Tytuł: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (org. Män som hatar kvinnor)
Autor: Stieg Larsson
Seria: Millenium #1
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 4 listopada 2008 r. (premiera: sierpień 2005)
Ilość stron: 640
Zgodnie z Waszą sugestią, wzięłam się za sfilmowany bodajże dwa lata temu północnoeuropejski kryminał, pierwszy tom serii Millenium, czyli Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Mimo pewnych obaw (ilość stron, zróżnicowane opinie o ekranizacji), przełamałam się wreszcie :)
Zaczyna się od nieznajomych osób, prowadzących niepokojącą rozmowę. Tuż potem poznajemy dwójkę najważniejszych postaci Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Mikael Blomkvist, skazany przez sąd na karę grzywny i więzienia za zniesławienie szwedzkiego biznesmena dziennikarz i wydawca gazety "Millenium", traci ochotę do życia. Lisbeth Salander, researcherka w firmie Milton Security, otrzymuje pewne zlecenie, ale najpierw chciałaby rozwiązać istotny dla siebie problem związany z jej opiekunem. Mikael zaś otrzymuje zlecenie, na którego realizację ma rok, a w przypadku sukcesu może liczyć na niemałą zapłatę. Zlecone mu przez Henrika Vangera śledztwo odbiega wprawdzie od jego dotychczasowych zajęć, daje się jednak przekonać. Na czym polega praca? Blomkvist, oficjalnie, ma napisać kroniki rodu Vangerów; nieoficjalnie, przejrzeć gromadzone przez Henrika materiały w sprawie zaginięcia / zamordowania jego bratanicy Harriet. Nie byłoby z tym tylu problemów, gdyby nie fakt iż owo wydarzenie miało miejsce trzydzieści sześć lat wcześniej.
Rozwiązywana przez Mikaela sprawa stanowi najistotniejszy i najbardziej rozbudowany element fabuły - na pewno nie jedyny. Prowadzone śledztwo okazuje się niesamowicie złożone, dziennikarz nieraz musi mocno wysilić swoje szare komórki, by zrobić choć najmniejszy krok w przód. Oprócz sprawy Harriet, Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet krąży wokół magazynu wydawanego przez Mikaela, w które po jego procesie zaczęło podupadać. Do tego mężczyzna, przeprowadziwszy się na wyspę Vangerów na potrzeby śledztwa, wchodzi w rozmaite interakcje z jej mieszkańcami, co prowadzi do zarówno komicznych, jak i tragicznych konsekwencji. Lisbeth nie pozostaje w cieniu, prowadzi swoje własne śledztwa, które w pewnym stopniu łączą się z Blomkvistem. Nie jest tajemnicą, że ta dwójka w końcu łączy siły, by spróbować rozgryźć zagadkę sprzed lat.
Początek tomu wprawił mnie w lekką konsternację, nie potrafiłam bowiem powiązać prologu z dwoma wprowadzonymi bohaterami. Autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę i jak cierpliwy nauczyciel ani nie pomaga mu nieco pogmatwanym sposobem prowadzenia narracji, ani nie podtapia zachowywaniem pewnych informacji dla siebie. Larsson relacjonuje wydarzenia z perspektywy specyficznego narratora wszechwiedzącego: niby podąża za jednym bohaterem, ale zna myśli większości postaci biorących udział w danej scenie i nieraz zmienia swój obiekt zainteresowania. Niemałym ułatwieniem dla czytelnika są retrospekcje oraz pozornie nieistotne czynności, którym oddają się Mikael czy Lisbeth. Poznajemy z nich zarówno przeszłość protagonistów, jak i ich życiowe filozofie, punkty widzenia, zainteresowania, zdolności...
Skupmy się nieco bardziej na bohaterach. Zdecydowanie najistotniejsi są wspomniani, bardzo wyraziści i charakterystyczni Mikael i Lisbeth. Diametralnie się od siebie różnią, co można usprawiedliwić sporą różnicą wieku. Początkowo sprawiają wrażenie postaci stereotypowych, ale kolejne rozdziały pogłębiają ich psychikę i ukazują, jak bardzo myliłam się w ocenie tego duetu. Rolę drugoplanową, choć nie mniej ważną, pełni cały klan Vangerów, którego losy ma spisywać Mikael. To galeria najróżniejszych osobowości pałających do siebie nawzajem niespotykaną niechęcią. Kolejnych krewnych rozpoznaje się bez problemu dzięki wyrazistym charakterom oraz zapoznaniem z ich przeszłością (którą, jako "towarzysze" Mikaela, wcześniej czy później poznamy). Nie wymieniłam tu oczywiście wszystkich, ponieważ grają w utworze drugie / trzecie skrzypce, ale czuję, iż w późniejszych tomach mogą awansować do roli pierwszoplanowej.
Wspomnę jeszcze co nieco o jakości wydania. Miałam przyjemność czytać pierwsze polskie wydanie (bez filmowej okładki) i nie mogłam narzekać na błędy. Czasami przeszkadzało mi nagromadzenie nazw własnych: partii politycznych, ugrupowań, sprzętu, oddaję jednak sprawiedliwość tłumaczowi, który "doprodukował" objaśnienia co bardziej tajemniczych skrótów czy pojęć. Przez całą lekturę nie byłam w stanie wydedukować, czym kierował się autor przy podziale rozdziałów na sekcje oddzielone pojedynczą wolną linią. Czasami przypadały one w miejscach logicznych (zmiana miejsca akcji, przejście do wspomnień, przeskok w czasie), ale w większości wydawały się zupełnie przypadkowe: w połowie rozmowy, podczas jakiejś czynności... Nie wiem, na prawdę nie wiem, czemu ten zabieg miał służyć.
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet to książka mocna, nie unikająca brzydkich tematów, brzydkich i niecenzuralnych słów, brzydkich sekretów. Posiada ciekawy główny wątek oraz interesujące postacie, które łamią przypisywane im stereotypy. W tej książce nic (nikt) nie jest tym, na co (kogo) wygląda. Ciekawa lektura dla miłośników kryminałów i opowieści z dreszczykiem, odpornych na wybujałe wizje, które coraz bardziej natarczywie podsuwa wyobraźnia...
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: miłośnikom kryminałów, dreszczowców
Zakupiłam trylogię Larssona jak się pojawiła w kioskach ta mini wersja - wszystkie 6 części czekają na chwile wolnego :)
OdpowiedzUsuń