piątek, 5 września 2014

"Sevile. Magia i miłość" - Marta Dąbkowska

Tytuł: Sevile. Magia i miłość
Autor: Marta Dębkowska
Seria: Sevile #1
Wydawnictwo: Novae res
Data wydania: 21 kwietnia 2013 r.
Ilość stron: 176

Uwierzcie mi, pisanie tej recenzji to jedno z najtrudniejszych zadań, jakie przed sobą postawiłam w ostatnim czasie. Nie dlatego, że Magia i miłość to jakaś skomplikowana książka, wymagająca nadzwyczajnego skupienia, a ja nie byłam w stanie poświęcić jej dość uwagi. Sprawa ma aspekt bardziej osobisty, ponieważ autorka jest niemal moją rówieśniczką oraz - podobnie jak ja - grafomanką (ale ja piszę tylko na dysk twardy, ewentualnie męczę rodzinę). A to nieco utrudnia pisanie mało pochlebnej recenzji.

Selena jest sevilem: istotą z innego wymiaru, specjalizującą się w psoceniu i przeszkadzaniu ludziom. Otrzymuje zadanie unieszkodliwienia naukowca - Daniela - który wpadł na trop ich rasy i próbuje udowodnić ich istnienie. Aby usprawnić wykonanie tej misji, Selena zostaje zesłana na Ziemię, prosto w nowojorskie przedmieścia. Sevilka, choć ludzi obserwowała już nieraz, teraz musi stać się jednym z nich. A przy okazji zniszczyć wyniki badań. Oczywiście to tylko w teorii jest proste.

Już okładkowy opis zdradza, że pomiędzy piękną - bohaterka choć raz zdaje sobie sprawę ze swojej nieprzeciętnej urody - sevilką a geniuszem dojdzie do czegoś więcej. Sto siedemdziesiąt stron to naprawdę niedużo, spodziewałam się szybkiego rozkwitu uczucia i dramatycznego finiszu. Ale nie aż tak szybkiego. Do owego "czegoś" dochodzi nazajutrz po pierwszym spotkaniu naszych bohaterów! Oczywiście uczucie jest płomienne, nierozerwalne i wieczne - ale także skazane na niepowodzenie. Wszystko to było już wałkowane setki, tysiące razy... nie pomaga nawet główna bohaterka - ale o tym za chwilę.
Najpierw jeszcze co nieco o kreacji świata. Selena jako istota nieziemska nie zna panujących u nas obyczajów, nie wie jak się zachować - co doprowadza do jednej zabawnej sytuacji - a jedynym znanym jej odzieniem są długie tuniki (w moim wyobrażeniu takie jakby anielskie). Co nie przeszkadza jej posiadać zapasowych ciuchów (kupionych przez Daniela, który w sumie nie wydaje się bogaczem) w swoim świecie, przygotowanych od dawna na czarną godzinę... No przepraszam, coś mi tu nie pasuje. Podobnie domek naukowca: rozklekotana chatka niemal w centrum Nowego Jorku. Od kiedy?!

Dobra, może jeszcze słówko o bohaterach, których w Magii... jest naprawdę niewielu. Selena, jako sevilka - istota pragnąca siać zamęt na Ziemi - powinna mieć "jaja", być odważna i charyzmatyczna. Jak Vincent, jej szef. Ona wprawdzie jest inteligentna i kreatywna, ale także niezdecydowana, wrażliwa, kochliwa (a może po prostu po raz pierwszy zobaczyła z bliska mężczyznę...?) i zdecydowanie nie nadaje się na obrończynię. A przecież miała być "kobietą dbającą o życie nieporadnego mężczyzny". Daniel pasuje do tego opisu, bo jak każdy literacki naukowiec radzi sobie na polu naukowym, ale nie w życiu prywatnym i uczuciowym. Najbardziej żywiołową postacią w tej historii jest młodsza siostra naszego badacza, Alex. Oczywiście nie przepada za Seleną, bo ośmieliła się wtargnąć w ich spokojne życie i przewrócić je do góry nogami. Wiedzie możliwie normalne życie (na ile czytelnik na okazję się dowiedzieć, bo ona jest tylko postacią drugoplanową) i w dość dziwacznej sytuacji... postanawia zaufać Selenie. Słodka naiwności, gdybym nie ufała jakiejś dziewczynie, za Chiny ludowe nie uwierzyłabym w jej tajemnicze słowa i ostrzeżenia o niebezpieczeństwie grożącym bratu! Przez chwilę nawet myślałam, że faktycznie zignorowała sevilkę, ale nie...

Magia i miłość to naprawdę króciutka opowieść: liczy naprawdę mało stron, została wydana w niewielkim formacie i opatrzona piękną oprawą graficzną. Pierwszym, co zwraca uwagę, jest śliczna okładka. Modelka wydaje się odpowiednim "ucieleśnieniem" Seleny. Otwierając tomik, zobaczymy specjalne półprzezroczyste przekładki oddzielające kolejne rozdziały. Niezaprzeczalnie ładne, ale raczej mające tylko zwiększyć objętość książki...

Magia i miłość zdecydowanie mnie nie zachwyciła. Historia - nawet jak na romans paranormalny w swej najczystszej postaci - wypada słabo i nieciekawie, wielka miłość pojawia się za szybko, podobnie jak koniec historii. W tym przypadku wydłużenie opowieści mogłoby przynieść jej jedynie korzyści. Może więcej opisów, więcej czasu na rozwój uczucia, więcej czasu na poznanie Daniela i samych sevilów... Cóż, poczekam na ciąg dalszy, który na pewno przeczytam. Choćby z ciekawości i dla pięknej okładki (oby).
Ocena końcowa: 2-/6
Polecam: zagorzałym miłośnikom romansów paranormalnych

2 komentarze:

  1. O Mój Boże. Zobaczyłam na powiadamiaczu Bloggera obrazek i bałam się kliknąć
    Ja sama widzę, jak wiele błędów zrobiłam w tej książce. Pisząc to miałam 15 lat i teraz samej mnie ciężko mi przez to przebrnąć bo dostrzegam, jak wiele mogłam zmienić i dopracować. Spokojnie, drugiego tomu nie będzie.
    PS. Literówka w nazwisku

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak podejrzewałam. Wolałabym tej książki nie czytać, bo autorka to blogerka i wywołałbym trzecią wojnę internetową negatywną recenzją.

    OdpowiedzUsuń