Zapuszczona mieścina, stary dom i zamknięta społeczność. Cóż to była za przygoda!
Jeśli lubisz Edgara Allana Poego, pokochasz tę powieść.
Dom na wzgórzu nie jest pusty. Las skrywa więcej niż tylko cienie.
Emilia, warszawska prawniczka porzuca wielkomiejską karierę, aby zamieszkać w Pełniku, miejscowości leżącej w leśnych ostępach Kotliny Kłodzkiej, w której się wychowała. Odziedziczony po zmarłej ciotce dom ma się okazać wyzwoleniem, kluczem do życiowych zmian. Dziewczyna planuje odnowić dworek i prowadzić w nim pensjonat.
Nie zna jednak sekretów, jakie kryje z pozoru sielski Pełnik. Spadek ciotki Edny okaże się czymś o wiele więcej niż tylko podupadającą posiadłością, w której Emilia planuje generalny remont...
W jej nowym życiu, pełnym napięcia i dziwnych wydarzeń, pojawią się jednocześnie dwaj mężczyźni, skrajnie różni, lecz równie fascynujący. Emilia wahać się będzie między ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, jakie daje jej jeden, a diaboliczną namiętnością drugiego.
Czy mrok ogarnie ten świat? Co wspólnego z przeklętym dziedzictwem ma tajne stowarzyszenie Omnia Paribus? Czy miejscowe legendy kryją w sobie ziarno prawdy?
Dom na odludziu i sekret, który odmieni życie bohaterki.
Mroczne siły tylko czekają, by schwytać ofiarę w swe sidła.
Pełnik wciągnął mnie od pierwszych stron. Nie ma w nim długiego wstępu, czytelnik wraz z protagonistką, Emilią, od razu wrzucany jest do podupadłego miasteczka i kierowany do zaniedbanej posiadłości. Zachwyciły mnie nakreślone na samym początku elementy grozy. Z czasem ich ilość nieco zmalała, pojawił się wątek sensacyjny, ale duszna, nieprzyjazna i pełna swoistego mroku atmofera utrzymała się przez całą długość powieści.
Swoistym promykiem światła w tajemniczym mroku okazał się Krzysztof, postać niesamowicie pozytywna i nie do niepolubienia. W kontrze do niego Anna Lewicka postanowiła postawić tajemniczego i nieco podejrzanego Konstantego. Ci dwaj mężczyźni sporo mieszają w życiu oraz uczuciach Emilii. Zawiązujący się w powieści trójkąt romantyczny wydał mi się ciekawy (choć na pozór mało kreatywny - w iluż to powieściach spotkaliśmy bohaterkę, której serce rwało się i do "aniołka", i do "diabełka"), ale jednocześnie nieco mało satysfakcjonujący. Mimo posłowia, w którym Autorka objaśnia kilka decyzji fabularnych, uważam, że ten wielokąt był w Pełniku zbędny.
W powieści Anny Lewickiej zachwyciły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, klimat grozy. Możesz nazwać mnie tchórzem, ale nieraz przestraszyłam się odbicia swojej spowitej w mroku sylwetki lub miałam wrażenie, że w kącie czai się jakiś potwór. W Emilii i jej przywidzeniach odnalazłam fragment siebie i, o rany, jak świetnie było poczuć ten dreszcz! (A potem z obawą patrzeć przez okno po zachodzie słońca.) Drugim zachwytem była dla mnie postać Krzysztofa, który mocno kojarzył mi się z chłopakiem, w którym podkochiwałam się kilka lat temu. Przepadam za takimi uroczymi, pomocnymi mężczyznami, tak w literaturze jak i w życiu. Podobało mi się, jak Autorka wyważyła jego konstrukcję, by nie wyglądał na "pantofla", a jednocześnie roztaczał wokół siebie uroczą aurę.
Pełnik to bardzo dobra powieść grozy, która autentycznie straszy. Napisana prostym językiem i lekka w odbiorze, wciągnęła mnie bez reszty. Wierzę, że i Wam może przypaść do gustu. Zajrzyjcie do Pełnika i spróbujcie zeń uciec!
Ocena końcowa: 5/6
Tytuł: Pełnik
Autor: Anna Lewicka
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 14 lipca 2021 r.
Ilość stron: 360
Chętnie się skuszę. Ciekawa okładka książki.
OdpowiedzUsuń