Tytuł: Tehanu
Autor: Ursula K. Le Guin
Seria: Ziemiomorze, #4
Ilość stron: 240
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 8 czerwca 2001 (premiera: 1990 r.)
Przed Wami ostatnia część cyklu "Ziemiomorze" znanej amerykańskiej autorki. Chociaż napisana 17 lat po "trójce", zachowuje w sobie wszystko to, co czytelnicy pokochali w poprzednich tomach.
Jedną z głównych bohaterek Tehanu jest Goha. Nic Wam to nie mówi? Spokojnie, to tylko stara - znana z Grobowców Atuanu - Tenar. Osiedliła się na Goncie, znalazła męża i wychowała dzieci, które trysnęły w świat. Mieszka samotnie aż do dnia, gdy w wiosce pojawia się poparzona, zgwałcona i mocno okaleczona dziewczynka. Kobieta przygarnia dziewczynkę, nadaje jej imię Therru i stara się wychować ją na w miarę otwartą osobę: bo czy człowiek brutalnie wykorzystany będzie w stanie w pełni się otworzyć na innych?
Bohaterki dużo podróżują, ale wędrówka to nie ich jedyne zajęcie. Najpierw idą do Ogiona - tego samego, który przyuczał Geda w Czarnoksiężniku z Archipelagu. Stary mag niedomaga i umiera, a niedługo później na Gont przybywa smok Kalessin z Arcymagiem na plecach (końcówka Najdalszego brzegu). Krogulec osiada na wyspie, nie bacząc na zamieszanie, jakie wywołuje zniknięcie najwyższego maga i jedynego panującego Archipelagiem. Niebawem powraca król Lebannen, którego również pamiętamy z Najdalszego brzegu. Młodzian chce, by Ged był obecny przy jego koronacji, przynosi także wróżbę, wedle której Archipelag przed całkowitym chaosem może ocalić jedynie kobieta z Gontu. Łatwizna: przecież Gont to taka pustelnicza wyspa...
Spieszę nadmienić, że książka nie odpowiada na pytanie, kim jest tajemnicza kobieta. Autorka pozostawia to domysłom czytelników. Historia, jak zawsze, porusza istotne w życiu codziennym problemy, których nie dostrzegamy lub które lekceważymy. Jak traktujemy osoby kalekie? Czy zawsze zastanawiamy się, co ten oszpecony człowiek czuje, co przeszedł? A może raczej wyśmiewamy się z takich ludzi, unikamy ich i oskarżamy o podłość (musiał sobie na taką karę zasłużyć!). W późniejszej części tomu, gdy poznajemy dzieci Gohy, nasuwają się także pytania o rolę matki w kształtowaniu rodziny. Czy jako dzieci okazywaliśmy jej wystarczająco dużo szacunku? I co ważniejsze, czy także w dorosłym życiu traktujemy ją, jak należy? A może dzieci mają prawo oczekiwać po rodzicielce wiecznego posługiwania i uległości?
Książkę czytało mi się dobrze, przygody kobiety i dziewczynki przepełnione są bólem, smutkiem i cierpieniem, ale także radością i nadzieją. Pełno tu różnych złotych myśli. Także bohaterowie wykreowani się bardzo dobrze, a ich losy tworzą spójną całość z tym, co czytaliśmy we wcześniejszych tomach. Drobiazgowo przemyślany świat przedstawiony pomaga "wejść" w tę opowieść i pozostać w niej na długie godziny.
Podsumowując, Tehanu podobało mi się najbardziej z całego cyklu. Historia postawiła przede mną wiele pytań, ale delikatnie pomogła znaleźć na nie odpowiedź. Liczę, że także i Wam się spodoba. Nie przejmujcie się, jeśli nie znacie poprzednich tomów: lektura tej jednej książki wystarczy w zupełności, by cieszyć się jej zawartością.
Ocena końcowa: 4+/6
Polecam: osobom ceniącym literaturę z ukrytym, lekko podanym przesłaniem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz