niedziela, 13 listopada 2011

"Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" - Anna Brzezińska

Tytuł: Opowieści z Wilżyńskiej Doliny
Autor: Anna Brzezińska
Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza RUNA
Data wydania: 3 lutego 2011 r. (premiera: grudzień 2002)
Ilość stron: 384

Anna Brzezińska w literackim półświatku znana jest jako pisarka fantasy. Trzykrotna laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla, prywatnie doktorantka mediewistyki, przyciągnęła moją uwagę. Sięgnęłam po jedną z najbardziej znanych pozycji - Opowieści z Wilżyńskiej Doliny.

Babunia Jagódka nie jest typową babcią. Przede wszystkim, mianem tym określają ją wszyscy mieszkańcy Wilżyńskiej Doliny. To detal, wieś rządzi się swoimi prawami, wieśniacy to jedna wielka rodzina. Nasza bohaterka jest też wiedźmą, i wcale się z tym nie kryje. Nikt nie ma zamiaru palić jej na stosie, wszyscy darzą ją szacunkiem, choć podszytym strachem. Jagódka jest też niewiastą rzadko spotykaną we współczesnej literaturze: nie ma "nastu" lat, nie rozpacza po stracie ukochanego ani nie ma kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Ma za to "jaja", co udowadnia Czytelnikom na każdym kroku. Na każdej stronie Opowieści...

Samo założenie, że książka mi się spodoba, było dobre. Liczyłam na zabawną, lekką w odbiorze komedię fantasy osadzoną w czasach średniowiecznych. Nie chciałam niczego ambitnego, tylko kilku godzin zabawy. I zawiodłam się sromotnie! Przede wszystkim dlatego, że perypetie Babuni wcale mnie nie bawiły. Co z tego, że staruszka ma niewyparzoną gębę, wszelkie alkohole żłopie strumieniami, mimo niemłodego wieku nie stroni od prymitywnych uciech cielesnych? Autorka stworzyła oryginalną postać o nieograniczonym potencjale komediowym, ale komedia okazała się nieśmieszna. Zamiast łez śmiechu wywoływała raczej grymas zniesmaczenia, ewentualnie smutne kręcenie głową... A mogło być tak fajnie...

Nie spodobał mi się używany przez autorkę język. Stylizowane na średniowieczną gwarę wiejską wypowiedzi bohaterów i podobnie prowadzona narracja, odpowiednio użyte, dają nieograniczone możliwości rozrywkowe. I znowu coś nie wyszło. Zdania bardzo często były długie, wielokrotnie złożone, co utrudniało doszukanie się w nich sensu. Lekka, "swojska" narracja wcale nie ułatwiała mi czytania, nawet je uprzykrzała.

Do zalet tej pozycji mogę od biedy zaliczyć kreacje bohaterów. Nie jest ich wielu, ich charaktery nie są rozbudowane, ale bezbłędnie pokazują różne oblicza naszego społeczeństwa. Oczywiście w sposób karykaturalny, przerysowany i nieraz irytujący. No i okładkę - przyjemną dla oka, z główną bohaterką. Nie ukrywam, że to ona zwróciła moją uwagę na tę marną pozycję.

Opowieści z Wilżyńskiej Doliny ogromnie mnie zawiodły. Utwierdziły mnie w przekonaniu, że polska proza - szczególnie komediowo-fantastyczna - wciąż leży i kwiczy. Żarty mnie nie śmieszyły, kolejne opowiadania nie zainteresowały (no właśnie, to zbiór opowiadań - i kolejny argument, by po nie na przyszłość NIE sięgać), a średniowieczny język (tak przeze mnie lubiany) nie uprzyjemniał lektury. Pozostaje tylko patrzyć na okładkę. I liczyć na to, że pani Brzezińska ma na swoim koncie inne, lepsze pozycje - w końcu za coś na tego Zajdla sobie musiała zapracować...
Ocena końcowa: 2+/6
Polecam: zagorzałym miłośnikom komediowych opowiadań w realiach fantasy

Książkę otrzymałam w ramach akcji Włóczykijka

15 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu miałam możliwość zapoznania się z tą pozycją i... moje odczucia względem "Opowieści..." były takie same jak Twoje. Po drugi tom sięgać nie zamierzam ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowita racja. Polskie książki komediowe,a szczególnie fantastyczne to całkowita porażka.. Dlatego jak widzę jakąś książkę fantastyczną i polskiego autora,to od razu rezygnuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie także okładka początkowo zniechęciła.
    Potem jednak za namową koleżanki dałam książce drugą szansę i nie żałuję. Nie wiem, czy założeniem autorki miało być rozbawienie czytelnika. Jak dla mnie w bardzo dobry sposób pokazała, że wypowiadane bez zastanowienia marzenia mogą się spełnić w sposób dość przewrotny i nie taki jak się oczekiwało. Poza tym bardzo ciekawie nakreśliła Pani Brzezińska portret wsi; zabobonnych i chciwych wieśniaków, którzy, gdy "trwoga to do wiedźmy", ale gdy już mają się nieco lepiej to rogi im zaczynają rosnąć.
    Faktycznie refleksje wysnute na koniec każdego z opowiadań są nieco gorzkie, ale czy nie tak jest w życiu? Happy end to w końcu dość szerokie pojęcie, a mało kto z pisarzy próbuje pokazać co się dzieje już po tym szumnym happy endzie i czy dalej faktycznie jest tak sielankowo. Mam tu oczywiście na uwadze historię młynarzówny.
    Postać wiedźmy moim zdaniem jedna z lepszych w literaturze; nietuzinkowa, wielobarwna, niejednoznaczna.
    Nigdy za polską fantastyką nie przepadałam, może faktycznie jest ona na innym poziomie, może idzie w innym kierunku lub się dopiero rozwija. Nie oceniam tego. Ale dla Wilżyńskiej Doliny zrobiłam wyjątek i przyznam, że warto było.
    Pozdrawiam i miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie myślałam, że tak słabiutko wypadnie ta książka w twoich oczach. No cóż raczej chyba sobie odpuszczę tę pozycje. Może jak będę miała czas, to z ciekawości sięgnę, lecz teraz dam sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mimo wszystko się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż tak nisko... A ja miałam na nią ochotę. No trudno.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książce mówiłam zdecydowane nie już wcześniej, ty mnie tylko utwierdziłaś w przekonaniu, że nie ma co marnować czasu na tą książkę. Dziękuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj ocena nie zachęca. A że to i nie mój klimat - odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie "Wiedźma" nie zraziła aż tak bardzo, choć początkowo też chciałam ocenić ją na 2/6, to właśnie postać nie do końca jednoznacznej Jagódki podwyższyła ocenę na 3/6.
    I z pewnością "Wiedźma" prezentuje się lepiej niż Pilipiukowy "Wampir z M-3"

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaskoczyłaś mnie tą ocenę. Szczere, to spodziewałam się wyśmienitej lektury, a tu okazuje się słabieńko jest i kiepsko się dzieje.
    Mimo to książkę przeczytam,, bo lubię nowe wrażenia i doświadczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj oj oj, niziutka ocena, chyba nie będę więc traciła czasu dla tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również byłam pewna, że ta książka wypadnie lepiej :( Niestety na pewno po nią nie sięgnę, bo pewnie odebrałabym ją podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Calkiem orytginalna pozycja :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam takie mieszane uczucia w związku z tą książką. Nie wiem, czy brać, czy nie...

    OdpowiedzUsuń