Autor: Josephine Angelini
Seria: Spętani przez bogów, #1
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 5 czerwca 2011 r. (premiera: maj 2011 r.)
Ilość stron: 399
Gdyby nie ankieta, pewnie jeszcze długo zwlekałabym z lekturą Splątanych przez bogów (kiedy zaczynałam, ta książka była na pierwszym miejscu). Miałam wrażenie, że będzie to kolejny młodzieżowy hicior, w którym dwójka nastolatków będzie chciała, ale nie będzie mogła, ale mimo wszystko uratuje świat. Hm...
Wszystkie tajemnice, których istnienia domyślałam się jeszcze przed rozpoczęciem lektury, przychodzą niebawem potem. Helena okazuje się półboginią, posiada niesamowite moce, a Delosowie pochodzą z wrogiego rodu. Sukcesorzy, jak nazywa się potomków ludzi i bogów panteonu greckiego, wzmacniają się z pokolenia na pokolenie, odradzają co pewien czas (by zamknąć cykl) i dzielą los swoich poprzedników. Oczywiście Helena, jako imienniczka słynnej panienki z Troi, również zakochuje się w nieodpowiednim facecie, a ich miłość może sprowadzić zagładę na cały świat... czy raczej: doprowadzić do ponownej wojny bosko-ludzkiej.
Chciałabym napisać, że fabuła była zaskakująca. Niestety, wiele elementów jest wtórnych. Miałam wrażenie, że czytam hybrydę Percy'ego Jacksona (mitologia), Zmierzchu (szczegóły niżej) i Alicji w Krainie Zombi (oporne szkolenie z zakresu walki; w ostatnim przypadku to chyba wina Geny Showalter, a nie Josephine Angelini). Autorka na szczęście (?) zadbała o wyjaśnienie większości elementów, do których miałam ochotę się doczepić (niesamowita uroda Heleny to dopiero wierzchołek góry lodowej jej wspaniałości, zapewniam). Przyznam, że samo zakończenie nieco pomieszało mi szyki - ale poczytuję to za zaletę Spętanych przez bogów.
Zdecydowanie najważniejszymi postaciami recenzowanej książki są Helena Hamilton oraz Lucas Delos. Helena od początku mnie irytowała, głównie z powodu niespójności charakteru. Raz jest nieśmiała, unika rozgłosu, a chwilę później wrzeszczy, jakby chciała zwrócić na siebie uwagę całej wyspy. Nie doczepię się potwornego rozdwojenia w sprawach uczuciowych, ponieważ to wymyka się wszelkiej krytyce. Ma za to niezmiernie kochanego tatę... który nieodmiennie kojarzył mi się z Charliem Swanem. Lucas z kolei okrutnie przypominał mi Edwarda ze Zmierzchu: pragnie Heleny, chce z nią być, ale w ostatniej chwili się wycofuje (i doprowadza swoją wybrankę do łez).
Pozostali członkowie rodziny Delosów to doprawdy barwna mieszanka, w której skład wchodzi dwóch ojców (prywatnie braci), jedna matka (żona jednego z nich), ciotka oraz piątka pociech. Każdy z nich ma swoje wady i zalety, ale w większości przypadków ich charaktery nie powalają realizmem. Nie wiem, czy identyczna ze Zmierzchem ilość krewniaków to całkowity przypadek. Więcej: mamy tu do czynienia z trójką panów - w tym jednym osiłkiem i jednym poruszającym się z gracją geparda - oraz dwoma paniami - w tym jedną wyrocznią. Ich ród - tzw. Dom Tebański - ma w swoich szeregach nawet swego rodzaju inkwizycję, Stu Kuzynów. Duużo tych podobieństw...
Autorka popisała się wyobraźnią, jeśli chodzi o genezę swoich postaci. Nie spotkałam się jeszcze z takim podejściem do fatalizmu postaci. Josephine Angelini przekazuje czytelnikom, że przed przeznaczeniem nie można uciec, nawet będąc półbogiem. Jednocześnie zachęca do walki z przeciwnościami losu. Jak wspomniałam, wyjaśniła wszystkie elementy, do których miałam ochotę się doczepić. Wyjaśnienia czasami były lekko naciągane, ale i tak doceniam jej chęci. Wspomnę także o uroczym komizmie, który autorce udało się wpleść pomiędzy bardziej poważne elementy.
Spętani przez bogów to mało innowacyjna, raczej wtórna książka z grecką mitologią w tle. Nie przeczę, że czytało się ją szybko i przyjemnie. Z pewnością sięgnę po kolejną część, ciekawa kontynuacji losów Heleny i Lucasa. Obawiam się, że kontynuacja będzie jeszcze wierniejszą kalką Zmierzchu, ale dam jej szansę.
Ocena końcowa: 4+/6
Polecam: miłośnikom mitologii greckiej i Zmierzchu
Mam podobne zdanie co do tej książki - lekko naciągana, ale przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!