środa, 5 listopada 2014

"Wybrałam ciebie" - Amanda Hocking

Tytuł: Wybrałam ciebie (org. My Blood Approves)
Autor: Amanda Hocking
Seria: Wybrałam ciebie #1
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2 stycznia 2013 r. (premiera: marzec 2010 r.)
Ilość stron: 256

Do ostatniej chwili (do szukania okładki do zilustrowania recenzji) nie wiedziałam, że na książka została wydana w Polsce. Bo w sumie, co wspólnego ma Wybrałam ciebieMy Blood Approves, czyli Moja krew popiera (uwielbiam ten tytuł xD )? Moim zdaniem zgoła nic - ale ja się nie znam.

Alice Bonham jest licealistką i raczej szarą myszką, nienawykłą do wzbudzania zainteresowania u chłopców. Pewnego wieczoru (czy raczej pewnej nocy), gdy wraca z przyjaciółką z nieudanego rajdu po nocnych klubach, napotykają kilku typów, którzy chcą je zabić (czemu nie zgwałcić? ja pomyślałabym najpierw o gwałcie, a nie o morderstwie). Z opresji wybawia je chłopak w różowej koszulce (!) - oczywiście nieprzeciętnej urody. Tak Alice poznaje dwudziestoczteroletniego Jacka, z którym zaczyna spędzać coraz więcej nocy... ale bynajmniej nie w sposób, o jakim pomyśleliście. Umawiają się zawsze po zmierzchu, a w nieco dziwnych reakcjach Jacka na niektóre sytuacje nasza bohaterka dopatruje się likantropii. Ale nie, przecież wilkołaki nie istnieją...

Amanda Hocking nie wtajemnicza czytelnika, czy wilkołaki istnieją czy nie. Uświadamia nas natomiast (jako kolejna), że wampiry żyją wśród nas. Tym razem nie błyszczą w promieniach słońca, ani nie rozpadają się w pył pod ich wpływem. Nie piją zwierzęcej krwi. Nie zadają bólu gryzionemu człowiekowi; przeciwnie, wprawiają w prawdziwą ekstazę. A po przemianie każdy człowiek pozbywa się nadmiaru tłuszczu, poza tym koniecznym po rozpoznania jego płci (więc kobiece piersi pozostają nienaruszone). Myślicie, że tym akapitem zaspojlerowałam Wam nieco fabuły? Szczerze wątpię, ponieważ Alice okazuje się jeszcze mniej bystra od Belli Swan i nie przychodzi jej do głowy, że jej nowy przyjaciel jest wampirem. Ale czytelnik wie - czy choćby przeczuwa - to niemal od samego początku.
Odejdźmy od wampiryzmu, wszak Wybrałam ciebie posiada jakąś fabułę (posiada?)! W sumie ciężko nazwać to "fabułą". Alice spędza z Jackiem coraz więcej czasu, poznaje jego czarującą rodzinę - Petera, Ezrę i Mae (tylko to ostatnie to kobieta) - i do szaleństwa zakochuje się w Peterze. Nie, to też nie jest spojler. Ten serdecznie jej nienawidzi, a ona cierpi męki z tego powodu. Z czasem Alice dowiaduje się, że została zaakceptowana przez krew wampirzej rodziny (!), więc powinna... Nie, więcej nie powiem. Ale pewnie i tak się domyślicie.

Wybrałam ciebie czytałam na telefonie (w drodze do/z pracy) i nieraz miałam ochotę wyrzucić mój kochany sprzęt za okno pędzącego (powiedzmy) autobusu. Nie tylko z powodu okrutnie przewidywalnej fabuły, ale i samych bohaterów. Alice uznałam za najgłupszą i najdziwniejszą książkową bohaterkę, z jaką miałam ostatnio do czynienia. Bardzo ostrożnie unika podejrzewania Jacka o wampiryzm, woli wierzyć w jego likantropię. Chce olać rodzinę - dziwaczną matkę i uroczego brata - rzucić szkołę i zamieszkać z wampirzą familią (która posiada wielki dom-zamek i garaż na pięć aut). Przypomnę: Peter okazuje jej wrogość, Jack nie chce dopuścić do czegokolwiek pomiędzy nimi, a ona nie może się zdecydować, którego z "braci" woli. Nie polubiłam jej. Z pozostałych bohaterów dość dobrze wypadli wspomniany Peter oraz Milo, młodszy brat Alice, który w sumie zachowuje się jak jej ojciec (a w najlepszym przypadku starszy brat). Matka przedstawiona zostaje w złym świetle, a Jacka, Ezrę i Mae kreuje się na chodzące po ziemi anioły. Mam stanowczo dość takich przesłodzonych wampirów. Wujaszek Drakula w grobie się przewraca!

Wybrałam ciebie nie broni się absolutnie niczym. Zabrakło nawet tego dramatu, który Stephenie Meyer zaplanowała na końcówkę Zmierzchu. Recenzowana książka odtwarza ograne schematy, po raz kolejny próbuje wcisnąć nam nastolatkę, której przeznaczeniem jest miłość do wampira. Nie wiem jak Wam, ale mnie się to przejadło. Zdecydowanie nie polecam.
Ocena końcowa: 1/6
Polecam: nie polecam

6 komentarzy:

  1. Zgadzam się z recenzją, ta książka jest okropna. Schemat goni schemat, a bohaterowie są beznadziejni. Wiem, że autorka nie pisze ambitnych pozycji, ale i tak spodziewałam się czegoś lepszego...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety muszę zgodzić się z Twoją opinią.. Jedna z najgorszych książek po jakie sięgnęłam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci dobra kobieto, że wybawiłaś mnie od zdemolowania mieszkania i zniszczenia książki (co jest czystym świętokradztwem), ale po Twojej recenzji wiem, że tak właśnie skończyłaby się lektura tej powieści :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już kilka podobnych recenzji do Twoich; wszyscy zgodnie twierdzą, że książka bardzo słaba. W zasadzie to nawet nie planowałam po nią sięgać, gdyż czytałam już trylogie trylle tej autorki i niestety nie wykazała się w niej niczym specjalnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam u siebie dwie pierwsze części trylogii Trylle tej autorki, ale jakoś jeszcze się nie zapoznałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. To kolejna recenzja, która ukazuje tę książkę w słabym świetle. Raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń