niedziela, 12 października 2014

30 Day Book Challenge - dzień 7


Dzień 7 - Książka która cię śmieszy
Witajcie! Dziś - już po raz siódmy - realizować będę 30-dniowe wyzwanie książkowe. Tym razem padło na książki, które mnie śmieszą, przyprawiają o śmiech... Cóż, to trochę podobne do dnia piątego - Książki, która czyni cię szczęśliwą - ale niech będzie...

Pierwszą książką, która - jak pamiętam - przyprawiła mnie o wybuch śmiechu, była Dynastia Miziołków Joanny Olech. Czytałam tę książkę w podstawówce, na potrzeby jakiegoś konkursu, i naprawdę uśmiałam się co nie miara! To ciepła historia o perypetiach zupełnie zwyczajnego chłopca. Naprawdę polecam - jeśli nie Wam, to młodszemu rodzeństwu / kuzynostwu / koleżeństwu ;)

Chyba najświeższą (w sensie: niedawno przeczytaną) książką, która mnie rozbawiła, była Mechaniczna księżniczka Cassandry Clare. Jeśli czytaliście książkę lub recenzję, zapewne znacie powód. Jeśli nie - w utworze pojawił się wielki demoniczny robal, który zżerał ludzi. Nazwijcie mnie bezduszną, ale sama koncepcja wydała mi się tak absurdalna, że po prostu nie mogłam nie parsknąć śmiechem.

Z uśmiechem na ustach czytałam także trylogię Katarzyny Bereniki Miszczuk: Ja, diablica, Ja, anielica oraz Ja, potępiona. Autorka stosuje komizm sytuacyjny i słowny, a do tego robi to w niewymuszony i sympatyczny sposób. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, gorąco polecam.

Jakże mogłabym nie wspomnieć o najsłynniejszym kawałku twórczości Andrzeja Sapkowskiego, czyli o Wiedźminie! Fantasy pełną gębą, a do tego ociekające (najczęściej czarnym, prymitywnym i mało wyszukanym) humorem to mój absolutny faworyt.
Z podobnych powodów cenię Niewidzialną koronę Elżbiety Cherezińskiej. Nie czytałam wprawdzie Korony stali i krwi, czyli pierwszego tomu Odrodzonych królestw, ale sądzę, że humorystycznie utrzymana jest na podobnym poziomie.


Nieco mniej podobała mi się trylogia Pogodnik trzeciej kategorii Romualda Pawlaka. Niemniej lekturę na pewno można zaliczyć do tych rozbawiających i poprawiających nastrój.

Na koniec zaś wspomnę o niewydanej w Polsce książce The Ring of Solomon Jonathana Stroud, którą mam okazję obecnie czytać (i tłumaczyć). Główny bohater, demon Bartimaeus, to tak pozytywna i radośnie zakręcona postać, do tego obdarzona niebagatelnym poczuciem humoru i autoironii! Nie czytałam innych utworów autora (Trylogia Bartimaeusa), ale poziom rozrywki jest zapewne porównywalny :)

Z mojej strony to tyle. Wielkimi krokami zbliżają się 18. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Już się nie mogę doczekać!
Jakie książki Was doprowadzają do śmiechu?

2 komentarze:

  1. Miziołki mnie śmieszą :) i Mikołajek :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Twoich znam "Dynastię Miziołków", "Mechaniczną księżniczkę" i "Wiedźmina" - te pozycję śmieszą także mnie, szczególnie Sapkowski, który jest mistrzem dialogu. Na swoją listę dołożyłabym jeszcze "Mikołajka", serię "Gone", serię "Akademię wampirów" i "Dziennik Bridget Jones" (i następne części). Ta ostatnia pozycja rozbawia do łez, czytając jej, nie można się po prostu histerycznie nie śmiać, więc jeśli masz zły humor, to będzie jak znalazł. ;)

    OdpowiedzUsuń