Tytuł: Kolory sztandarów
Autor: Tomasz Kołodziejczak
Seria: Dominium Solarne, #1
Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: wrzesień 2010 (wydanie pierwsze: 1996)
Ilość stron: 376
Zapewne wielu z Was zastanawiało się, co nas czeka w przyszłości. Książka "Kolory sztandarów" przedstawia jedną z wizji świata, wedle której Ziemia podbiła wszechświat (dobrze że w czasie powstania nie znano jeszcze przepowiedni o roku 2012)...
Wiek XXII. Daniel Bondaree mieszka na Gladiusie - planecie położonej w galaktyce Multona. Niestety, planetę najeżdżają korgardzi, których celem jest... właściwie nie wiadomo co. Obcy stawiają sobie kilka fortów, zaczynają porywać ludność. I tak od 15 lat. "Czemu nikt nie pomaga Gladiusowi? Czy mieszkańcy się nie bronią?" zapytacie. Jak to bywa, mieszkańcy nie należą do najodważniejszych, technologia Obcych przeraża szarych obywateli i uniemożliwia armii jakiekolwiek skuteczne działania. Jedyna nadzieja w odległej, położonej w innej galaktyce planecie Dominium. Jej władze stawiają ultimatum: Gladius musi podporządkować się ich władzy, inaczej z pomocy nici. Gladianie nie zamierzają jednak tracić niepodległości.
Wspomniany wcześniej Daniel angażuje się w walkę z najeźdźcami. Wraz z towarzyszami - Forbim, Kleinem (zwanym Puchatkiem) oraz Ritterem - organizuje swego rodzaju prowokację. Kiedy akcja kończy się fiaskiem, a zespół zostaje rozbity, młody człowiek musi uciekać. Na Gladiusie bowiem do władzy dochodzą zwolennicy Dominium.
W pierwszym tomie autor wprowadza czytelnika do wykreowanego świata. We właściwy wątek fabularny wplata wyjaśnienia, wspomnienia. Co niespotykane (ale jakże pożądane!) wcale nie spowalnia to przebiegu akcji. Znacząco ułatwia za to zrozumienie motywów postępowania oraz nowych technologii. Pan Kołodziejczak wykazał się bardzo dużą dawką kreatywności podczas kreowania swojego uniwersum. Nie zrezygnował ze znanych nam praw fizyki: zupełnie nowatorskie technologie, pojazdy i gadżety wręcz wylewają się ze stronic. Tutaj naprawdę widać, skąd wzięło się określenie science-fiction. Mnie osobiście bardzo spodobały się objaśnienia działania technologii - szczegółowe, ale pozostawiające pewne pole dla wyobraźni czytającego.
Trzeba zaznaczyć, że "Kolory sztandarów" to nie historia dla wszystkich. Nie brakuje tutaj brutalnych momentów, bohaterowie niejednokrotnie używają języka dalece nieliterackiego, a korgardzi i ich działania... Fakt, nie ma bardzo drobiazgowych opisów, ale przy odrobinie wyobraźni obraz nabiera barw, bardzo często krwawoczerwonych. Pozytywnym zaskoczeniem okazał się także realizm (również bohaterów): mimo bardzo nowoczesnego zaplecza medycznego postaci odnoszą rany, niejednokrotnie ciężkie, a później potrzebują tygodni lub miesięcy na rekonwalescencję. Czytając o kończynach, które odrastają po odcięciu czy technologii umożliwiającej wskrzeszenie zmarłego, nie mogłam nie myśleć o przyszłości. Czy nasze pra-pra-wnuki będą miały takie możliwości?
Niekwestionowanym plusem jest wielowątkowość i nieprzewidywalność. Chociaż motywem przewodnim jest walka z korgardami, po nieudanej akcji schodzi ona na moment na dalszy plan. Autor nie ucieka także od romansu, chociaż wątek ten został potraktowany raczej po macoszemu. Zwroty akcji, których jest tutaj naprawdę sporo, zaskakują i nie pozwalają oderwać się od lektury na długie godziny.
Podsumowując, "Kolory sztandarów" uznaję za naprawdę świetną historię. Z przyjemnością sięgnę po część drugą, chcąc poznać dalsze losy Daniela, jego walki z korgardami i Dominium. Być może zabrzmi to nierealnie, ale nie znajduję w tej książce żadnych istotnych minusów. Życzyłabym sobie (i Wam także), by na rynku pojawiało się więcej tak wspaniałych pozycji (jeśli zastanawiacie się, dlaczego na początku zawiązałam do przyszłości Ziemi, dowiedzcie się, że Dominium jest "stolicą" Galaktyki Solarnej...)!
Ocena końcowa: 5+/6
Polecam: wszystkim tym, którzy nie mają nic przeciwko fikcji
Książka wydaje się ciekawa pozycją. Jeśli trafi w moje ręce, na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, nie wiem czyby mi się spodobała, dlatego przy najbliższym wolnym książkowym czasie i pobycie w bibliotece/księgarni rozejrzę się za nią :D
OdpowiedzUsuńNie do końca jest to książka w moim typie. Nie wiem czy sięgnę.
OdpowiedzUsuń