niedziela, 7 grudnia 2014

30 Day Book Challenge - dzień 11


Dzień 11 - Książka, której nienawidzisz
Witajcie! Wprawdzie grudzień to miesiąc Bożego Narodzenia, Mikołajek i ogólnej radości, ale ślepy los sprawił, że ten miesiąc zaczynam książką, której nienawidzę... Bez dalszej zwłoki - zaczynajmy :)

Saga Zmierzch - Stephanie Meyer
Nie przeczę, że tetralogia pióra Stephanie Meyer miała na mnie - i prawdopodobnie cały polski rynek wydawniczy - ogromny wpływ. Nie kryję się także z tym, jak bardzo zawiodłam się na tej serii. Opis z okładki zwiastował thriller, tymczasem zawartość okazała się czymś zupełnie innym. Kolejnym gwoździem do trumny była fabuła - czy raczej jej brak, a całość ostatecznie zarżnęła obsada filmowa, czyli Kristen Stewart i Robert Pattinson.

Obsydian (Lux #1) - Jennifer L. Armentrout
Rozpoczynając lekturę Obsydianu oczekiwałam romansu, ale opowieść okazała się zdecydowanie zbyt podobna do Zmierzchu. Przewidywalna i naiwna. Nie poddałam się nawet urokowi Damona. Trzy razy nie dla tej powieści.

Saga o Rubieżach - Liliana Bodoc
Jedno z największych rozczarowań w moim życiu, do tego okraszone wieloma przykrymi wspomnieniami: przestałam czytać na kilka miesięcy, przestałam recenzować... Wszystko przez jedno tomiszcze, przy którego lekturze niesamowicie się męczyłam, które znienawidziłam i którego nie chcę na oczy oglądać.

Jakich książek Wy nienawidzicie? Czy może darzycie wszystkie lektury miłością? :)

3 komentarze:

  1. Ja, choć z "Zmierzchu" wyrosłam, to z pewnością go nie nienawidzę. ;) Nadal miło wspominam(!) jego lekturę, bowiem wtedy książki z tej serii nawet mi się podobały. A co do obsady, to moim zdaniem ta dwójka idealnie wcieliła się w rolę Belli i Edwarda... A że pierwowzór był, jaki był, to cóż. ;)

    A jakich książek nienawidzę? Takich, których nie mogę nawet skończyć, bo są tak słabe/męczące/okropne... Itd. :) Szkoda mi czasu, jaki zmarnowałam na ich rozpoczęcie i próbę dobrnięcia do końca, bo "może coś się poprawi". Teraz dużo rozważniej dobieram sobie lektury. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mojej liście z kolei nie pojawiłby się "Zmierzch", bo chociaż to bardzo słaba seria i tak dalej, to mam do niej pewien sentyment. Jakich książek nienawidzę? "Morza szept" Patricii Schröder - zastanawiam się do dziś, jak książka o tak pięknej okładce może kryć takie wnętrze, brr. Seria "Inne anioły" - totalne zaprzeczenie opisu na okładce. Szkoda mi nawet czasu na jej krytykowanie. ;) Trylogia "Pięćdziesiąt twarzy Greya" - jestem taką masochistką, że aktualnie jestem na trzeciej części i zaparłam się, żeby ją skończyć. Nie wiem, jakim cudem to coś zdobyło tak wielką sławę. To aż smutne, jakie badziewie można wcisnąć czytelnikowi. Seria Pilipiuka "Droga do Nidaros" - spodziewałam się czegoś lepszego po tak sławnym pisarzu. Absurd i nuda - te dwa wyrażenia kołatały mi się po głowie w czasie czytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba właśnie najbardziej się tych książek nie lubi, które nas mocno rozczarowały. Nawet jeśli w porównaniu z paroma innymi byłyby ok. // Nie mam takich, których nienawidzę. O złych po prostu coraz bardziej zapominam. Mam za to za sobą pełno takich książek, których bym nie przeczytała drugi raz po raz pierwszy, gdyby podróż w czasie była możliwa. Np. "Cierpienia Młodego Wertera" ;).

    OdpowiedzUsuń