poniedziałek, 9 marca 2015

"Ogniem i mieczem" - Henryk Sienkiewicz

Henryka Sienkiewicza chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. W szkole nie miałam okazji zapoznać się z jego największym dziełem, czyli Trylogią, co postanowiłam nadrobić teraz. Zaczęłam więc od Ogniem i mieczem - książki, na podstawie której powstał jeden z moich ulubionych filmów.

Rok 1647 był to dziwny rok. Pod jego koniec Jan Skrzetuski, namiestnik i dowódca husarski, ocalił życie człowiekowi, który okazał się kozackim atamanem, Chmielnickim. Ten niebawem zapoczątkował kozackie powstanie na Ukrainie, mające na celu odzyskanie zabranych przywilejów. Wcześniej jednak Skrzetuski poznaje niezwykle urodziwą pannę, Helenę Kurcewiczównę, w której z miejsca się zakochuje. Problem w tym, że dziewczyna obiecana jest już innemu wojownikowi, dzielnemu Kozakowi, Bohunowi. Wobec zaogniającego się konfliktu namiestnik Jan zawiązuje sojusz z trzema wojownikami - Janem Onufrym Zagłobą, Longinem Podbipiętą oraz Michałem Wołodyjowskim - tak bardzo różnymi, iż niemożliwym wydaje się ich przyjaźń.

Pierwsza z dwóch ksiąg (lub dwie z czterech, zależnie od wydania) utrzymana jest w romantyczno-historycznym klimacie. Skrzetuski dzieli swój czas pomiędzy myśli o pięknej kniaziównie i kolejne bitwy. Okrutny los wyrywa jednak pannę z rąk husarza. Druga część utworu utrzymana jest w znacznie bardziej ponurym klimacie, skoncentrowana na konflikcie polsko-kozackim. W całym Ogniem i mieczem nie można jednakże narzekać na nudę, bo nieustannie coś się dzieje. Jeśli akurat nie uczestniczymy w jakiejś bitwie, obserwujemy jakąś naradę, pojedynek, ewentualnie wędrówkę upstrzoną różnymi przeszkodami.
W powieści zastosowano narrację trzecioosobową, niemal w każdym rozdziale towarzyszymy innym postaciom, obserwując wydarzenia i mając dostęp do niektórych ich myśli. Ogniem i mieczem to jednak powieść wielowątkowa i rozwleczona w czasie, a że autor (raczej) nie cofa narracji w czasie, o niektórych zdarzeniach dowiadujemy się z rozmów pomiędzy bohaterami. Te utrzymane są w klimacie epoki, przepełnione łacińskimi wtrętami, a wypowiedzi kozackie są odpowiednio stylizowane.

W Ogniem i mieczem pojawia się mnóstwo najróżniejszych postaci, choć do najistotniejszych bez wątpienia należą wspomnieni w drugim akapicie Skrzetuski, Podbipięta, Zagłoba, Wołodyjowski, Chmielnicki oraz Bohun. Sama kniaziówna schodzi na dalszy plan, gdyż w samej wojnie udziału nie bierze. Właściwie każdego z wymienionych mężczyzn poznajemy dogłębnie, a stanowią doprawdy różnoraką menażerię! Sienkiewicz zabawił się z czytelnikiem, niejednoznacznie definiując dobro i zło w odniesieniu do dowódców wojsk (Chmielnickiego i Wiśniowieckiego); niemal przez całą powieść obydwaj przedstawiani byli jako "dobrzy" i "źli" jednocześnie. Ale też, czym są zło i dobro w czasach wojny?
Osobną kwestią, o której można by elaborat napisać (czego nie wykluczam w bliżej nieokreślonej przyszłości), są postacie Skrzetuskiego i Bohuna, dwóch rywali o rękę Heleny. Nie chcąc zdradzać zbyt wiele z fabuły, napiszę tylko, że wyznawane wcześniej zamiłowanie do Bohuna podtrzymuję, a Skrzetuski... Cóż, on jest dobry, odważny, po wiśniowieckiej stronie walczy - ale moim zdaniem, w tym konflikcie zachował się haniebnie. Kropka.

Ogniem i mieczem to nie tylko powieść wojenno-polityczna. To przecież także romans: Sienkiewicz wprowadził do swojej historii trójkąt miłosny. Autor tak opisał wydarzenia, że czytelnik ma wrażenie, iż to od kobiety zaczęła się krwawa, bolesna dla obydwu stron wojna domowa (rozżalony po utracie żony na rzecz Czaplewskiego Chmielnicki wyruszył na Sicz...).
Nie można zapomnieć o międzynarodowej popularności recenzowanej powieści (i całej Trylogii). Nie każda polska opowieść może poszczycić się tak licznymi przekładami na języki obce: angielski, niemiecki, turecki, rumuński, rosyjski... Cieszy mnie, że nie-Polacy sięgają ten kawał polskiej prozy i wysoko go oceniają.

Ogniem i mieczem nie przypadnie do gustu każdemu. Trudny do zrozumienia język i momentami dziwny sposób narracji (a także obecność w kanonie lektur szkolnych) mogą uprzykrzać lekturę. Na szczęście nieznajomość historii w niczym nie przeszkadza. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się ze słynną polską Trylogią, szczerze Was do tego zachęcam. Jej pierwszy tom - co próbowałam udowodnić Wam tą recenzją - to wciągająca i złożona opowieść o wojnie polsko-ukraińskiej (czy raczej polsko-polskiej, bo wtedy Ukraina należała do Polski) z trójkątem miłosnym w tle.
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: absolutnie każdemu

"Są głosy, że jeśli król miłościwy wojnę z Turczynem zacznie, to książę wojewoda Krym ogniem i mieczem nawiedzi, od których to wieści wielka jest radość na całej Ukrainie i na Niżu, bo jeśli pod takim wodzem nie pohulamy w Bakczysaraju, tedy pod żadnym." [strona 36]

Tytuł: Ogniem i mieczem
Autor: Henryk Sienkiewicz
Seria: Trylogia #1
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 1999 r. (premiera: 1884 r.)
Ilość stron: 521
Recenzja realizuje wyzwania:
1. Książkowe wyzwanie 2015 - Ma ponad 100 lat
2. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Książka, która liczy sobie więcej niż 100 lat; Trylogia 1/3
3. Klucznik na marzec - Coś czerwonego

5 komentarzy:

  1. Mam całą trylogię w biblioteczce, muszę w końcu przeczytać. Ale tak ciężko się zabrać... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ukrywam - nigdy nawet nie sięgnęłam po powieści Sienkiewicza. W czasach szkolnych nauczyciele polskiego skutecznie mnie zniechęcili do tego rodzaju lektur. Taka dola książek wpisanych na listę lektur obowiązkowych :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że ktoś pisze o Sienkiewiczu, i to pozytywnie. ;) Co prawda nie jestem jego fanką, ale sporo czytałam i cieszę się, że pomimo miejsca w kanonie lektur szkolnych znajdują się wielbiciele (a mówią, że status lektury to wyrok). ;) No a w trójkącie Skrzetuski/Bohun/Helena najbardziej lubię Helenę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam przyjemność czytać.. I mordowałam to w wakacje bo miałam jako lekturę. W sumie to nie było takie złe, ale język mnie denerwował i dlatego tak długo ;/
    Zdziwiona jestem, że zdecydowałaś się na recenzję takiej książki. Ale to pozytywnie o tobie świadczy :D

    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, uwielbiam! Co prawda czytałam nie po kolei (pierwszy był "Potop", bo przecież lektura...), ale moje zamiłowanie do filmowej wersji "Ogniem i mieczem" zaowocowało jeszcze większą fascynacją "Trylogią" Sienkiewicza. :))

    OdpowiedzUsuń