piątek, 12 sierpnia 2011

"Srebrna gałąź" - Rosemary Sutcliff

Tytuł: Srebrna gałąź (org. The Silver Branch)
Autor: Rosemary Sutcliff
Seria: Orzeł, #2 (org. Eagle)
Wydawnictwo: Telbit
Data wydania: 1 marca 2011 r. (premiera: 1957)
Ilość stron: 264

Dziewiąty Legion, pierwsza część serii, mnie nie zachwycił. Pamiętając, że autorzy czasami muszą się "rozkręcić", sięgnęłam po drugi tom. Czy było warto?

Tym razem historia skupia się na Justynie, młodym chirurgu, oraz Flawiuszu, wojowniku. Młodzi mężczyźni wpadają na trop spisku mającego na celu obalenie cesarza Karauzjusza. Ich oskarżeniom nikt nie daje wiary, za kłamstwa zostają wysłani daleko od domu. Niebawem władca ginie, a "wyrzutki" postanawiają odbić tron z niecnych łap zbrodniarza.

W porównaniu z Dziewiątym Legionem, recenzowana dziś książka wypada zdecydowanie korzystniej. Głównie ze względu na nieprzewidywalną, ciekawie zaplanowaną intrygę. Fakt, bohaterowie ponownie cały czas podróżują, ale ich wędrówka obfituje w szczęśliwe przypadki i niecodzienne spotkania. Bitwie o honor Rzymu (do której bohaterowie cały czas dążą), kończącej tom, nie można odmówić rozmachu i emocjonalności. Może nie łkałam w najsmutniejszych momentach, ale humor lekko "siadał".

Na kartach książki przewija się dość sporo postaci, w których każda ma jakiś powód, by pomóc (albo i nie) Justynowi i Flawiuszowi. Cieszyło mnie, że bohaterowie poboczni, wniknąwszy raz, później powracają. Zyskują dzięki temu więcej czasu, lepiej ich poznajemy i łatwiej się z nimi identyfikujemy. Sympatyczną niespodzianką była dla mnie postać Flawiusza, którego polubiłam za zaradność i odwagę. Jego towarzysz tymczasem okazał się okropną płaczką, wciąż narzekał, że jest zbyt słaby - nieraz miałam ochotę go za to udusić. Zwróciłam też uwagę na większe "rozmycie" charakterów, już niemal nikt nie jest zupełnie dobry lub zły.

Teraz nie jestem w stanie powiedzieć, czy styl autorki tak bardzo się ulepszył, czy też fabuła tak mnie wciągnęła, że nie odczuwałam dłużyzn. Tym razem akcja płynęła wartko, opisy nie nużyły, a strony niemal same się przewracały. Co prawda wciąż raziły mnie współczesne zwroty w wypowiedziach bohaterów, ale nie zdarzały się już tak często.

Spieszę (znowu) pochwalić polskie wydanie. Twarda oprawa i nastrojowa fotografia na okładce zachęcają do sięgnięcia po tom. Wewnątrz ponownie znajdziemy ciekawe ilustracje-ryciny, jest ich chyba więcej niż w części pierwszej. Błędów - za wyjątkiem "uwspółcześnień" - nie dostrzegłam.

Podsumowując, Srebrna gałąź okazała się bardzo dobrym i wciągającym czytadłem. Wciąż jest to historia skierowana do dzieci i młodzieży, zawierająca morał, ale nawet starszy, znający życie czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. Może będzie to chwila relaksu, może odskocznia od codziennych zmartwień, a może ciekawa powieść o walce o prawdę? To już zależy od Was - mogę polecić, nawet bez znajomości Dziewiątego Legionu (historie nie łączą się ze sobą).

Ocena końcowa: 5/6
Polecam: młodzieży; osobom szukającym lekkiej i niegrubej odskoczni od codzienności

6 komentarzy:

  1. Mam ochotę na książkę, która zapewni mi miłą rozrywkę i odskocznię od dnia codziennego. Ta wydaje się taką być, więc z chęcią ją kupię przy najbliższej wizycie w księgarni.

    Pozdrawiam,
    Darcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam się szczerze iż nie miałam ochoty poznawać tej książki, gdyż z fantastyką jestem na bakier, jednak twa recenzja zaciekawiła mnie i mam chęć przeczytać tę pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moja tematyka za bardzo... Kusi mnie jednak nieprzewidywalna akcja. Zobaczymy, może z czasem się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie - raczej nie. Znam jednak kogoś komu może się spodobać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jednak nie przeczytam. Nie sądzę, żeby mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń