piątek, 29 maja 2015

Co by było, gdyby to Kate przeprowadziła wywiad z Christianem Greyem? (Co by było gdyby...? #6)


Co by było, gdyby... to Kate przeprowadziła wywiad z Christianem Greyem?
Pięćdziesiąt twarzy Greya - E.L. James

    Jeśli kojarzycie początek książki E.L. James lub filmu na jego podstawie, wiecie, że główna bohaterka - Anastasia Steele - w zastępstwie za swoją współlokatorkę pojechała przeprowadzić wywiad ze sponsorem ich uczelni, Christianem Greyem. Niezbyt ogarnięta dziennikarka dosłownie wpadła do gabinetu szacownego biznesmena, czym bardzo go zainteresowała. Od tamtej chwili Grey namiętnie śledził i obserwował Anastasię, co jej niesamowicie schlebiało i wszyscy (chyba) wiemy, jak to się skończyło. A gdyby to Kate pojechała na wywiad? Czy w takiej sytuacji trylogia o Greyu miałaby szanse zaistnienia?

    Zacznijmy od tego, że Katherine Cavanaugh nie jest tak totalną ofiarą losu, na jaką kreuje się Anastasię. Na pewno nie potknęłaby się o własne nogi przy wchodzeniu do biura. A skoro tak, Christian Grey nie uznałby jej za idealny materiał na Uległą (to słowo budzi we mnie dreszcz odrazy, więc postaram się go unikać w dzisiejszym tekście). Bez wątpienia zauważyłby urodę młodej dziennikarki, ale czy byłoby z tego coś więcej?
    Myślę że nie. I to nie z winy Kate, która na pewno z ogromną chęcią pogłębiłaby swoją znajomość z tym konkretnym biznesmenem, ale raczej z winy Greya. Jak wiem z książki i filmu, boski Christian ma bardzo wyrafinowane gusta: interesowały go kobiety niezaradne, którymi mógłby łatwo manipulować. Tymczasem Katherine to osoba otwarta, żywiołowa, chętnie przejmująca inicjatywę - zupełnie odmienna od Anastasii Steele. Gdyby (zupełnie hipotetycznie, w końcu Grey nie jest zainteresowany "ogarniętymi" dziewczynami) jej zaproponowano kontrakt wiążący seksualnie z jednym facetem, do tego na tak dziwacznych warunkach, uciekłaby gdzie pieprz rośnie. Albo wezwała policję.
    Jaki z tego wniosek? Gdyby na wywiad pojechała ta osoba, która powinna to zrobić, Pięćdziesięciu twarzy Greya by nie było. Katherine po prostu nie jest w typie Christiana. Ona mogłaby próbować zwrócić na siebie jego uwagę, ale on nie byłby zainteresowany.

    Dziś udało się szybciutko uwinąć z tematem :) Może, gdybym bardziej polubiła prozę E.L. James, znalazłabym jakieś rozwiązanie umożliwiające jej napisanie trylogii w nowym "układzie". Podobnie jak GumcioBook uważam jednak, że Pięćdziesiąt twarzy Greya mogło powstać tylko dzięki podatnej na wpływy i niezbyt pewnej siebie bohaterce. Którą Kate, rzecz jasna, nie jest :)

A teraz przedstawiam temat na za dwa tygodnie (może troszkę trudniejszy, nie dotyczący samego początku powieści, ale wierzę, że damy radę ;):

Mara Dyer. Tajemnica - Michelle Hodkin

Co by było, gdyby... Noah nie kleił się do Mary?
Czas trwania: 29 maja - 11 czerwca

Myślcie, wyobrażajcie sobie, piszcie i bawcie się dobrze!

3 komentarze:

  1. Gdyby to Kate przeprowadziła wywiad, to mam wrażenie, że wydarzenia potoczyłyby się tak samo, tylko to Kate zajęłaby miejsce Anastasji, a Anastasja spadłaby na postać drugoplanową xd

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Ewą. Nieważne jacy bohaterzy książka i tak by powstała, a czy lubiana czy nie lubiana to juz całkiem inna histaria ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Ewą. Nieważne jacy bohaterzy książka i tak by powstała, a czy lubiana czy nie lubiana to juz całkiem inna histaria ;)

    OdpowiedzUsuń