje, mimo sporadycznych głupotek logicznych czy przesadnego patosu. Postaci wykreowane zostały wiarygodnie a rozwój ich relacji – zadowalająco. Doceniam też umiejętne budowanie poczucia beznadziei oraz zagrożenia, i to bez epatowania jumpscare’ami. Szkoda tylko, że nie zawsze udało się znaleźć równowagę pomiędzy akcją a statycznymi scenami. Serial nie domyka wielu wątków, ale mam nadzieję, iż zostanie to naprawione w drugim sezonie, który, co potwierdzono niedawno, już powstaje.

Ocena końcowa: 4+/6

Recenzja opublikowana pierwotnie w serwisie Popbookownik.

Wszystkie ilustracje użyte w tekście to zrzuty ekranu wykonane podczas seansu w serwisie Netflix.


Tytuł: All of Us Are Dead
Reżyseria: Namsoo Kim, Jaegyu Lee
Scenariusz: Seongil Cheon
Ilość odcinków: 12
Premiera: 28 stycznia 2022 r. (Netflix)
W rolach głównych: Chanyeong Yoon (Cheongsan Lee), Jihoo Park (Onjo Nam), Yihyun Joo (Namra Choi), Solomon Park (Soohyeok Lee), Insoo Yoo (Gwinam Yoon), Byeongcheol Kim (naukowiec Byeongchan Lee), Kyoohyung Lee (detektyw Jaeik Song), Yoomi Lee (Nayeon Lee), Baesoo Jeon (Sojoo Nam), Sangyeon Son (Woojin Jang)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz