piątek, 9 marca 2012

"Bielszy odcień śmierci" - Bernard Minier

Tytuł: Bielszy odcień śmierci (org. Glace)
Autor: Bernard Minier
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 21 lutego 2012 r. (premiera: luty 2011)
Ilość stron: 512
 
Zima zbliża się ku końcowi, powoli nadchodzi wiosna. W Bielszym odcieniu śmierci śnieg jednak wciąż sypie, bohaterowie marzną jak my przed kilkoma tygodniami. Z tą różnicą, że oni mają troszkę gorzej: muszą zmierzyć się ze straszną tajemnicą.

Wszystko zaczęło się od końskich zwłok, pozbawionych głowy i obdartych ze skóry. Znalezionych w dość... niedostępnym miejscu. Piękny arab był ulubieńcem Erica Lombarda, wpływowego milionera, który domaga się wyjaśnienia tajemnicy. W tym samym czasie do położonej w pobliżu kliniki psychiatrycznej, w której leczą się najgroźniejsi dewianci, trafia młoda absolwentka psychologii Diane. Do wyjaśnienia zagadki konia zostaje zaangażowany niespełna czterdziestoletni Martin Servaz. Sprawa wydaje się kolokwialna, ale niebawem dochodzi do kolejnych zbrodni. Czy w te incydenty zamieszani są pacjenci psychiatryka? Wszystko na to wskazuje, ale przecież to jednostka pilnie strzeżona...

Mroźny klimat Pirenejów, porażająca zagadka, niespodziewane zwroty akcji - to główne atuty Bielszego odcienia śmierci. Ambitny policjant daje z siebie wszystko, ale początkowo nie odnosi sukcesów. Tajemnica jest bardzo trudna do rozwikłania, co chwila pojawiają się nowe pytania, za to odpowiedzi - naprawdę sporadycznie... Na szczęście Servaz nie jest sam, otrzymuje wsparcie ze strony prokuratora, sędziego, żandarmerii, ma też swojego wiernego asystenta. Trop ginie w natłoku domysłów, poszlak i wskazówek, także tych błędnych, trzeba odpowiedzieć sobie na pytania komu i czemu wierzyć?

Kiedy zaczynałam czytać, nie sądziłam, że tak się wciągnę. Ponad pięćset stron lektury troszkę mnie przerażało, ale niepotrzebnie! Strony uciekają niepostrzeżenie, po prostu połykałam kolejne akapity i czekałam na więcej. Gdyby nie konieczność, w ogóle nie odrywałabym się od tej powieści, choć początek wcale nie zapowiadał się interesująco. Napięcie rośnie, osiągając punkt kulminacyjny bardzo późno. Nie udało mi się poprawnie wytypować winnego zbrodni, choć kandydatów miałam kilku. Czułam się jak najbardziej usatysfakcjonowana. Epilog co prawda uważam za niepotrzebny, ale te kilka stron jestem w stanie przebaczyć autorowi...

Powieść to nie tylko znakomicie skonstruowana intryga kryminalna i thriller, ale też historia psychologiczna. Autor nie zapomniał o fanach dobrze skrojonych postaci, wykreował bardzo realistyczne charaktery. Poznajemy ich przeszłość, zostajemy też wciągnięci w skomplikowane relacje łączące bohaterów "teraz". Do tego muszę napisać, że pacjenci psychiatryka autentycznie mogą przerazić, a fakt że część akcji rozgrywa się w jego podziemiach, w czasie śnieżyc, tylko dodaje emocji. Nie ma to jak uroczy spacerek w ciemnościach, gdy gdzieś tam czai się groźny psychopata... Obydwa te aspekty bardzo przypadły mi to do gustu, a rodzinne wstawki stanowiły miłą odskocznię od lodowatego klimatu morderstwa.

Bielszy odcień śmierci nie zawodzi ani jako thriller, ani jako kryminał, ani jako powieść psychologiczna. Debiutujący francuski pisarz przekonał mnie do siebie, chętnie sięgnę po kolejne historie jego autorstwa - o ile zdecyduje się na ich napisanie. To doskonały dreszczowiec, trzymający w napięciu do samego końca. Jeśli lubicie takie klimaty: sięgajcie bez wahania!
Ocena końcowa: 6-/6
Polecam: miłośnikom horrorów, thrillerów, kryminałów

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Rebis
 

22 komentarze:

  1. Okładka niezła, ale tematyka nie ta. W horrorach/kryminałach jest za dużo krwi jak dla mnie :/ :)

    Pozdrawiam, Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam same pochlebne recenzje i jestem bardzo ciekawa tej książki. Co prawda zima już powoli odchodzi, ale lubię takie klimaty w powieściach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa tematyka, dodatkowo recenzja taka zachęcająca...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka wysoka nota! Bardzo się z tego faktu ciesze, gdyż sama zmierzam w najbliższym czasie nabyć tę książkę i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie nie dla mnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Na dobry początek blogowego recenzowania organizujemy konkurs. Do wygrania kilka fajnych książek. Zapraszamy do wzięcia udziału http://potwornie-wciagajace.blogspot.com/2012/03/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie klimaty :D Książka już na mnie czeka, chociaż chwilowo gości w rękach mojej rodzicielki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie zaczynam - jestem gdzieś koło 50 strony :) Zdecydowałam się na tę książkę, bo moim zdaniem na nieziemską okładkę, jedną z najpiękniejszych jakie widziałam! Jak będzie z treścią? Mam nadzieję, że spodoba mi się w równym stopniu co tobie, bo początek jest obiecujący ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie. Gdy nadarzy się okazja chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię kryminały, w szczególności kiedy swoją treścią niosą coś więcej niż tylko rozwiązanie zagadki. Dla mnie ważna jest również warstwa psychologiczna, dlatego też muszę sięgnąć po tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj zaciekawiłaś mnie i to bardzo :) Będę musiała poszukać u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę aż tak dobra? To ja też chcę!

    OdpowiedzUsuń
  13. Te końskie zwłoki mnie już wystarczająco zniechęciły ;P Hehe, nie lubię takich ostrych książek, jednak spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. skoro ta wysoko ją oceniasz, muszę sama się przekonać czy jest taka dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wpisują ją n listę książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przekonali mnie ci pacjenci psychiatryka ;]

    OdpowiedzUsuń
  17. "Bielszy odcień śmierci" już od tygodnia za mną chodzi, odkąd na blogach zaczęły pojawiać się zachęcające recenzje. Cieszę się, że i Ty pozytywnie wspominasz tę książkę. Będę musiała ją sobie kupić.

    OdpowiedzUsuń
  18. Brzmi świetnie! Akurat nie mam ochoty na kryminały i thileery, ale później czemu nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam i również książka przypadła mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam dużo o tej książce i chętnie ją przeczytam, kiedy będę miała okazję :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Coś dla mnie :) Przy najbliższej okazji na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Cóż, po namyśle sądzę, że to może być ciekawa pozycja :) Zachęcona jestem xD

    OdpowiedzUsuń