George R.R. Martin, autor jednej z moich ulubionych książkowych serii, nie spieszy się z publikacją kolejnych tomów (hańba mu za to!), ale jako fanka jestem skora zadowolić się innym utworem osadzonym w uniwersum Gry o tron. Utworem nie byle jakim, ponieważ Świat Lodu i Ognia to prawdziwe kompendium wiedzy!
Świat Lodu i Ognia to kronika spisana przez maestera Yandela. Jego opowieść zaczyna się w czasach bardzo dawnych, jeszcze przed pojawieniem się w Westeros Pierwszych Ludzi, że o Targaryenach nie wspomnę. Oprócz opisu początku dziejów w tomie znalazło się miejsce na krótkie opisy wszystkich władców ze smoczej dynastii, wszystkich ziem Westeros, a także tych leżących poza nim. Kronikarski styl książki podkreślają liczne domniemania oraz odwołania do innych utworów, pióra innych maesterów lub podróżników. Oprócz "normalnego" tekstu, w Świecie Lodu i Ognia zamieszczono także różne wykazy i spisy, ale pominięto czasy "najświeższe": nie znajdziemy tu właściwie nic z wydarzeń opisywanych w Grze o tron.
Styl pisania znacznie odbiega od tego znanego z Pieśni Lodu i Ognia. Wprawdzie erotyka i pewne wulgaryzmy nie zniknęły, ale przedstawione są mniej dobitnie niż w sadze. Dodając do tego pobieżne i pospieszne przedstawianie wydarzeń, brak dialogów i brak Tyriona, erm, brak konkretnej fabuły - czyli to, co typowe dla kronik i innych annałów - miałam wrażenie, że to nie George R.R. Martin pisał tę książkę. Podejrzewam, iż autor dostarczył współtwórcom - założycielom serwisu Westeros.org - wszystkie konieczne materiały i proces twórczy oddał w ich ręce. (A przynajmniej mam nadzieję, że George R.R. Martin pisze "normalne" książki, a nie traci czas na "dodatki".)
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest niesamowita jakość wydania. Sporego formatu wolumin w twardej oprawie stylizowanej na podniszczoną skórę przykuwa uwagę na sklepowej półce. W środku: pożółkłe, podniszczone strony obficie urozmaicane ilustracjami (przykłady urozmaicają niniejszą recenzję). Wszystkie obrazki są piękne i cieszą oczy. Tak jak w przypadku Miecza Attyli jestem oczarowana jakością polskiego przekładu. Świat Lodu i Ognia to sporego formatu książka licząca ponad trzysta stron zapełnionych drobnym drukiem w dwóch kolumnach. Mnóstwo tekstu, mnóstwo nazw, mnóstwo złożonych zdań, horrendalna ilość miejsc, w których można popełnić błąd - czy to interpunkcyjny, czy składniowy. Ale nie w tym przypadku: pan Michał Jakuszewski oraz zespół Czwartej Strony spisali się wyśmienicie, nie przepuszczając błędów i oddając w ręce czytelników dzieło dopracowane pod każdym względem.
Świat Lodu i Ognia to książka bardzo dobra, rozszerzająca uniwersum znane z Pieśni Lodu i Ognia czy serialu Gra o tron. Oferuje odbiorcy mnóstwo ciekawostek, pokazuje, jak bardzo dopracowany świat wykreował George R.R. Martin, ale nie jest ciągiem dalszym "głównego" cyklu. Pięknie wydane tomiszcze idealnie sprawdzi się jako prezent dla fana, ale na pewno nie powinno być pierwszym kontaktem czytelnika z prozą Martina.
Ocena końcowa: 5/6Świat Lodu i Ognia to kronika spisana przez maestera Yandela. Jego opowieść zaczyna się w czasach bardzo dawnych, jeszcze przed pojawieniem się w Westeros Pierwszych Ludzi, że o Targaryenach nie wspomnę. Oprócz opisu początku dziejów w tomie znalazło się miejsce na krótkie opisy wszystkich władców ze smoczej dynastii, wszystkich ziem Westeros, a także tych leżących poza nim. Kronikarski styl książki podkreślają liczne domniemania oraz odwołania do innych utworów, pióra innych maesterów lub podróżników. Oprócz "normalnego" tekstu, w Świecie Lodu i Ognia zamieszczono także różne wykazy i spisy, ale pominięto czasy "najświeższe": nie znajdziemy tu właściwie nic z wydarzeń opisywanych w Grze o tron.
Styl pisania znacznie odbiega od tego znanego z Pieśni Lodu i Ognia. Wprawdzie erotyka i pewne wulgaryzmy nie zniknęły, ale przedstawione są mniej dobitnie niż w sadze. Dodając do tego pobieżne i pospieszne przedstawianie wydarzeń, brak dialogów i brak Tyriona, erm, brak konkretnej fabuły - czyli to, co typowe dla kronik i innych annałów - miałam wrażenie, że to nie George R.R. Martin pisał tę książkę. Podejrzewam, iż autor dostarczył współtwórcom - założycielom serwisu Westeros.org - wszystkie konieczne materiały i proces twórczy oddał w ich ręce. (A przynajmniej mam nadzieję, że George R.R. Martin pisze "normalne" książki, a nie traci czas na "dodatki".)
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest niesamowita jakość wydania. Sporego formatu wolumin w twardej oprawie stylizowanej na podniszczoną skórę przykuwa uwagę na sklepowej półce. W środku: pożółkłe, podniszczone strony obficie urozmaicane ilustracjami (przykłady urozmaicają niniejszą recenzję). Wszystkie obrazki są piękne i cieszą oczy. Tak jak w przypadku Miecza Attyli jestem oczarowana jakością polskiego przekładu. Świat Lodu i Ognia to sporego formatu książka licząca ponad trzysta stron zapełnionych drobnym drukiem w dwóch kolumnach. Mnóstwo tekstu, mnóstwo nazw, mnóstwo złożonych zdań, horrendalna ilość miejsc, w których można popełnić błąd - czy to interpunkcyjny, czy składniowy. Ale nie w tym przypadku: pan Michał Jakuszewski oraz zespół Czwartej Strony spisali się wyśmienicie, nie przepuszczając błędów i oddając w ręce czytelników dzieło dopracowane pod każdym względem.
Świat Lodu i Ognia to książka bardzo dobra, rozszerzająca uniwersum znane z Pieśni Lodu i Ognia czy serialu Gra o tron. Oferuje odbiorcy mnóstwo ciekawostek, pokazuje, jak bardzo dopracowany świat wykreował George R.R. Martin, ale nie jest ciągiem dalszym "głównego" cyklu. Pięknie wydane tomiszcze idealnie sprawdzi się jako prezent dla fana, ale na pewno nie powinno być pierwszym kontaktem czytelnika z prozą Martina.
Polecam: fanom twórczości George'a R.R. Martina
Tytuł: Świat Lodu i Ognia (org. The world of Ice and Fire: The untold history of Westeros and the Game of Thrones)
Autor: George R.R. Martin, Elio M. Garcia jr, Linda Antonsson
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 5 listopada 2014 r. (premiera: październik 2014)
Ilość stron: 336
Recenzja realizuje wyzwania:
1. Książkowe wyzwanie 2015 - Ma co najmniej dwóch autorów
2. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Książka z antonimami w tytule
3. Klucznik na marzec - Coś czerwonego, Przecinek i kropka
1. Książkowe wyzwanie 2015 - Ma co najmniej dwóch autorów
2. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Książka z antonimami w tytule
3. Klucznik na marzec - Coś czerwonego, Przecinek i kropka
Kusi mnie ta książka niesamowicie!
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńA Gra o tron wciąż leży i leży... i czeka i czeka...
OdpowiedzUsuń