środa, 30 września 2015

"Żelazo i rdza" - Harry Sidebottom

Harry Sidebottom może być Wam znany z sześciotomowej (jak dotychczas) serii historycznej, Wojownika Rzymu. Ja nie miałam z nim styczności: Żelazo i rdza - pierwszy tom jego drugiej sagi, będącej niejako prequelem Wojownika Rzymu - to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością. Może nie ostatnie, ale...

235 rok. Wskutek zamachu stanu ginie cesarz Aleksander Sewer, a na rzymskim tronie zasiada jeden z cenionych wojskowych dowódców, Maksymin Trak. Przejęciu władzy towarzyszy wiele kontrowersji, ale w obliczu licznych konfliktów zbrojnych, w jakie uwikłany jest Rzym owego okresu, nowy cesarz wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Niebawem okazuje się jednak, że Maksymin nie jest takim władcą, jakiego oczekiwano.

Żelazo i rdza to powieść niby-historyczna ukazująca Imperium Rzymskie z jego najgorszej strony. Tej pełnej podstępów, dwulicowości, spisków i dewiacji seksualnych. Utwór opisuje trzy lata, podczas których Maksymin stara się umocnić swoją pozycję, wygrać wojnę z Germanami na północy swojego kraju i dodatkowo ożenić syna. Tymczasem senat, który niejako osadził go na tronie, zaczyna myśleć o ponownej zmianie władcy. Pojawiają się kolejni kandydaci, samozwańczy cesarzowie Rzymu. Oprócz wojny z Germanami na południu toczy się konflikt z pomniejszymi watażkami. Dwie młode wdówki (lub prawie wdówki) zastanawiają się, co począć ze swoimi potrzebami po śmierci małżonków. A czytelnik zadaje sobie co chwila pytanie: "Że co?".
Lektura Żelaza i rdzy sprawiła mi niemało problemów. Akcja wprawdzie toczy się w zadowalającym tempie, czasami przyspiesza, czasami zwalnia i wypełnia się dialogami, ale pomiędzy rozdziałami występują ogromne przeskoki - w czasie, przestrzeni i, hm, bohaterach. Otwarciu każdego rozdziału towarzyszy podanie czasu i miejsca akcji, ale luki są nieraz ogromne (wydarzenia z owych "przeskoków" poznajemy w retrospekcjach - w ogóle nie oddzielonych od właściwej akcji). Przez pierwsze kilkadziesiąt stron spotykamy się z mnóstwem postaci sprawujących przeróżne funkcje, przebywających w różnych miejscach, o różnym statusie społecznym. Zanim odnalazłam się w tym tłumie (i spotkałam jakiegoś "znajomego" bohatera po raz drugi) minęło sporo czasu. Później było lepiej, wątki zaczęły się splatać, jednak postaci się nie mieszały.

O bohaterach Żelaza i rdzy można napisać wiele - po części dlatego, że jest ich mnóstwo - ale łączącą ich cechą jest wiarygodność. Podczas lektury odnosiłam wrażenie, że to ludzie żywcem wzięci ze świata rzeczywistego. Każdego z nich autor obdarzył wachlarzem cech - zarówno pozytywnych, jak i negatywnych - dzięki czemu udaje się ich odróżniać (bo uwierzcie, imiona czasami bywają zawodne w tej kwestii).

Żelazo i rdza ukazuje świat pozbawiony idealizmu. Nie ma tu opisów seksu, niemniej często pojawiają się jakieś erotyczne aluzje czy niewybredne komentarze. Powieść dynamicznie i szczegółowo opisuje także starcia wielkich armii. Te opisy charakteryzuje wprawdzie pewna chaotyczność, ale ciężko zachować porządek, gdy mamy do czynienia z wielotysięcznymi siłami zbrojnymi.
Powieść, oprócz walorów fikcyjnych, stanowi także źródło pewnej wiedzy historycznej. Harry Sidebottom zawarł w swojej powieści posłowie, w którym wyjaśnia niektóre poruszone w powieści kwestie (np. liczenie czasu w ówczesnym Rzymie, kwestie mennic i bicia monet, łowów czy walk kogutów) oraz wymienia przeróżne źródła historyczne, z których można poszerzyć swoją historyczną wiedzę. Autor zamieścił także słowniczek pojęć związanych ze Starożytnym Rzymem oraz spis występujących w Żelazie i rdzy postaci - zawiera króciutką informację o danym bohaterze, choćby epizodycznie wspomnianym. I nie, te dodatki nie są "dodatkami" w sensie stricte - zajmują około 60 stron. Wydawca dostarcza także kilka mapek, które ubogacają lekturę.

Żelazo i rdza, gdy przebrnie się przez pierwsze rozdziały, potrafi wciągnąć i zafascynować. Klimatem i rozmachem - szczególnie tym brutalnym - powieść kojarzyła mi się z Pieśnią Lodu i Ognia George'a R.R. Martina. Tu także jest mnóstwo intryg, walk o tron czy terytorium, wewnętrznych konfliktów. Nie czytałam Królów wyklętych Maurice'a Durona (mam nadzieję niedługo to nadrobić, bo sam Harry Sidebottom rekomenduje tę lekturę), ale czuję, że znajdę w niej coś podobnego. Jeśli nie straszne Wam historyczno-sensacyjne klimaty pełne polityki, spisków i podstępów, śmiało sięgnijcie po Żelazo i rdzę. Nie powinniście się zawieść.
Ocena końcowa: 4-/6
Polecam: miłośnikom literatury historycznej; fanom złożonych fabuł

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Rebis
http://rebis.com.pl



Tytuł: Żelazo i rdza (org. Iron and Rust)
Autor: Harry Sidebottom
Seria: Cesarski tron #1
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 31 sierpnia 2015 r. (premiera: styczeń 2015 r.)
Ilość stron: 447

niedziela, 20 września 2015

Disney Book Tag

Witajcie!Dziś przybywam do Was z kolejnym książkowym tagiem ;) Tym razem - jako że 30 Day Book Tag się skończył, a ja nie znalazłam godnego "tasiemcowego" następcy - coś łączącego dwie wspaniałe rzeczy: książki i bohaterów Disneya.
Gotowi do zabawy? No to zaczynamy!

1. Mała Syrenka - bohater, który jest wyobcowany lub czuje się nieswojo w sytuacji, w której się znalazł
Już mam problem, ponieważ teoretycznie mnóstwo bohaterów - czy dokładniej bohaterek - czuje się nieswojo w świecie, w którym przyszło jej żyć. Niejako na przekór "feminizacji" literatury młodzieżowej, wybiorę Jaspera Denta, głównego bohatera powieści I Hunt Killers Barry'ego Lygi (podobno niedługo ma się ukazać w Polsce - będę czekać niecierpliwie). Po aresztowaniu jego ojca niemal całe miasto odwróciło się do niego plecami. Społeczeństwo było przekonane, że skłonność do mordu płynie w jego żyłach - przecież jest synem Billy'ego Denta! Jazz stara się tym nie przejmować, ale zdaje sobie sprawę z izolacji, na jaką został skazany.

2. Kopciuszek - bohater, który przechodzi ogromną metamorfozę
Andrzej Kmicic z Potopu. Ha! Pewnie się go tutaj nie spodziewaliście! Początek powieści prezentuje pana Kmicica jako młodzieńca porywczego, nierozważnego, przekonanego o swojej doskonałości i nieomylności. Z upływem czasu i rozdziałów bohater dojrzewa; pozostaje odważny, ale już nie jest nierozważny - raczej nieustraszony; nie jest porywczy - próbuje panować nad popędami serca i ducha. Tak, pan Kmicic bez wątpienia doskonale wpisuje się w tagowego Kopciuszka.

3. Królewna Śnieżka - książka, której bohaterowie diametralnie różnią się od siebie
Mogłabym przedstawić tu wzmiankowanego wyżej Andrzeja Kmicica i Oleńkę, ale wybiorę kogoś innego. Mianowicie: Zadrę Bathu i Branda z Pół świata Joe Abercrombiego. Dziewczyna - jak poniekąd wskazuje jej przydomek - jest impulsywna, odważna, waleczna, "naznaczona przez Matkę Wojnę", natomiast Brand to chłopak spokojny, wyważony, raczej tchórzliwy i "naznaczony przez Ojca Pokoju". Duet bardzo odmienny, ale idealnie do siebie pasujący.

4. Śpiąca Królewna - książka, podczas czytania której zasnąłeś
Nie zdarzyło mi się zasnąć podczas lektury, ale niesamowicie wynudziłam się przy Sadze o Rubieżach Liliany Bodoc. Teoretycznie to bardzo dobre fantasy, porównywalne do twórczości Ursuli K. Le Guin, ale mnie się nie podobało. Wiało nudą i zniechęciło mnie do czytania na kilka miesięcy.

5. Król Lew - bohater, który w dzieciństwie musiał zmierzyć się z traumatycznym przeżyciem  
Tak jak w przypadku pierwszego punktu, można tu podciągnąć znakomitą większość bohaterów młodzieżówek. Wybiorę jednak jednego z najbardziej charakterystycznych protagonistów światowej literatury: Harry'ego Pottera. Chociaż on tego nie pamięta, cały świat uświadamia go, iż jego rodzice nie zginęli w wypadku, lecz z ręki potężnego czarnoksiężnika, a jego blizna "nie jest zwykłą blizną". Jedno wydarzenie z dzieciństwa wywarło ogromny wpływ na całe jego późniejsze życie. To się nazywa trauma!

6. Piękna i Bestia - książka, której się obawiałeś, a okazało się, że jest wspaniała
Mechaniczna księżniczka i Miasto niebiańskiego ognia Cassandry Clare. Przed lekturą tych powieści zapoznałam się z Miastem zagubionych dusz, które niejako mnie zawiodło. Do ostatnich części tych dwóch serii podchodziłam jak pies do jeża. Obawy okazały się bezpodstawne, ponieważ obydwa utwory mnie zachwyciły. Oby tak dalej!

7. Alladyn - bohater, którego życzenie się spełniło
Hm... Hm. HM. Sam z serii GONE: Zniknęli Michaela Granta. Tak, jego marzenie się spełniło. Chociaż nieco później, niż mógłby sobie tego życzyć. I w nieco inny sposób. Ale jednak :)

8. Mulan - bohater, który udawał kogoś, kim nie jest
Kitty z Pawn Aimee Carter. Dziewczyna została wykupiona i uprowadzona do domu rodziny rządzącej, by stać się sobowtórem zmarłej "księżniczki" Lili Hart. Z wyglądu dziewczyny były identyczne, za to ich charaktery diametralnie się różniły. Kitty musiała nauczyć się nowych zachowań sposobu mówienia, wyrobić nowe nawyki... Niemniej nie straciła ducha i udało jej się nie utracić swojej tożsamości.

9. Toy Story - książka, której bohaterów chciałbyś ożywić
Najchętniej ożywiłabym Tanga z Robota w ogrodzie Deborah Install - uroczego robocika starej generacji; ciepłego, chociaż wykonanego z metalu; dobrego i szczerego, choć pozbawionego serca. Pozostałych bohaterów tej powieści - szczególnie tych robotycznych, bo występujący tu ludzie są znacznie mniej charyzmatyczni niż androidy - też chętnie wyciągnęłabym z książki. Coraz więcej mówi się o robotyzacji naszego społeczeństwa, więc może niedługo androidy pojawią się pośród nas na ulicach.

10. Disney Descendants - ulubiony czarny charakter
Warner z Dotyku Julii Tehereh Mafi. Czytałam tylko pierwszą część, w której poznałam go raczej pobieżnie, ale dostrzegam w nim potencjał na świetnego schwarzcharaktera.

Kogo i co wybralibyście w kolejnych podpunktach? Chętnie sobie o tym poczytam :)
Miłej niedzieli!

środa, 16 września 2015

[przed premierą] "Między światami. Moje życie i niewola w Iranie" - Roxana Saberi

Ostatnimi czasy los podsuwa mi dość poważne pozycje książkowe. Dziś chcę Wam opowiedzieć o powieści - wspomnieniach - amerykańskiej dziennikarki Roxany Saberi, która sześć lat spędziła w Iranie. Z czego ostatnie sto dni w irańskim więzieniu Evin.

Amerykańska dziennikarka o irańsko-japońskim pochodzeniu, Roxana Saberi, po sześcioletnim pobycie w Iranie zamierza wrócić do Stanów. Nieco przed planowaną datą wyjazdu, zostaje aresztowana pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Ameryki. Śledczy przedstawiają jej coraz bardziej absurdalne dowody potwierdzające jej agencyjną działalność i skłaniają do "współpracy" - czyli przyznania się do winy, której nie popełniła. Dziennikarka staje przed wyborem: kłamać i oczerniać znajomych, by wyjść z więzienia, czy gnić za kratami do końca życia - kto wie, jak długiego?

Między światami to powieść ukazująca absurdy irańskiego systemu sprawiedliwości. Panna Saberi została wtrącona do więzienia na podstawie oskarżeń wyssanych z palca. Jak się okazało, władze od dawna się nią interesowały, obserwowały każdy jej krok i dokumentowały spotkania. Każde jej słowo - pisane czy wypowiedziane - jest wykorzystywane przeciwko niej. W więzieniu kobieta została poddana torturom psychologicznym, które ciężko znieść - męce niepewności o swoją przyszłość, strachu o bliskich, konieczności mijania się z prawdą. Jej sytuację pogarszał dodatkowo brak możliwości nawiązania kontaktu ze światem zewnętrznym. Dziennikarce odmawiano prawa do wizyt rodziny, kontaktu telefonicznego, nawet spotkań z adwokatem - który z resztą był tak przerażony i stłamszony przez tamtejszy system sprawiedliwości, iż nie był w stanie prowadzić rozsądnej linii obrony.
Między światami to nie tylko opis batalii polityczno-prawniczo-więziennej, w którą wplątała się Autorka. To także rzut oka na kulturę Iranu, na tamtejsze wierzenia, przekonania i zwyczaje. Roxana Saberi, przebywając w więzieniu na czas przesłuchań i później, poznała wiele kobiet z różnych środowisk. Niektóre były przerażone, inne odnajdowały pociechę w Bogu. Każda z nich wniosła do tej powieści coś od siebie, własny i niepowtarzalny pogląd na kwestię przesłuchań, kłamstwa i polityki uprawianej przez rząd Iranu. Dzięki nim, a także dodatkowym informacjom dostarczanym przez Autorkę podczas snucia opowieści, czytelnik lepiej poznaje środowisko, w którym przyszło mu się znaleźć za pośrednictwem Między światami.

Jak wspomniała sama Autorka, nie ona jedna przeszła przez takie piekło. Przerażające, że w XXI wieku, w dobie Internetu i łatwego dostępu do przeróżnych informacji, nadal mają miejsce podobne dramaty, o których nikt nie wie. Nie każda sprawa zyskuje taki rozgłos jak ta, którą opisano w Między światami. W sprawie Roxany Saberi interweniował niemal cały świat - politycy ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Szwajcarii, Unii Europejskiej; przedstawiciele różnorakich uczelni, instytucji dziennikarskich; "zwykli" ludzie. A ile podobnych historii nigdy nie wydostaje się poza Iran, czasami nawet poza krąg rodziny zatrzymanego? Ile osób mierzy się z absurdalnymi oskarżeniami, jest zmuszanych do kłamstw, by przeżyć? Albo, idąc na "współpracę", skazuje swoich "wspólników" na podobne męki, a zamiast na wolność wychodzi na szubienicę?

Między światami to historia o walce, porażająca absurdalnością przedstawionych w niej wydarzeń. Jednocześnie jest to opowieść o nadziei, która nigdy nie umiera; o ludziach, którzy mimo trudnych przeżyć, potrafią się uśmiechać; o kraju, w którym nie można być pewnym niczego (zwłaszcza swojego bezpieczeństwa), w którym każdy człowiek może okazać się szpiegiem, w którym jednostka nie ma szans na zwycięstwo. Osobiście polecam Wam tę pozycję - bez względu na to, czy interesuje Was kultura Iranu - ponieważ Między światami opowiada coś, o czym warto wiedzieć i mówić.
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: zainteresowanym literaturą faktu

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

Tytuł: Między światami. Moje życie i niewola w Iranie
Autor: Roxana Saberi
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 23 września 2015 r. (premiera: kwiecień 2010 r.)
Ilość stron: 381

niedziela, 13 września 2015

Gdzie ta polska wersja? #36


The Goddess Test - Aimee Carter


Każda dziewczyna przestępująca do tego testu umarła. Teraz kolej na Kate.
Kate od zawsze miała tylko matkę - a ona teraz umiera. Jej ostatnie życzenie? Wrócić do domu rodzinnego. Więc Kate zaczyna nową szkołę, nie ma przyjaciół ani rodziny i obawia się, że matka nie dożyje jesieni. Ale spotyka Henry'ego. Mrocznego. Wymęczonego. Urzekającego. Utrzymuje, że jest Hadesem, bogiem Podziemia, i jeśli Kate wyrazi zgodę, on utrzyma jej matkę przy życiu. Tyle że będzie musiała przejść siedem prób. Kate jest pewna, że oszalał - dopóki nie widzi, jak zwraca życie jakiejś dziewczynie. Ratunek matki wydaje się możliwy. Jeśli się jej uda, zostanie przyszłą narzeczoną Henry'ego i boginią. A jeśli nie...?
Co to jest? Pierwszy tom Goddess Test.
Dlaczego? Ponieważ jestem pewna, że ta książka miała się w Polsce ukazać. Na pewno widziałam jej zapowiedzi, kilka lat temu. Temat ucichł, plan zniknął, a o książce nie wspomni pies z kulawą nogą. Co prawda ta trylogia (i całe mnóstwo dodatków) raczej nie przedstawia mitologii w uroczy sposób Ricka Riordana (Percy Jackson i bogowie olimpijscy), raczej w young adultowy sposób Josephine Angelini (Spętani przez bogów), i teraz pewnie średnio przypadłaby mi do gustu, ale... Kilka lat temu mogłabym się w niej zakochać. Co się stało?!
Szanse na wydanie? Zerowe. Ktokolwiek miał tę książkę (i potencjalnie całą trylogię) w planach, dawno się z nich wycofał. Z drugiej strony, może lepiej, że seria w ogóle się nie ukazała. Bo gdyby wydano tylko pierwszy tom...

Może Wy wiecie, kto przymierzał się do wydania The Goddess Test? Przeczytalibyście?
Miłej niedzieli!

środa, 9 września 2015

[w dniu premiery] "Tease" - Amanda Maciel

Autorka Tease, Amanda Maciel, to debiutanka. Opowieść, którą przeczytałam i dziś chcę Wam zaprezentować, to historia poruszająca, prawdopodobna, ponoć oparta na prawdziwych wydarzeniach. O takich rzeczach ciężko się słucha, a jak musi się czuć ktoś, kto przeżył podobną sytuację (albo i nie!).

Siedemnastoletnia Sara Wharton oraz grupka jej znajomych ma trafić przed oblicze sądu. Stawia się im zarzut doprowadzenia do śmierci koleżanki z klasy, niejakiej Emmy Putnam. Dziewczyna niedawno przeniosła się z innej szkoły i od razu stała się obiektem docinek. Koniec końców popełniła samobójstwo, a wina za to spadła właśnie na nich. Jak Sara ma udowodnić, że nie chciała, że Emma sama się o to prosiła?

Tease porusza niełatwy temat licealnego gnębienia. Emma właściwie od pierwszego dnia zwraca uwagę Sary i jej przyjaciółki Brienne - jest ładna, ma piękne rude włosy, potrafi zachwycić, ale przede wszystkim zaczyna odbijać chłopaków innym dziewczynom. Opatrzona etykietą "dziwki" Emma zostaje skazana na ostracyzm, nikt nie chce się z nią zadawać, a każdy, kto się na to odważy, również staje się obiektem docinków. Autorka bardzo dobitnie i realistycznie oddała klimat szkolnego gnębienia.
Tease przeplatają się rozdziały "przeszłe" - z okresu styczeń-marzec - oraz "teraźniejsze" - lipiec-listopad. O ile przeszłość wypełniona jest przykrymi rzeczami, które spotykały Emmę, o tyle teraźniejszość skupia się na Sarze, jej przygotowaniach do procesu oraz relacjach z rówieśnikami, byłym chłopakiem i rodziną. Autorka znów ukazała społeczny ostracyzm, którego ofiarą padła nasza bohaterka: kiedyś popularna, lubiana i wspierana w gnębieniu Emmy, teraz sama jest ofiarą nieprzychylnych spojrzeń. Gdyby porównać historie tych dwóch dziewczyn - Emmy i Sary - okazuje się, że mają wiele elementów wspólnych. Podczas lektury kilka razy nasuwało mi się pytanie: "Czy Sara skończy jak Emma?"

Tease nie powala na kolana ilością sympatycznych bohaterów. Tutaj każdy ma swoje brudne sekreciki, mroczną stronę, więcej wad niż zalet. Emma - początkowo kreowana na bezbronną ofiarę - okazuje się nieco bardziej charakterna i mniej kryształowa. Sara - przedstawiana jako bezwzględna suka, która butnie nie chce się do niczego przyznać - nie jest taka zła, w głębi duszy żałuje tego, jak traktowały Emmę, nie chciała brać w tym udziału. Podobał mi się sposób przedstawienia rodziny Whartonów; nakreślono ich tak realistycznie, jakby byli odbiciami prawdziwych ludzi: beztroski mały brat, coraz bardziej stroskany średni brat, zdenerwowana, ale wspierająca matka, wkurzony na cały świat ojciec. No i Brielle - istna tykająca bomba, zmienna jak chorągiewka na wietrze, bezwzględna, nie uznająca półśrodków, wykorzystująca każdą okazję, by dopiec swoim nieprzyjaciołom. I choć nie są głównymi bohaterami powieści, na pewno odgrywają w niej istotną rolę.

Tease dobitnie przedstawiono problem szkolnej nienawiści. Osobiście nie padłam nigdy ofiarą aż takiego gnębienia i nie sądzę, by któryś z moich znajomych miał z nim styczność. Co nie zmienia faktu, że w szkołach - ale nie tylko - najczęściej staramy się nie dostrzegać problemu. O ile łatwiej jest udawać ślepego i głuchego, nie wychylać się, nie stawać w obronie napastowanego kolegi. O ile łatwiej siedzieć cicho albo dorzucić swoją cegiełkę hejtu, niż narażać się na podobne dramaty. Nie będę Was z tego miejsca nawoływać do zmiany, do pchania się przed szereg, do obrony czci gnębionej osoby własnymi pięściami. Niemniej chciałabym zaapelować: starajcie się nie brać udziału w tego typu nagonkach. Nie musicie z nimi walczyć, ale nie przykładajcie do nich ręki.

Tease, mimo humorystycznych elementów, to utwór smutny i skłaniający do refleksji, zwracający uwagę na problem szkolnego gnębienia. Początkowo ciężko było mi przywyknąć do takiego stylu narracji, ale po kilkunastu stronach wciągnęłam się na tyle, by nie móc odłożyć tomu. Chętnie zapoznałabym się z tą powieści spisaną z perspektywy Emmy - ofiary prześladowania. Jeśli nie przeszkadza Wam brak magii, fantastyki i przystojnych panów otaczających bohaterkę, a także poważna tematyka utworu, serdecznie Was zachęcam do lektury.
Ocena końcowa: 4+/6
Polecam: fanom pozbawionego magii young adult

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza


Tytuł: Tease
Autor: Amanda Maciel
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 9 września 2015 r. (premiera: kwiecień 2014 r.)
Ilość stron: 335
Recenzja realizuje wyzwania:
1. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Książka, której akcja rozgrywa się w liceum

niedziela, 6 września 2015

30 Day Book Challenge - dzień 30 (TOP 10 ulubionych książek)


Dzień 30 - Ulubiona książka wszech czasów
    Witajcie w ostatnim dniu trzydziestodniowego książkowego wyzwania! Ciężko uwierzyć, że to już koniec. No i dzisiejsza misja jest... niełatwa. Bo jak mam wybrać swoją najukochańszą książkę, skoro a) uwielbiam wszystkie książki, b) przeczytałam tyle wspaniałych pozycji?
    Nie ma możliwości, żebym ograniczyła się do jednej! Przynajmniej nie od razu. Więc to wyzwanie trochę zmodyfikuję i przedstawię Wam TOP 10 moich ulubionych książek. Mam wrażenie, że nie będzie to łatwe zadanie, bo ranking zawiera numerowane miejsca. Wiedzcie jednak, że różnice w miłości, jaką darzę kolejne książki, są minimalne. Serce mi krwawi, ponieważ nie znajdzie się tu kilka wspaniałych książek (być może, czytając ten post, zgadniecie, o jakich mówię, a na końcu znajdziecie listę największych nieobecnych), ale TOP 10 to TOP 10.
Gotowi? Zaczynamy!

10. Wybrana - Naomi Novik
Najświeższa książka dzisiejszego rankingu. Podbiła moje serce całkiem niedawno i nie wiem, jak długo będę pod wpływem uroku, jaki na mnie rzuciła, dlatego trafiła na miejsce dziesiąte.

9. Ogniem i mieczem (Trylogia #1) - Henryk Sienkiewicz
Tej książki nie mogło tu zabraknąć. Co prawda podobała mi się odrobinę mniej niż film (stąd lokata dziewiąta, a nie wyższa), ale i tak jestem nią zachwycona. Przygodą, sposobem opisu batalii, tempem akcji, poruszaną tematyką, konstrukcją postaci. Wcześniej mogłam polecać tylko ekranizację (z niesamowitą, wspaniałą obsadą!), ale teraz z czystym sumieniem rekomenduję i książkowy pierwowzór. (Tym bardziej, że Bohun jest jeszcze bardziej... bohunowaty? niż w filmie.)

8. Faza szósta. Światło (GONE. Zniknęli #6) - Michael Grant
Tak naprawdę nie jestem pewna, czy właśnie ta część wywarła na mnie największe wrażenie. Wszystkie części (poza Fazą drugą. Głodem) oceniłam na LubimyCzytać na 9 gwiazdek, a ta dostała 10, więc chyba jednak była najlepsza. Niemniej polecam Wam całą tę serię bardzo, ale to bardzo gorąco.
I nie wiem, czy wiecie, ale na 2017 rok zapowiedziano premierę siódmej części! Mam nadzieję, że Michael Grant nie zrobi z GONE tasiemca pokroju Pretty Little Liars (nie mam nic przeciw tej serii, ale jest taka dłuuuuugaaaaaa... I ile to już A. odkryliśmy? Dwie, trzy?).

7. Krew elfów (Saga o Wiedźminie #1) - Andrzej Sapkowski
Wiedźmina Geralta nie mogło tu zabraknąć. Tę część wspominam szczególnie miło, ponieważ właśnie od niej rozpoczęłam swoją przygodę z "dorosłą" fantastyką. Czytałam ją na potrzeby jakiegoś konkursu polonistycznego i złapałam bakcyla. Zakupienie pozostałych części i ich lektura nie zajęły mi dużo czasu. Tym bardziej cieszę się, że - pomimo okropnego filmu - seria nie popadła w zapomnienie i nadal jest chętnie czytana przez młodzież i dorosłych. Nawet jeśli sięgają po nią pod wpływem fascynacji grą komputerową :)

6. Pan Lodowego Ogrodu - Jarosław Grzędowicz
Czterotomowa opowieść, która pierwotnie miała być jednotomową (to prawie jak Pieśń Lodu i Ognia, która miała zamknąć się w trzech tomach...). Wymyślne, pomysłowe i niebanalne połączenie fantasy i science fiction, które wypłynęło spod palców polskiego pisarza. Żałuję i dziwię się, iż powieść nie cieszy się w Polsce większym powodzeniem - bo naprawdę na to zasługuje.

5. Igrzyska śmierci / W pierścieniu ognia - Suzanne Collins
Nie potrafię zdecydować, która z tych powieści była lepsza. Obydwie są pełne emocji, akcja pędzi w zadowalającym tempie, a bohaterowie są bardzo wyraziści i charyzmatyczni. W powieściach Suzanne Collins jest jakaś magia - odmienna od tej z Wybranej - która przyciąga do nich kolejne rzesze czytelników i trzyma tę serię na piedestale najbardziej poczytnych utworów młodzieżowych. (Dobra, wiem, że ta magia nazywa się "filmy" :P)

4. Więzień labiryntu (Więzień labiryntu #1) - James Dashner
Niesamowita, hipnotyzująca, ale też nieco odrażająca i przerażająca pierwsza część trylogii, której zakończenia jeszcze nie znam (ale muszę poznać przed obejrzeniem filmu na podstawie Prób ognia). Podobnie jak Igrzyska śmierci, może poszczycić się niepowtarzalnym klimatem, szybkim tempem wydarzeń, nieoczekiwanymi zwrotami akcji i fajnymi bohaterami. Natomiast w odróżnieniu od prozy Suzanne Collins, tutaj jest "bohater z jajami". Przykro mi, Katniss, w porównaniu z Thomasem wypadasz nieco blado (chociaż on też wygląda blado w porównaniu z innymi chłopakami z Labiryntu czy bohaterami powieści, które zajmują wyższe pozycje).

3. Powrót króla (Władca pierścieni #3) - J.R.R. Tolkien
Tom wieńczący wspaniałą, bez wątpienia przełomową dla fantastyki, trylogię. Nie mogłam o nim nie wspomnieć, gdyż uważam - chyba nie ja jedna - Pana Tolkiena za ojca (choćby chrzestnego) moich ulubionych gatunków literackich: fantasy oraz high fantasy. Powrót króla domyka historię Śródziemia i pozwala czytelnikom pożegnać się z uroczymi, walecznymi bohaterami. Genialnie zrealizowany film na podstawie tego tomu - mimo licznych różnic - również mu nie szkodzi. Kto nie zna książkowej historii Froda, Sama, Meriadoka, Pippina, Legolasa, Gimlego, Aragorna, Boromira i Gandalfa niech żałuje - bo mimo licznych, nieraz rozwlekłych opisów przyrody, po tę trylogię warto sięgnąć.

2. Gra o tron (Pieśń Lodu i Ognia #1) - George R.R. Martin
Tak jak w przypadku GONE. Zniknęli, nie jestem pewna, czy to moja ulubiona część. Na pewno udało jej się przekonać mnie do zakupu kolejnych (nie takich tanich) tomów. Serial nie wciągnął mnie tak jak książki - chociaż może poszczycić się niesamowitą, świetnie dobraną obsadą, której w powieściach brakuje. Osobiście powoli dawkuję sobie kolejne tomy twórczości Martina, by nie musieć za długo czekać na następną część. Ach, ciekawi Was, dlaczego Westeros wylądowało wyżej niż Śródziemie? Bo a) ma więcej tomów, b) ma więcej wątków, c) ma więcej charyzmatycznych bohaterów, d) ma mniej opisów przyrody ;)

1. I nie było już nikogo - Agatha Christie
Tę powieść możecie znać po tytułami Dziesięciu Murzynków, Dziesięciu małych Indian lub Dziesięciu Małych Żołnierzyków. To przemyślany kryminał, poruszający horror i powieść pełna niespodzianek w jednym. Pisarka ma na koncie wiele wspaniałych, na pozór nierozgryzalnych kryminałów, ale ten konkretny najbardziej zapadł mi w pamięć. Może dlatego, że to moje pierwsze - i od razu bardzo udane - spotkanie z tą autorką. Dziewiętnaste miejsce w rankingu 100 najlepszych kryminałów wszech czasów o czymś świadczy!

Jak widzicie, w rankingu zabrakło miejsca dla wielu wspaniałych powieści, np. Love, Rosie Cecelii Ahern, Swobodnej Niepokornej S.C. Stephens, Pół świata Joe Abercrombiego, Nocnego anioła Brenta Weeksa, Mechanicznej księżniczki oraz Miasta niebiańskiego ognia Cassandry Clare, ReligiiDwanaścioro z Paryża Tima Willocksa, Robocalipsy Roberta H. Wilsona, Harry'ego Potter J.K. Rowling, Opowieści z Narnii C.S. Lewisa czy Ani z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery. Niestety, miejsc miałam tylko dziesięć, a tu - w kilka minut - wypisałam jedenaście różnych serii / utworów ;).

Jakie są Wasze ulubione książki wszech czasów? Możecie przedstawić swój ranking, możecie komentować moje wybory - chętnie poczytam :)
Miłej niedzieli!

środa, 2 września 2015

"Wybrana" - Naomi Novik

Naomi Novik, amerykańska autorka o polskich korzeniach, zadebiutowała na polskim (i światowym) rynku cyklem książek o uroczym smoku Temerairze. Teraz nad Wisłą ukazała się Wybrana, jej najnowsza i pierwsza wykraczająca poza uniwersum Temeraira opowieść. Jakie są moje wrażenia?

W alternatywnym świecie podobnym do Europy Środkowej okresu średniowiecza żyje siedemnastoletnia Agnieszka - niezdara i kocmołuch, jakich mało. Co dziesięć lat, w porze żniw, we wszystkich wioskach jej doliny organizowane są jarmarki, a do jednej z osad przybywa Smok mieszkający w wieży. Smok - który wcale nie jest smokiem, tylko człowiekiem o takim imieniu - wybiera jedną z siedemnastolatek danej wioski i na dekadę zamyka ją w swojej wieży, by mu usługiwała. To, co dzieje się w środku, pozostaje tajemnicą. W Dwierniku, w którym mieszka Agnieszka, pewniakiem do tegorocznego wyboru jest najlepsza przyjaciółka bohaterki: Kasia. Jednak Smok podejmuje inną decyzję - wybiera właśnie Agnieszkę. Już niebawem okaże się, iż ta siedemnastolatka jest zupełnie inna niż jego wcześniejsze "wybranki".

Wybrana wymknęła się wszelkim ramom, w jakie chciałam ją włożyć. Początek sugerował raczej sztampową opowieść o wybrance, która pokocha swojego przystojnego mentora i uratuje świat przed zagładą. Tymczasem powieść potoczyła się zupełnie inaczej. Po pierwsze, Agnieszka nie jest jedyną osobą, która podejmuje walkę. Ma myślących, odważnych i istotnych ze względu fabularnego pomocników (i nie tylko). Po drugie, długo nikt - ani Czytelnik, ani bohaterowie - nie wie, z czym tak właściwie ma do czynienia. Bór, który kreuje się na głównego złego tej powieści, skrywa mnóstwo tajemnic, które odkryjemy z czasem. (Aż chce się zacytować fragment filmu Opowieści z Narnii: Książę Kaspian: "Słusznie obawialiście się drzew.") I uwierzcie, jego tajemnica jest warta poznania! Autorka miała wspaniały pomysł na konstrukcję tego tworu.
Mniej więcej od połowy tomu akcja pędzi do przodu, a jej zwroty co chwila zaskakują. Dopiero ostatni rozdział jest spokojniejszy, daje odbiorcy czas na uspokojenie się i wyjście z tego magicznego świata - bo niestety (a może stety?), Wybrana to powieść jednotomowa! Autorka w satysfakcjonujący sposób domyka ważniejsze wątki, ale zakończenie pozostawia otwarte, dając mi nadzieję na godną uwagi kontynuację.

Główna bohaterka Wybranej, Agnieszka, już trafiła do grona moich ulubionych bohaterek literackich. Mimo trudnej sytuacji, w której się znalazła, mimo wielu przeciwności i gniewu Smoka, pozostaje wierna sobie i swoim ideałom. Przechodzi przemianę z rozkapryszonej nastolatki w dojrzałą młodą kobietę władającą magią - i to w sposób wymykający się schematom, niezrozumiały dla innych czarowników. Równie istotnymi postaciami są tu Smok - czyli wspomniany wyżej wiecznie niezadowolony z Agnieszki czarownik o surowym wyrazie twarzy - oraz Kasia, która miała potencjał na zostanie bohaterką epizodyczną, ale wybiła się na drugi plan, co bardzo dobrze zrobiło powieści.

Wybrana to opowieść magiczna. Magia odgrywa tu bardzo istotną rolę, a do tego opisywana jest w zupełnie inny sposób niż np. u J.K. Rowling, gdzie maga ograniczają różdżka (czy też jej brak), fantazja i znajomość słów zaklęcia. Tutaj magia jest bardziej zmysłowa, subtelniejsza, opisywana jak człowiek, las czy kwiat. Można ją kształtować, a potężniejsze zaklęcia rzadko składają się z jednego czy dwóch słów (żadnego Avadacadavra, czy jak to się pisało). Pod wieloma względami ten sposób kreacji magii kojarzył mi się z Siostrzeńcem czarodzieja (szósta część Opowieści z Narnii, gdyby ktoś był ciekaw) C.S. Lewisa.

Przy okazji recenzji nie mogę nie wspomnieć o wspaniałym wydaniu. Twarda oprawa, piękna czcionka i rycionopodobna ilustracja kojarzą się z księgą czarów. I choć rzadko (właściwie nigdy) wspominam o cenie, to dziś muszę napisać: za taką książkę warto zapłacić 39,90 zł! (Tym bardziej że widuję książki w miękkiej oprawie, znacznie cieńsze i mniej porywające w podobnej cenie.)

Wybrana to wspaniała, magiczna opowieść, która biegnie zupełnie inaczej, niż można zakładać na początku. Autorka odwołuje się w tej książce do opowieści, które znamy z dzieciństwa, a swoją historię wzbogaca mnóstwem swojsko brzmiących nazw (imiona Agnieszka, Kasia, Włodzimierz, Staszek czy Marysia oraz kraje Polnia i Rusja to tylko niektóre przykłady). Jak dla mnie, absolutny must-read. Gorąco Wam polecam!
Ocena końcowa: 6/6
Polecam: miłośnikom magii, baśni

Przy okazji pragnę Was poinformować, że Naomi Novik odwiedzi Polskę w dniach 18-22 września, będzie gościem toruńskiego Coperniconu (18-20 września) i spotka się z czytelnikami w Warszawie. (Aż żałuję, że mnie tam nie będzie :( )

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Rebis
http://rebis.com.pl

Tytuł: Wybrana (org. Uprooted)
Autor: Naomi Novik
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 25 sierpnia 2015 r. (premiera: maj 2015)
Ilość stron: 509
Recenzja realizuje wyzwania:
1. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Książka ulubionego autora, której jeszcze nie przeczytałaś
2. Klucznik na wrzesień - Okładkowe niebo