środa, 27 maja 2015

"Mara Dyer. Tajemnica" - Michelle Hodkin

Swego czasu wokół Michelle Hodkin i jej debiutanckiej trylogii o Marze Dyer było niesamowicie głośno. Wszyscy się zachwycali, wszyscy polecali. Ja, wbrew mainstreamowi, Tajemnicę przeczytałam dopiero teraz. I zdecydowanie nie rozumiem zachwytów.

Mara Dyer jako jedyna przeżyła zawalenie opuszczonego szpitala psychiatrycznego. W katastrofie zginęli jej najlepsza przyjaciółka Rachel, chłopak Jude i jego siostra Claire. Zdarzenie poważnie odbiło się na psychice Mary, a zmartwieni rodzice przystają na dość dziwną prośbę córki, by się przeprowadzić (zmiana otoczenia mogłaby jej pomóc w powrocie do siebie). Nowa szkoła, prywatne liceum, niestety nie przynosi znaczącej poprawy, za to wprowadza kilka postaci: tajemniczego i wrednego Noaha, sympatycznego Jamiego, złą do szpiku kości nauczycielkę hiszpańskiego oraz wrogo nastawioną do Mary parkę: Annę i Aidena. W takim otoczeniu bohaterka zaczyna nowe, oby bardziej szczęśliwe życie.

Kiedy zabierałam się za tę książkę (ba, nawet kiedy ją kupowałam!) nie patrzyłam na opis na tyle okładki, bazowałam tylko na pochlebnych opiniach znanych mi Booktuberów i Blogerów. Gdybym to zrobiła, zobaczyłabym fragment "Mara nie może uwierzyć, że po tym, co przeszła, potrafi jeszcze się zakochać. Myli się." [YA! 2014] i za Chiny Ludowe nie kupiłabym tej powieści. Bo co mam teraz napisać? Że opis zapowiadał niezgorszy horror z duchami w roli głównej, a dostałam kolejną przewidywalną młodzieżówkę, w której pierwsze skrzypce gra romans, a duszki pojawiają się raptem kilka razy? Otóż opis dość jasno daje do zrozumienia, że Tajemnica to przede wszystkim romans młodzieżowy, dopiero w drugiej kolejności horror. Ale JA go nie przeczytałam i mam za swoje.
Poza oryginalnym pomysłem na niezrównoważoną psychicznie bohaterkę, Tajemnica powiela chyba wszystkie schematy romansów młodzieżowych, jakie przychodzą mi do głowy. Mamy tajemniczego, z pozoru wrednego ale w głębi duszy czułego chłopaka; mamy antybohaterów, którzy nienawidzą Mary właściwie bez konkretnego powodu (wyjaśnienie zaserwowane mi przez Michelle Hodkin uznaję za baardzo mało wiarygodne); mamy odwieczne sercowe dylematy (czy on mnie kocha? a czy ja kocham jego? a może tylko mi się wydaje?); mamy urwane wypowiedzi, w których bohaterowie widzą sens, a czytelnik nie; a wreszcie mamy szkolne klimaty i dość częste wagary (ale co tam, Mara jest niestabilna psychicznie, nieobecności jakoś się wyjaśni). No, nie pojawił się tu na szczęście sztampowy trójkąt miłosny, ale nie wykluczam, że zaistnieje w kolejnych tomach.

Mara Dyer zupełnie nie przypadła mi do gustu. Dziewczyna jest diabelnie niekonsekwentna, zmienia zdanie co sekundę i ogólnie zachowuje się irracjonalnie. Podczas lektury usilnie przypominałam sobie, że bohaterka ma problemy ze swoją psychiką, że jej dziwne zachowanie po części wynika z doznanego urazu i te dziwactwa są częścią zamysłu autorki, ale i tak z trudem ją tolerowałam. Jej bracia - starszy Daniel i młodszy Joseph - także wydali mi się trochę anormalni, choć wypadku nie przeżyli, więc to chyba nie był zabieg celowy. Ku mojemu przerażeniu, nie spodobał mi się także Noah - podobno tak wielki uwodziciel i "niezły ogier" (czy jakoś tak się go określało w Tajemnicy), a przy Marze zachowuje się jak byle pantoflarz. (Czy to zdanie jest spoilerem? Hm, chyba nie.) Reasumując, bohaterowie nie są najmocniejszą stroną tej powieści - skłaniałabym się raczej ku przeciwległemu biegunowi.

Akapit przeznaczony na fabułę zajęło mi narzekanie na sztampowość i swoją głupotę, więc teraz co nieco o niej napiszę. Akcja Tajemnicy toczy się bardzo nierówno, czasami przyspiesza i zmusza do kilkakrotnego czytania akapitu, by wyciągnąć z niego sens, czasami znów zwalnia i nuży. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na historię dziewczyny, którą prześladuje przeszłość i która cierpi z%nbsp;powodu owej przeszłości, ale zaprzepaściła go na rzecz przewidywalnego i ckliwego romansu. Podczas lektury miałam wrażenie, że niektóre wątki poboczne wprowadzono jedynie po to, by powiększyć objętość powieści i nawet nie próbowano ich rozsądnie zakończyć (a może zakończą się w kolejnych tomach...?). Na dobrą sprawę, dopiero na kilku ostatnich stronach wydarzyło się coś, co mnie zaskoczyło. Zdecydowanie za późno, by ocalić tę książkę przed złą notą, ale w sam raz, by zachęcić mnie do sięgnięcia po ciąg dalszy (groza!).

Tajemnica zdecydowanie nie powaliła mnie na kolana. Zamiast porywającej opowieści o dziewczynie z problemami psychicznymi dostałam historię o nastolatce z problemami sercowymi. Do tego garść denerwujących postaci, słabo nakreślone wątki poboczne (czyli inne niż romantyczny) i sporo schematów typowych dla młodzieżówek. Ogromnie się zawiodłam, ale po Przemianę pewnie sięgnę, ponieważ końcówka Tajemnicy mnie zaintrygowała.
Ocena końcowa: 2+/6
Polecam: miłośnikom romansów młodzieżowych

Tytuł: Tajemnica (org. The Unbecoming of Mara Dyer)
Autor: Michelle Hodkin
Seria: Mara Dyer #1
Wydawnictwo: YA! tu czytam
Data wydania: 10 września 2014 r. (premiera: wrzesień 2011 r.)
Ilość stron: 411
Recenzja realizuje wyzwania:
1. Książkowe wyzwanie 2015 - Napisał ktoś przed 30
2. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Książka napisana przez autora przez 30-tką
3. Klucznik na maj - Debiut, Coś białego

6 komentarzy:

  1. Pierwsza część, czyli właśnie recenzowana Tajemnica, była dla mnie cieniutka, ale Przemianę odebrałam bardzo dobrze, według mnie była o wiele lepsza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mnie nie porwała - spodziewałam się czegoś więcej. A drugi tom to już w ogóle mnie rozczarował...

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpiszę sobie na listę do czytania "na później"

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie - książka jest słaba, bohaterka wkurzająca, a jednak czytelnik chce poznać ciąg dalszy, bo autorka potrafiła go zaintrygować. ja także miałam mieszane uczucia, bliższe negatywnych, a jednak jestem ciekawa, jak ta opowieść się zakończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam tak często, że po książkę którą wszyscy się zachwycają sięgam dopiero później. Tą mam w planach i zobaczymy jak to z nią wyjdzie :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chyba też jestem jakaś nie ten tego :P bo mimo mało pochlebnej recenzji, to muszę stwierdzić, że zachęciłaś mnie bardziej niż te pozytywne :P

    OdpowiedzUsuń