środa, 29 lipca 2015

"Dotyk Julii" - Tahereh Mafi

Pewnie powinnam się zapaść pod ziemię, bo dopiero teraz przeczytałam tę książkę. Myślę jednak, że lepiej późno niż wcale. Grunt, że Dotyk Julii - naprawdę niespodziewanie - mnie zachwycił.

Julia Ferrars ma siedemnaście lat i niebezpieczną moc, której boi się przede wszystkim ona sama. Dziewczyna wysysa energię z człowieka, którego dotyka. Obecnie przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Pewnego dnia do jej "celi" trafia chłopak, którego zna. Pojawienie się Adama to początek wielu zmian w życiu Julii. Zmian dobrych i złych.

Dotyk Julii mnie zaskoczył. Kiedy przebrnęłam przez nieco statyczny i dziwny początek, znalazłam się w środku porywającej akcji. Ku mojej uldze, autorka nie skupiła się na uczuciu pomiędzy Julią i Adamem. Owszem, romans majaczył gdzieś na peryferiach, czasami wybijał się na pierwszy plan, ale znakomitą większość powieści zajmuje rozwój fabuły "właściwej". Ta nie pozwala się nudzić, ale nie pędzi tak jak w Zbuntowanej. Bohaterka, która prawie rok spędziła w izolacji, od nowa uczy się świata, a czytelnik wraz z nią.
Skoro przy świecie przedstawionym jesteśmy, dostrzegam pewne niedociągnięcia logiczne z nim związane, ale ogólny obraz mnie satysfakcjonuje. Tahereh Mafi nie oszczędziła właściwie niczego. Świat, który znamy, zniknął, spora część ludności cywilnej trafiła na usługi wojska, które walczyło... no właśnie, właściwie z kim? Póki co druga strona konfliktu została tylko nakreślona. Nie wiem, dlaczego te dwie strony są sobie przeciwne, skoro (chyba) dążą do tego samego. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o kasę, więc pewnie i w tym przypadku... Liczę, że dowiem się tego z Sekretu Julii.

Dotyku Julii spotkałam niesamowicie krwistego, dobrze napisanego charyzmatycznego ciekawie obmyślonego bohatera negatywnego. Dziewiętnastoletni Warner wywarł na mnie ogromne (pozytywne!) wrażenie, głównie swoją bezwzględnością, skupieniem na dążeniu do celu oraz złożonością. Mam nadzieję, że kolejne tomy rozbudują jego historię, ponieważ ta postać posiada naprawdę spory potencjał. Zdecydowanie mniej spodobała mi się Julia. Bardzo przypominała mi Marę Dyer - obydwie wmawiały sobie chorobę psychiczną, choć żadna rozsądna osoba nie doszukiwałaby się w ich "schorzeniach" problemów mentalnych. Dodatkowo dziewczyna bardzo boi się swojej umiejętności, podkreśla jej okropieństwo, a jednocześnie nie chce jej użyć, by pomóc sobie w rozwiązaniu pewnego palącego problemu. Gdyby Julia zgodziła się na jedną z propozycji Warnera, cała powieść potoczyłaby się zupełnie inaczej. Może byłoby ciekawiej, może nie - nie przekonam się o tym, nad czym srodze ubolewam. Za to pozostali "ważni" bohaterowie Dotyku Julii - Adam i jego przyjaciel z wojska - przypadli mi go gustu. Ich rozmowy niesamowicie mnie bawiły, sprawiały wrażenie wyjętych z prawdziwego życia. W ogólnym rozrachunku, autorka stworzyła naprawdę fajną ekipę, do której z przyjemnością powrócę.

Dotyk Julii wprowadził dość dziwny sposób narracji. Wszystkie wydarzenia obserwujemy z perspektywy Julii, to ona "opisuje" nam wszystko w czasie teraźniejszym. W tekście pojawiają się przekreślenia, kiedy autorka bohaterka napisze, co czuje / myśli naprawdę, choć nie powinna tego robić. Dodatkowo na kartach powieści często występują celowe powtórzenia mające na celu (chyba) podkreślenie pewnej kwestii, np. "Dotknij mnie. Dotknij mnie. Dotknij mnie. Nie dotykaj mnie." (nie jest to cytat dosłowny, ale oddaje ideę). Przeszkadzał mi także dziwny sposób zapisu liczebników: raz mamy liczby - 2 palce, 2 ręce, 10 palców - a raz słownie zapisane liczebniki - stu ludzi. Nie wiem, czy tak być powinno, mnie się to nie podobało.

Dotyk Julii to ogromne, pozytywne zaskoczenie. Nie sądziłam, że znajdę na swojej półce tak dobre, ociekające dynamizmem i charyzmatycznymi bohaterami young adult. Romans nie przytłacza, póki co nie ma żadnych wielokątów miłosnych (choć potencjał jest). Jest za to akcja, fajny pomysł i bardzo krwisty dobrze napisany czarny charakter. Po kontynuację na pewno sięgnę, a Wy - jeśli jeszcze nie czytaliście Dotyku Julii - wiedzcie, że serdecznie polecam.
Ocena końcowa: 5+/6
Polecam: niekoniecznie fanom young adult; szukającym lekkiej, dynamicznej powieści


Tytuł: Dotyk Julii (org. Shatter me)
Autor: Tahereh Mafi
Seria: Dotyk Julii #1
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 28 kwietnia 2014 r. (premiera: listopad 2011 r.)
Ilość stron: 336
Recenzja realizuje wyzwania:
1. Wyzwanie czytelnicze 2015 - Pierwsza książka jakiegoś popularnego autora

2 komentarze:

  1. O tej książce słyszałam już naprawdę wiele, ale jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam całą serię! Pierwszą część czytałam dość dawno i pamiętam jak byłam podekscytowana jak wychodziła druga część :)

    OdpowiedzUsuń