poniedziałek, 1 czerwca 2015

TOP 5 dziecięcych bohaterów książkowych

Witam, witam!
Już od dawna nie odzywałam się do Was w poniedziałki, a że ten konkretny poniedziałek jest dniem szczególnym... wpis musiał się pojawić.

Z okazji Dnia Dziecka wszystkim dzieciom - tym mniejszym i większym - życzę wszystkiego dobrego, spełnienia marzeń, zdrowia, pieniędzy, samych fajnych książek, tylko dobrych chwil... i wszystkiego, co tylko chcecie.

Z okazji 1 czerwca przygotowałam dla Was ranking moich ulubionych bohaterów dziecięcych. (Okrutnie żałuję, że nie zdążyłam przygotować czegoś takiego z okazji Dnia Matki...) Uprzedzając pytania, jako dzieci traktuję bohaterów poniżej 15. roku życia.
Zaczynajmy!

Na pierwszy ogień niech pójdą wyróżnienia specjalne. Są to dwa dodatkowe miejsca, które postanowiłam przyznać dzieciom, których dorastanie przyszło mi oglądać najdłużej. Z tegoż powodu są mi wyjątkowo bliskie i po prostu muszą zostać wspomniane. Są to:

Ania Shirley (l. 11) z serii Ania z Zielonego Wzgórza - Lucy Maud Montgomery
    Jestem pewna, że nieraz wspominałam, iż uwielbiam książki pani Montgomery. Początkowo nie przepadałam za rudą, pyskatą dziewczynką z warkoczykami. Z czasem okazało się, że "agresja" to tylko zasłona dymna, pod którą Ania skrywała wrażliwe wnętrze. Lektura dalszych przygód rudowłosej sierotki ukazała niesamowitą zmianę w jej charakterze i dała mi nadzieję, że i ja - ze swojego dziecięcego nieogranięcia - wyrosnę na kobietę "wartościową".

Hermiona Granger (l. 11) z serii Harry Potter - J.K. Rowling
    Nastoletniej czarownicy, przyjaciółki słynnego czarodzieja w okrągłych okularach, chyba nikomu przedstawiać nie muszę. Od samego początku niejako się z nią utożsamiałam - obydwie lubiłyśmy się uczyć, czytać książki, spędzać czas w bibliotece i błyszczeć wiedzą. Podobnie jak Ania, także Hermiona stała się dla mnie swego rodzaju autorytetem: pozostawała w cieniu Harry'ego, ale wiernie go wspierała; dużo czytała i sporo się uczyła, ale potrafiła wykorzystać zdobytą wiedzę w praktyce; dzielnie zniosła prześladowania związane ze swoją innością, choć nieraz miała naprawdę pod górkę. No i w filmach gra ją Emma Watson ;)

Okej, wyróżnienia przyznane, przejdźmy zatem do Wspaniałej Piątki.

5. Ciri (wł. Cirilla Fiona Elen Riannon, l. ~8) z Sagi o Wiedźminie - Andrzej Sapkowski
    Białowłosa dziewczynka, sierota, królewna Cintry i wnuczka wpływowej władczyni. Mimo swojego królewskie pochodzenia bierze udział w morderczych treningach, by zabijać potwory i być taka jak Geralt (tytułowy Wiedźmin). Stawia miecz i walkę ponad jedwabne suknie i wygodne życie. Gdy czytałam o jej przygodach, zachwycałam się jej odwagą, determinacją, uporem czy sprytem. Teraz wprawdzie niewiele pamiętam z siedmiotomowej sagi pióra pana Sapkowskiego, ale postać Cirilli wciąż żywo widnieje w moich wspomnieniach. Co dość istotne, Ciri nie jest główną bohaterką Sagi o Wiedźminie - pozostaje postacią ważną, ale jednak drugoplanową.

4. Rue (l. 12) z Igrzysk Śmierci - Suzanne Collins
    Dwunastoletniej uczestniczki Igrzysk nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu! Niesamowicie ubolewałam nad losem, jaki spotkał to urocze dziecko. Odważna i zaradna dziewczynka zawładnęła moim sercem, choć nie miałam okazji zbyt dobrze jej poznać. Rue ma przede mną mnóstwo tajemnic (choćby co zrobiła, że zdobyła aż tyle punktów po teście umiejętności?) i żałuję, że ich już nie rozwiążę.

3. Jon Snow (l. 14) z Pieśni Lodu i Ognia - George R.R. Martin
    Odważny i zaradny bękart Eddarda Starka. Gdyby nie to, że "nic nie wie" (i w serialu ma minę wiecznego cierpiętnika z wiecznie otwartymi ustami... sorry, Kit Harrington nie podoba mi się w tej roli), mógłby znaleźć się w tym rankingu wyżej. W Winterfell nie miał łatwego życia, gdyż Catelyn Stark go nienawidziła. Gdy wyruszył na Mur, trafił jakby z deszczu pod rynnę, znalazł się wśród degeneratów, ale udało mu się zdobyć tam przyjaciół. Wokół jego osoby narosło wiele legend; głównie dlatego, że chyba nikt z żyjących bohaterów sagi nie zna tożsamości matki Jona.
    Nie mam pojęcia, jak potoczyły się jego dalsze losy (nie czytałam Uczty dla wron, czyli czwartego tomu sagi i nie oglądałam serialu, w którym Jon jest notabene dużo starszy), ale mam nadzieję, że Jon się trzyma. Tak jak Sam, który już kilka razy wywinął się z objęć śmierci... do tej pory nie wiem jakim cudem :P

2. Arya Stark (l. 9) z Pieśni Lodu i Ognia - George R.R. Martin
    Waleczna, najmłodsza latorośl z rodu Starków. Podobnie jak w przypadku Jona, nie znam jej losów ponad to, czego dowiedziałam się z pierwszych trzech tomów, ale wierzę, że ona także przeżyje do końca. Mała zwinna "Łasica" miałaby ogromne szanse - przynajmniej w moim odczuciu - na zdobycie korony, gdyby tylko obrała sobie to za cel. Aryę lubię zdecydowanie najbardziej spośród dzieciaków z Winterfell. Imponuje mi jej odwaga. Gdyby żyła w nieco innych realiach, mogłaby być idealną Walkirią czy Amazonką (ewentualnie panią generał czy od biedy feministką). Mocno trzymam za nią kciuki :)

No i miejsce pierwsze. Zanim zobaczycie, kogo wybrałam, spróbujcie zgadnąć.

Macie już swojego typa? Zobaczmy zatem, kto znalazł się na zaszczytnym pierwszym miejscu TOP 5 dziecięcych bohaterów książkowych....


1. Edilio Escobar (l. 13/14) z GONE: Zniknęli - Michael Grant
    Oczywiście boski Edilio. Pochodzący z Hondurasu ubogi chłopak, przed nadejściem ETAPu nieposiadający szerokiego grona przyjaciół. Im dalej w serię, tym bardziej imponował mi swoim opanowaniem, silną wolą, siłą przebicia, a także umiejętnościami przywódczymi i organizacyjnymi. Uważam Edilia za jeden z filarów dzieciaków z ETAPu - to do niego można było się zwrócić, gdy nikt inny nie potrafił udzielić pomocy. Samotnie może niewiele by zdziałał, ale bez niego - lub kogoś porównywalnego do niego - życie w odizolowanej od świata zewnętrznego strefie byłoby znacznie gorsze. Edilio w moich oczach ma tylko jedną sporą wadę (i nie są to wybuchowość ani niecierpliwość - w moim odczuciu te cechy się go nie tyczą), którą zachowam jednak w tajemnicy - jeśli przeczytacie / przeczytaliście GONE: Zniknęli, na pewno będziecie wiedzieć, o czym mówię.
    Stety niestety, seria GONE nie doczekała się jeszcze filmowej ani serialowej adaptacji. Więc nie mogę wrzucić żadnego "zdjęcia" Edilia. Ale mogę pokazać Wam, kogo widziałabym w tej roli (szkoda tylko, że Diego Luna ma już.... hmmm... 35 lat... i jakoś nie widzę go w roli trzynastolatka :c Chociaż...)



Uff, to już koniec rankingu!
Podczas przygotowań do tego wpisu uświadomiłam sobie, jak niewiele postaci dziecięcych przewija się w czytanych przeze mnie książkach. W większości czytam o licealistach (albo, konkretniej, licealistkach) tudzież młodzieży w tym przedziale wiekowym lub osobach dorosłych. Autorom jest dzięki temu dużo łatwiej: przynajmniej nie przypisują dzieciom przesadnie dojrzałych kwestii dialogowych czy ról społecznych (jak w Pieśni Lodu i Ognia).
Ze względu na słabość mojej pamięci, nie brałam pod uwagę lektur z okresu szkoły podstawowej (i po trosze gimnazjalnej), w których faktycznie to dzieci były głównymi bohaterami i odgrywały pierwsze skrzypce. Ciężko mi przywołać treść większości lektur, co dopiero występujące tam postaci. Spróbujmy... Tosia z Plastusiowego pamiętnika, Nemeczek i Borys z Chłopców z Placu Broni, Adaś Jagódka (czy Niezgódka?!) z Akademii Pana Kleksa... Taa, pamięć ludzka bywa ulotna.


Oczywiście ranking jest sprawą całkowicie subiektywną. Więc przy jego okazji pytam:
Jaka jest Wasza ulubiona dziecięca postać w literaturze?
Dobrego tygodnia!

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie Ania Shirley. Już zawsze będzie mi się kojarzyć z dzieciństwem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Caine z "Gone", choć dla mnie to nie dziecko. :D Oscar z książki "Oscar i pani Róża" mnie ujął, z HP pokochałam z kolei Rona, bo zawsze mnie rozśmieszał.
    Dochodzę do takiego samego wniosku jak Ty: nie czytam książek o dzieciach, trzeba to zmienić. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Ciri z Wiedźmina ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Ciri z Wiedźmina ;)

    OdpowiedzUsuń