Tytuł: Lodowa pani (org. Ice Maiden)
Autor: Sally Prue
Wydawnictwo: Telbit
Data wydania: 15 lipca 2011 r. (premiera: luty 2011)
Ilość stron: 208
Sally Prue to brytyjska pisarka, dotychczas wydała osiem powieści (w tym jedna trylogię). W Polsce mamy możliwość zapoznania się z jej najnowszą pracą, Lodową panią. Co kryje w sobie ta cieniutka książeczka?
Współcześnie nikt już nie wierzy we wróżki, niemal od dziecka wiemy, że to istoty występujące jedynie w bajkach. W 1939 roku, dwunastoletni Franz, Niemiec mieszkający z rodzicami w Londynie, ma wrażenie, że jest obserwowany - przez coś, co ciężko mu nazwać. Coś zimnego, groźnego... Tym czymś jest Edrin, wróżka właśnie. Zapomnijcie jednak o sympatycznym wizerunku Dzwoneczka z Piotrusia Pana: tutaj wróżki żywią się mięsem, nienawidzą ludzi i nazywają ich demonami, nie stronią od wulgarnych słów i agresywnych zachowań wobec siebie nawzajem.
Co łączy tę dwójkę? Los. Obydwoje czują się samotni. Franz nie ma kolegów, rówieśnicy przezywają go Szwabem (doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest Nazistą), cały swój czas spędza na obserwacji małych zwierzątek na błoniach. Edrin także nie jest lubiana przez innych członków swojego Plemienia, krąży po tych samych błoniach zazdrośnie wypatrując schwytanych w sidła zwierząt, które będzie mogła zjeść. Ta dwójka spotyka się raz, drugi, trzeci... Negatywny obraz człowieka w oczach istoty nadprzyrodzonej nie ulega zmianie, jednak dziewczynę coś przyciąga do małego Niemca. To chyba te pnącza, które wystrzeliwują mu z oczu... Także Franz zaczyna otwierać się na obcą istotę, przynosić jej jedzenie. Tworzy się między nimi specyficzna więź. Czy stereotypy zostaną przełamane? A może Edrin uda się złamać małego demona, zjeść go i - wreszcie - naprawdę się nasycić?
Wyczuwacie w powyższym opisie znajomą nutkę? Słusznie, ponieważ Lodowa pani niesamowicie przypominała mi Małego Księcia pióra Antoine'a de Saint-Exupery'ego. Może nie cały utwór (tutaj podróż jest wspomniana jedynie epizodycznie), ale relacja Franz-Edrin jest łudząco podobna do związku Mały Książę-lis. Dwie istoty, które dzieli właściwie wszystko a łączy przeraźliwa samotność. Recenzowana pozycja porusza też inne problemy, jak rasizm, stereotypowe ocenianie ludzi, przymusowe migracje, wreszcie głęboko skrywane rodzinne sekrety i nienawiść wewnątrz grupy, z której się wywodzimy, ale to poszukiwanie zrozumienia w innych jest elementem nadrzędnym. Autorka daje nam do zrozumienia, że mimo różnic - także rasowych - w gruncie rzeczy jesteśmy tacy sami, mamy takie same potrzeby.
Niestety, ta piękna i pouczająca historia cierpi z powodu dziwnego stylu pisania. Na samym początku czytelnik zostaje wrzucony w sam środek sytuacji, z której NIC nie rozumie. Z czasem wszystko się wyjaśnia, fabuła okazuje się spójna i przemyślana, ale pierwsze wrażenie jest raczej marne. Wspomniana już relacja między głównymi bohaterami, mimo kilku ekscytujących momentów, powiela znany z Exupery'ego schemat. Zaskakuje za to zakończenie: Prue postanowiła rozwiązać większość napoczętych wątków i robi to w bardzo niekonwencjonalny sposób. Pozostawia jednak pewną furtkę dla wyobraźni odbiorcy: możemy sami dopisać sobie ciąg dalszy.
Postacie nie zachwycają. Ich zachowanie wydało mi się sztuczne, poglądy zbyt dojrzałe jak na ich wiek. W moich oczach nie usprawiedliwia ich nawet spory bagaż doświadczeń. Dwunastoletni Franz był zbyt nudny, poważny. Polubiłam Edrin - za jej dzikość i nieokrzesanie (z których wynikło kilka zabawnych sytuacji). Pozytywnie oceniam też sposób pisania. Pani Sally stosuje dużo urywanych zdań, które zwiększają płynność czytania. Początkowo trochę irytują, ale szybko je doceniłam.
Jeszcze słówko o polskim wydaniu. Do lektury zachęca piękna, baśniowa okładka. Duże literki, spore marginesy i odstępy między wersami wydłużają książkę, ale nie męczą oczu. No i przede wszystkim - żadnych błędów edytorskich.
Lodowa pani to naprawdę piękna i mądra historia, dużo ważnych treści skondensowanych w krótkiej formie. Szkoda, że nieco toporne wykonanie utrudnia odbiór lektury, a główny wątek został niemal w całości odgapiony z innej książki. Mimo wszystko polecam: nie tylko miłośnikom Małego Księcia...
Ocena końcowa: 4/6
Polecam: miłośnikom Małego Księcia; poszukującym opowieści o rzeczach ważnych w życiu
++++++++++
Monte Cassino. Karny batalion Wehrmachtu - Sven Hassel
Włochy 1944. Żołnierze Karnego Batalionu Wehrmachtu mają nadzieję, że po koszmarze frontu wschodniego, ich kolejne zadanie będzie tylko łatwiejsze. Nie zdają sobie jednak sprawy, że Włochy to nie tylko piękny Rzym, lecz także długie i okrutne walki pod Monte Cassino . Sven i jego kompani zamknięci na szczycie wzgórza będą musieli stoczyć jedną z najkrwawszych bitew II wojny światowej, w której po stronie aliantów wsławili się polscy żołnierze.
Od bezkompromisowych i brutalnych opisów walk na froncie oraz partyzanckich ataków po żołnierskie przygody na przepustkach - Sven Hassel wprowadza nas w koszmar II wojny światowej i przekonuje, że wojna to nie zabawa.
Premiera: 10 stycznia 2012 r.
Ilość stron: 352
Cena: 34,90 zł
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Nieśmiertelność zabije nas wszystkich - Drew Magary
Błyskotliwe, pełne humoru i zaskakująco trafnych spostrzeżeń spojrzenie na koszmar wiecznej młodości.
W 2019 roku ludzkość odkrywa lek, który czyni ich nieśmiertelnymi. No, może nie do końca. Co prawda nikt już się nie starzeje, wciąż można jednak zginąć pod kołami ciężarówki albo zwyczajnie umrzeć na raka wątroby. Do tego wieczne życie ma tylko jedną oczywistą zaletę... i całą masę wad. Wiesz, że wieczna młodość oznacza, że już zawsze będziesz miała okres? Nigdy nie przejdziesz na emeryturę. No i poważnie zastanowisz się, zanim na ślubnym kobiercu przyrzekniesz komuś, że nie opuścisz go aż do śmierci – to może potrwać naprawdę bardzo, bardzo długo.
Wizja przyszłości i rozwoju nauki zawarta w powieści Magary’ego jest niezwykle realistyczna. (The New York Press)
Premiera: 21 lutego 2012 r.
Ilość stron: 464
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Dziedzictwo tom II - Christopher Paolini
Seria
„Dziedzictwo”, pierwotnie zaplanowana jako trylogia, od pięciu lat
wywołuje histerię zarówno wśród czytelników, jak i księgarzy. Każdy tom
przygód Eragona i jego smoczycy, Saphiry, stawał się największym
bestsellerem roku i zdobywał 1. miejsce w kategorii Fantastyka. Tyma
razem również i ostatni, 4. tom serii „Dziedzictwo”, jest nominowany w
tej kategorii jako Bestseller roku.
Premiera: 25 stycznia 2012 r.
Ilość stron: 496
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: MAG
Zainteresowani którąś z powyższych premier? :)
Nie jestem do końca przekonana. Chwilowo się wstrzymam ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem przekonana. Zostanę jednak przy "Małym Księciu".
OdpowiedzUsuńOkładka ładna, ale na razie się wstrzymam, bo sporo mam do czytania. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam mieszane uczucia, co do tej książki. Jak na razie sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba tytuł książki i oprawa też przyciąga. Do tego pozytywna recenzja, a te małe niedociągnięcia w książce - zapomnę o nich :)
OdpowiedzUsuńŁał!!! Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak fajnie prowadzonego bloga! Opisy ciekawe, zachęcające (albo i nie:)) po prostu nie mogłam się naczytać:) (szkoda, że taki krotki) Co do samych recenzji to oczywiście się z niektórymi zgadzam z innymi nie ale to już moje zdanie(każdy lubi co innego). Brakuje mi jednego, chciałabym się dowiedzieć, jeśli to jest seria, z ilu książek będzie się mniej więcej składać, o ile to wiadomo, bo jakoś a żadnym z blogów tego nie ma:( Blog super bądę go polecać innym!
OdpowiedzUsuńOkładka mi się bardzo podoba ale jakoś nie mogę się do końca przekonać. :) Zresztą teraz jestem zawalona książkami więc na razie sobie odpuszczę.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj kusisz ;P Jeśli nadarzy się okazja - przeczytam. A w szablonie się zakochałam i się napatrzeć nie mogę! Sama robiłaś ? :)
OdpowiedzUsuńHmm waham się. Może kiedyś sięgnę, ale na razie nie mam ochoty na tego typu historie. Może i jest mądra i pouczająca, ale skoro styl jest dziwny, fabuła przerysowana, a bohaterowie zbyt dojrzali (to mnie najbardziej denerwuje) wolę sobie odpuścić.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, miło się czytało :))
Ogólnie książka wydaje się miła. Przesłanie słuszne, ale po co pakować to przesłanie w paranormal? Ja wiem, że to popularne, ale byłoby milej, przynajmniej dla mnie, gdyby to nie była paranormalna historia.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam.
Dobra recenzja.
Z chęcią przeczytałabym tę książkę,wydaje się ciekawa;)
OdpowiedzUsuńA z premier ciekawi mnie "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich".
,,Lodową panią'' już nabyłam i teraz aby pozostaje wydłużyć dobę, żeby znaleźć czas na jej przeczytanie :-)
OdpowiedzUsuńCo do premier zaciekawiła mnie książka ,,Nieśmiertelność zabije nas wszystkich''.
Zaryzykuję i książkę przeczytam, tym bardziej, że wydawnictwo pomyślało o krótkowidzach, darując im dużą czcionkę - tego nie mogę sobie odmówić :)
OdpowiedzUsuńDługo zastanawiałam się, czy zawracać sobie książką głowę i szczerze mówiąc dalej się waham, ale już na szczęście mniej ;)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoją recenzję przypomniałam sobie taki cytat z filmu o Piotrusiu Panie - "Ja też wierzę we wróżki, ja też, ja też" xD Książki nie zamierzałam ruszać, ale skoro dałaś czwóreczkę... kto wie ;)
OdpowiedzUsuńKuszące...kto wie może na coś się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam już jedną recenzję tej książki, a Twoja jeszcze bardziej zachęciła mnie do przeczytania tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńNa początku Twojej recenzji miałam wrażenie, że jest to książka, która może mi się spodobać, ale chyba jednak odpuszczę ją sobie, jeśli miałabym z początku nic nie rozumieć.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Lekki mętlik w głowie, ale kto wie :) Może się zdecyduję sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Natomiast fabuła jakoś nie za bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkinallii.blogspot.com/
Nie moja bajka ale recenzja bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że lektura tego dzieła mogłaby być wspaniałą przygodą. Chętnie po nie sięgnę, bo coś mnie do niego ciągnie...
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam bardzo zainteresowana tą książką, ale teraz mój zapał trochę się ostudził. ;) Jednak jeśli "Lodowa pani" wpadnie w moje ręce, chętnie się z nią zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńChyba chwilowo sobie odpuszczę tą książkę. Może kiedyś jak córka będzie na tyle starsza aby nie przestraszyły ją demony :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnięchęciło mnie to wrzucenie czytelnika w środek wydarzeń. Nie lubię takiego podejścia, więc jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuń