środa, 25 marca 2015

"Wikingowie" sezon 1 - Czytadła serialowo #1

    Wikingowie jak co roku szykują się na letnią wyprawę. Ragnar Lockwood, wbrew utartym zwyczajom proponuje wyprawę na zachód, a nie na ubogi (bo już ograbiony) wschód. Jarl Haraldson nie udziela na nią zgody, ale Ragnar stawia na swoim. Ryzykując życie własne, swoich podwładnych oraz pozostawionej na lądzie rodziny, na własnym okręcie wyprawia się na zachód. Misja kończy się sukcesem: łódź dociera do Anglii, a Ragnar powraca do ojczyzny z łupami. Haraldson okazuje się znaczniej mniej zadowolony z takiego obrotu sprawy, niż można by się spodziewać. A to dopiero początek problemów ambitnego Wikinga, bowiem na jednej wyprawie ku brytyjskim wybrzeżom poprzestać nie zamierza.
    Wikingowie to, wbrew moim oczekiwaniom, opowieść o walecznych ludziach z Północy. Wbrew? Ano tak - bo spodziewałam się filmu akcji z Wikingami w roli głównej. Tymczasem twórcy poszli w zupełnie innym kierunku: postanowili przedstawić widzom codzienność Normanów (pisząc tę opinię dowiedziałam się, że serial był pierwotnie emitowany na kanale historycznym...). Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć zbrojne potyczki, jakie dane mi było obejrzeć podczas seansu. Dowiedziałam się jednak co nieco o hierarchii na Północy, o metodzie walki mieszkańców, o podejściu do bóstw czy o zwyczajach pogrzebowych. Czy to źle? Nie, chyba nie - ale po serialu o Wikingach spodziewałabym się więcej dynamiki.

    W serialu, chyba nawet bardziej niż w książkach, dużą wagę przywiązuje się do postaci (a także obsady aktorskiej, o czym nieco niżej). Motorem napędowym, który trzymał mnie przez kolejne odcinki przy ekranie (poza wiarą, że może akcja się rozkręci), byli właśnie bohaterowie. Ragnar Lockwood od samego początku wykazuje się otwartym umysłem, chęcią podejmowania ryzyka i odwagą graniczącą z głupotą. Owszem, darzyłam go sympatią, ale znacznie bardziej polubiłam jego brata, Rollo. Chyba dlatego, że nie jest to postać jednoznacznie zdefiniowana. Z jednej strony kocha młodszego brata, z drugiej mu zazdrości; stara się ufać Ragnarowi, a jednocześnie obawia się utraty równości (Rangar nieraz powtarza, że bracia zawsze będą równi; w jednej ze scen Rollo odpowiada na to pytaniem: "Jak teraz mamy być równi, bracie?" - piękna, wymowna scena); pozostaje wierny, ale jego oddanie zdaje się wisieć na włosku. Z postacią Rolla wiążę prawdopodobnie najbardziej emocjonujące fragmenty seansu.
    Spośród mniej ważnych bohaterów warto wymienić brytyjskiego mnicha Athelstana, którego Wikingowie przywożą do swojego kraju po pierwszym napadzie na angielską ziemię. Cichy, przerażony klecha niestety nie zdobył mojej sympatii ani antypatii. Mężczyzna pozornie nie pełni w tym sezonie żadnej ważnej funkcji, ale tak naprawę ma spory wpływ na dzieje Ragnara. Z Jarlem Haraldsonem jest zupełnie inaczej; jest to postać zarysowana wyraźniej, prezentująca starsze, bardziej konserwatywne pokolenie Wikingów, ale ciesząca się powszechnym uznaniem. Odniosłam jednak wrażenie, że przedstawia się go jako bohatera stricte negatywnego - a ja nie przepadam za takim "jednostronnym" obrazem charakteru (patrz zamiłowanie do Rolla).
    Oczywiście wymienione powyżej postaci nie są jedynymi istotnymi bohaterami Wikingów, ale opis wszystkich zająłby stanowczo za dużo czasu. Wyczuwam, że tak liczna menażeria przedstawiona na kartach powieści mogłaby wywołać sporo zamętu - szczególnie gdyby zechciano upchnąć dziewięć odcinków w jednym tomie. Na szczęście protagoniści są na tyle charakterystyczni, że rozróżnienie ich na ekranie nie stanowi problemu (no i ich imiona w większości przypadków rozpoczynają się na różne litery alfabetu!).

    Warto napomknąć co nieco o obsadzie. Nie posiadam umiejętności oceny jakości gry aktorskiej; nie potrafię stwierdzić, kto grał sztywno, kto dobrze wczuwał się w rolę - albo w Wikingach wszyscy grali na tyle dobrze, żebym nie mogła powiedzieć o tym złego słowa. Obsada przy pierwszym ekranowym kontakcie wprowadziła mnie jednak w niemałe osłupienie, ponieważ sporo twarzy kojarzyłam (jak się okazało, zupełnie błędnie). Rollo nieustannie kojarzył mi się z Dominiciem Purcellem, Floki z kapitanem Jackiem Sparrowem (konkretnie tą postacią - pod względem sposobu poruszania, mimiki, makijażu), zaś Athelstan z Tobeyem Maguire (tym młodym, ze Spider-mana). Lagertha Lockwood (żona Ragnara) także wydała mi się znajoma, ale nie potrafiłam dopasować jej twarzy do żadnego nazwiska.
    Miałam okazję oglądać serial z polskim lektorem (nie zagłuszającym oryginalnych kwestii). Uznaję to za zaletę, ponieważ tłumacz nieco ubarwił wypowiedzi bohaterów starodawnymi zwrotami. Oryginał nie oddawał "starości" języka w takim stopniu.

    O ile przez całość sezonu dzieje się niewiele, tak ostatni epizod gwałtownie szarpie akcję do przodu. Minuty kończące dziewiąty odcinek wprowadzają tyle pytań, tyle ciekawych wątków, że czuję pokusę obejrzenia sezonu drugiego. Jednocześnie obawiam się, że to, co najlepsze, zostanie rozwleczone na cały sezon, wskutek czego będę miała do czynienia z produkcją porównywalnie przeciętną do sezonu pierwszego. Ktoś oglądał i może potwierdzić / obalić moje obawy?

    Wikingowie to inne, spokojniejsze i chłodniejsze spojrzenie na lud Północy. Pierwszy sezon koncentruje się na szarej codzienności Normanów, prezentuje widzom ich wierzenia, zwyczaje, hierarchię, poniekąd także strategię. Jak na mój gust, znalazło się tu za mało akcji i zbyt dużo gadaniny.
Ocena końcowa: 4-/6

Tytuł: Wikingowie (org. Vikings) - sezon 01
Reżyseria: Johan Renck (odcinki 1-3), Ciarán Donnelly (odcinki 4-6), Ken Girotti (odcinki 7-9)
Scenariusz: Michael Hirst
Ilość odcinków: 9
Premiera: 3 marca 2013 - 28 kwietnia 2013
W rolach głównych: George Blagden (Athelstan), Gabriel Byrne (Jarl Haraldson), Travis Fimmel (Ragnar Lothbrok), Jessalyn Gilsig (Siggy, żona Jarla Haraldsona), Gustaf Skarsgård (Floki), Clive Standen (Rollo), Katheryn Winnick (Lagertha Lothbrok)

Podoba się Wam pomysł z "recenzowaniem" (nie oszukujmy się, recenzje książek to coś zupełnie innego niż recenzje seriali czy filmów) seriali czy anime? Chcielibyście, żeby tego typu wpisy czasami urozmaicały Moje Czytadła?

2 komentarze:

  1. Muszę w końcu się za to zabrać:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świat wikingów to nie do końca moja broszka, ale mam zamiar sprawdzić, czy może jednak nie zmienię zdania oglądając ten serial xd
    I tak, zdecydowanie! Raz na jakiś czas możesz zrecenzować serial czy film by urozmaicić bloga :D

    Zapraszam do siebie,
    to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń