czwartek, 6 stycznia 2011

"Igrzyska śmierci" - Suzanne Collins

Tytuł: Igrzyska śmierci (ang. The Hunger Games)
Autor: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska śmierci, #1
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania:
Ilość stron: 352

Do lektury zasiadłam po przejrzeniu kilku książkowych serwisów. Bardzo wysokie oceny czytelników, świetne recenzje... Nie mogłam nie sięgnąć. Nie mogłam nie przeczytać, co tak zelektryzowało czytelniczy świat.

Akcja toczy się w miejscu, które my znamy jako Stany Zjednoczone. To ogromne państwo, na skutek katastrofy, przekształciło się w państwo zwane Panem. Jego centrum jest Kapitol, dokoła którego rozlokowano trzynaście Dystryktów. Warto zaznaczyć, że kilkadziesiąt lat wcześniej Trzynasty Dystrykt został zmieciony z powierzchni Ziemi - za bunty przeciwko sprawującym władzę.

Każdy Dystrykt, raz do roku, zmuszony jest wystawić dwójkę przedstawicieli: chłopca i dziewczynę w wieku od dwunastu do osiemnastu lat. Po co? By wzięli udział w Igrzyskach Śmierci - transmitowanej na żywo walce na śmierć i życie, mającej upamiętnić Poskromienie (czyli unicestwienie Trzynastki). Obowiązuje jedna zasada: wygrać za wszelką cenę, gdyż zwycięzca może być tylko jeden.

W takim świecie żyje Katniss Everdeen - szesnastoletnia mieszkanka Dwunastego Dystryktu, trudniącego się wydobyciem węgla. W dniu dożynek (czyli wyboru młodocianych przedstawicieli) jej los zostaje przesądzony: jako kolejna reprezentantka trafi do Kapitolu, a następnie na arenę. Jej współtowarzyszem niedoli jest Peeta Melark - syn piekarza, jej rówieśnik. We dwójkę, pod opieką jedynego pochodzącego z Dwunastki zwycięzcy Igrzysk - często nietrzeźwego Haymitcha - podejmują walkę o zwycięstwo w zawodach.

Muszę przyznać, że od lektury nie mogłam się oderwać. Przygody Katniss w Kapitolu, jej przygotowania do turnieju oraz, przede wszystkim, same Igrzyska to istna uczta dla wyobraźni. Autorka nie unikała opisywania scen brutalnych, smutnych, ale dzięki temu kreowany przez nią świat wydaje się dużo bardziej realny i wciągający. Spotkamy tu także sceny bardziej rozrywkowe, ale to raczej na początku. Nie myślcie jednak, że "Igrzyska śmierci" to książka ponura - chociaż komedią też bym uch nie nazwała.

Wszystkie zdarzenia opisywane są osobiście przez pannę Everdeen. Dzięki temu poznajemy jej uczucia, świat widzimy jej oczyma, a zastosowanie w opisach czasu teraźniejszego nadaje treściom tempa. Niemal bezwiednie przerzucałam kolejne strony, miałam wrażenie, że wraz z tymi młodymi nieszczęśnikami trafiłam w sam środek walki. Razem z Katniss przeżywałam wzloty, upadki, momenty straszne i radosne. I chociaż wiedziałam, że bohaterka aż do ostatniej strony nie umrze (no, ktoś musi przecież opowiadać, prawda?), nieraz myślałam, że już się nie wykaraska z tarapatów.

Warto także wspomnieć o samej głównej bohaterce. Jest ona doskonałą odtrutką na wszystkie "bellopodobne" nastolatki, których pełno jest w wydawanych obecnie książkach. Katniss to osóbka z charakterem, nie zakochuje się w każdym widzianym chłopaku, a jej życiową aspiracją nie jest umartwianie się nad swoim losem. Chce po prostu przeżyć. Także Peeta nie jest płaskim charakterem - jego psychika jest bardziej złożona, niż się początkowo wydaje. Ten duet ma świadomość celu oraz zbliżającego się końca. Muszą odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czy zaprzyjaźniać się z kimś, kogo i tak będę musiał/a zabić, by przeżyć?". Plus dla autorki za wykreowanie tak sympatycznych i realnych postaci.

Nie mogłam uwierzyć, że we współczesnym świecie, kiedy niemal każdy temat został już opisany w kilkunastu książkach, można wymyślić coś tak... "świeżego". Nigdy wcześniej nie miałam styczności z podobną pozycją. Nie dziwi chyba fakt, że "Igrzyska śmierci" oceniam bardzo wysoko. Wartko płynąca akcja, bardzo ciekawy i oryginalny pomysł na główny wątek, bohaterkę, elastyczny i łatwy w czytaniu język... To tylko niektóre z zalet. Z całego serca zachęcam: zapoznajcie się z tą książką. Być może niedługo stanie się tak popularna na saga o młodym czarodzieju w okrągłych okularach?
Ocena końcowa: 6/6
Polecam: przede wszystkim młodzieży, ale także rodzicom (w końcu literatura młodzieżowa to nie tylko wampiry i magia!)

3 komentarze:

  1. Zauważyłam, że czytasz podobne książki co ja, więc piszę :) Mogłabym być informowana o nowych notkach?
    A jeśli chodzi o igrzyska to jeszcze ich nie czytałam
    [secret-books.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam, ale mam w planach. Cały czas natykam się na pozytywne recenzje tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na forum poświęcone Igrzyskom Śmierci:

    http://www.hungergame.fora.pl/

    OdpowiedzUsuń