Autor: Jillian Lauren
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 16 marca 2012 r. (premiera: kwiecień 2010)
Ilość stron: 368
Nie ukrywam, że kultura krajów Orientu - szczególnie Japonii - niezmiernie mnie interesuje. Niedawno zagłębiłam się w realia Brunei, malutkiego kraju, w którym władzę sprawuje sułtan wraz ze swoim... haremem.
Moje życie w haremie to autobiograficzna historia Jillian Lauren. Adoptowana przez nowojorskie małżeństwo, szybko porzuca spokojne życie amerykańskiej nastolatki i wyprowadza się, pragnąc odnaleźć przy okazji swoją biologiczną matkę. Marzy o karierze aktorki, jednak los chce inaczej, musi podjąć pracę "pani do towarzystwa". Tak trafia do Brunei, jako jedna z wielu młodych kobiet w haremie księcia Jefriego (brata sułtana). Wiedzie leniwe, dostatnie życie, ale wciąż czegoś jej brak. Postanawia wrócić do Ameryki. Ale co dalej...?
Na ponad trzystu stronach Lauren zapoznaje czytelników z realiami życia na dworze sułtana, relacjami panującymi pomiędzy dziewczętami oraz pomiędzy dziewczyną a księciem. Ukazuje bezwzględne dążenie do bycia najlepszą w oczach władcy, zawiść pomiędzy "koleżankami", niepewność co do swojej przyszłości, wreszcie ciągłe dążenie do powiększania fortuny. Praca kurtyzany młodego władcy to bardzo intratne zajęcie, dające nieprzebrane bogactwa. Na pewno niejedna czytelniczka pozazdrości jej tych skarbów.
Bohaterka nie odczuwa jednak pełni szczęścia - brak jej prawdziwej miłości. Nie myślcie jednak, że Moje życie w haremie głosi ideę "Miłość to wszystko, czego potrzeba mi do życia". Nie, Jillian początkowo myśli, że klejnoty i piękne suknie są wszystkim, czego jej potrzeba. Dopiero po jakimś czasie uświadamia sobie prawdę.
Autorka pisze w sposób lekki i przystępny, nie unika anegdotek, żartobliwych określeń czy kolokwializmów. Dzięki temu książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nawet nieciekawe życie nastoletniej Amerykanki, jeszcze przed wyjazdem do Brunei, nie wydaje się tak przygnębiające. Podstępne zagrywki zazdrosnych kurtyzan także zyskują na... atrakcyjności (?), kiedy patrzy się na nie z pewnym dystansem i uśmiechem.
Wydawnictwo Albatros świetnie spisało się, wydając tę książkę. Biały, sztywny papier, wyraźny druk pozbawiony błędów, ale przede wszystkim... Okładka. Przód całkiem ładny, ale tył... nie mogłam oderwać wzroku (czytając, co chwila zamykałam tomik i patrzyłam :)).
Moje życie w haremie to książka lekka, odprężająca, ale jednocześnie dostarczająca wielu ciekawostek. Nie sugeruję żadnej z Czytelniczek, by poszła w ślady Jillian i wybrała zawód - nie przebierając w słowach - prostytutki. Spójrzcie na tę historię jak na lekko baśniową, wyidealizowaną współczesną opowieść o zwyczajach panujących w odległym, azjatyckim kraiku. Ja sama, z jednej strony chciałabym stanąć na miejscu autorki, na własne oczy zobaczyć te wszystkie wspaniałości. Z drugiej, gdybym musiała ponieść tak wiele wyrzeczeń i znieść tyle upokorzeń, by do tego doszło... muszę się zastanowić, czy byłoby warto.
Ocena końcowa: 3/6
Polecam: miłośniczkom lekkich, romantycznych historii bez elementów fantastycznych
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Albatros
++++++++++Wrzawa śmiertelnych - Eric Nylund
Ważą się losy wojny Nieśmiertelnych i Piekielnych. Wynik starcia zależy od dwojga młodych ludzi.
W dniu swoich piętnastych urodzin Fiona i Eliot zostają wplątani w odwieczny konflikt między bóstwami. Poznają prawdę o swoich rodzicach, którzy nie byli zwykłymi śmiertelnikami. Ich matką była bogini, a ojcem sam Książę Ciemności, Lucyfer.
Od tysiącleci Nieśmiertelni i Piekielni konkurują o wpływ na ludzi, nie wolno im jednak walczyć ze sobą, ani mieszać się w sprawy tych drugich. Bliźnięta to jednak coś innego, nowa siła. Nie zdecydowali jednak, po czyjej staną stronie.
Błyskotliwa, złożona historia. Publishers Weekly
Niezwykle obiecujące otwarcie serii, która powinna spodobać się szerokiemu gronu odbiorców, od miłośników urban fantasy, po czytelników historii czerpiących z mitologii. Library Journal
Wspaniałe połączenie magii, mitów, dysfunkcyjnych gawędziarstwa. „Wrzawa śmiertelnych” to przyszły klasyk. Fantasy Book Critic
Premiera: 29 maja 2012 r.
Ilość stron: 888
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Uwielbiam autobiograficzne książki! :) Nigdy nie rozumiałam, dlaczego dzieci adoptowane czują taką silną chęć odnalezienia biologicznych rodziców, którzy ich porzucili, kosztem zranienia tych, którzy są przy nich mimo że nie łączy ich pokrewieństwo, no ale może patrzyłabym na tę sprawę inaczej gdybym dowiedziała się, że jestem adoptowana...
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do tej powieści. Raczej nie będę czytać.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś skuszę się na tę książkę, ale na dzień dzisiejszy mam dość książek autobiograficznych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hmmm, raczej nie dla mnie :/ Wolę raczej coś fantastycznego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie tykam autobiografii kijem. Wiem, że robię źle, ale nie chcę się do niczego zmuszać, kiedyś przyjdzie i na nie pora ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka :) I lubię (auto)biografie, więc pewnie sięgnę po tę książkę żeby na własnej skórze przekonać się, jaka ona jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię takie, nazwijmy to, społeczne tematy, więc może sięgnę po tą pozycję :)
OdpowiedzUsuńOcena mówi sama za siebie, nie przeczytam i już.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki, więc kiedyś się do niej dobiorę :).
OdpowiedzUsuńProstytutką nie zostanę, wiec przy lekturze tej książki będę bezpieczna ;] Jak znajdę trochę czasu to chętnie chwycę :)
OdpowiedzUsuńMasz rację,ta książka nadaję się do przeczytania w deszczowe popołudnie.Historia Jillian nie wstrząsa,ale też nie jest nudna.Warto ją przeczytać by dowiedzieć się więcej na temat monarchii absolutnej jaką jest Brunea
OdpowiedzUsuńhttp://swiatksiazkii.blogspot.com/.