Tytuł: Las Zębów i Rąk (org. The Forest of Hands and Teeth)
Autor: Carrie Ryan
Seria: Las Zębów i Rąk
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Ilość stron: 352
Data wydania: 21 kwietnia 2011 (premiera: lipiec 2009)
Lektury Lasu Zębów i Rąk wręcz nie mogłam się doczekać. Po opisie na GoodReads.com spodziewałam się czegoś w stylu Igrzysk śmierci. Moje podejrzenia były słuszne, przynajmniej w pewnym sensie. Tylko tyle albo aż tyle.
Życie Mary jest uporządkowane i proste - ale tylko w teorii. Mieszka w wiosce otoczonej wysokim ogrodzeniem, Siostrzeństwo sprawuje władzę absolutną i ustala zasady, a Strażnicy bronią bezpieczeństwa. Osada, otoczona ze wszystkich stron tytułowym Lasem Zębów i Rąk, boryka się z Nieuświęconymi - czyli zombie. Dziewczyna jakiś czas temu straciła ojca, a w momencie, gdy zaczyna się akcja, traci matkę - oboje stali się Nieuświęconymi. Z rodziny został jej tylko brat Jed, który obwinia ją za odejście rodzicielki. Także sprawy sercowe nie układają się najlepiej - Mary powinna niedługo wyjść za mąż, jest zakochana w Travisie, on jednak nie jest nią zainteresowany, w przeciwieństwie do młodszego brata Henry'ego...
Jednak te sprawy schodzą na dalszy plan, gdy na wioskę napadają Nieuświęceni. Jakimś sposobem dostają się do środka, zaraza szerzy się wśród ludzi. Chcąc uniknąć strasznego losu zombie, Mary, Henry, Travis, Cass (przyjaciółka Mary i narzeczona Travisa) oraz Jed z małżonką opuszczają osadę. Trafiają do potwornego labiryntu, z każdej strony otoczeni przerażającym Lasem i wiecznie głodnymi Nieuświęconymi. Czy na końcu czeka ratunek? Czy gdzieś istnieje ocean, o którym opowiadała matka Mary? A może koniec labiryntu to także kres szans na ocalenie?
Książka wciąga, właściwie od pierwszej strony. Niewątpliwie dużą zasługą jest narracja pierwszoosobowa, prowadzona w czasie teraźniejszym. Czytelnik wraz z Mary odczuwa początkową złość, bezsilność, później strach, determinację, niemoc... Kolejnym ważnym dla "wciągnięcia" elementem jest nieprzewidywalność. Kilka razy zdarzyło mi się przewidywać rozwiązanie danego wątku, ale okazywało się, że moje prognozy były zupełnie błędne! Także zakończenie, przymykające dużo wątków, nie odpowiada na wszystkie pytania i stawia przed nami zupełnie nowe: typowy chwyt marketingowy (ale jakże skuteczny!).
Autorce nie udało się jednak uniknąć pewnych uproszczeń i naiwnych elementów. Nie mówię tu nawet o romantycznym trójkącie (a właściwie kwadracie, jeśli doliczyć jeszcze Cass), ale o podróży po labiryncie. Pojawiają się tam tajemnicze tabliczki z napisami typu XVI, IX, II... Przypuszczam, że już teraz wiecie, że to nie słowa, ale droga Mary wpada na to grubo za połową książki...
Główna bohaterka została przedstawiona bardzo realistycznie. Początkowo sprawia wrażenie zagubionej, ale i tak nie rezygnuje ze swojej buty. Jest bezwzględna, nie zawaha się przed niczym - byle tylko przeżyć/zrealizować cel. Travis i Henry są odważni i oddani, obydwaj kochają Mary, ale ten pierwszy rezygnuje z niej "dla dobra drugiego". Polubiłam ich, choć początkowo Henry wydaje się kolejnym "niewinnym i wrażliwym chłopczykiem do przytulania". Mojej sympatii zdecydowanie nie zdobył Jed, choć pod koniec nieco zyskał w moich oczach (nie zdradzę dlaczego).
Nie przedłużając, Las Zębów i Rąk uznaję za bardzo dobrą pozycję: wciągającą, przerażającą i zaskakującą. Autorka zadbała, by czytelnik się nie nudził i nie mógł oderwać. Między tą książką a wspomnianymi wcześniej Igrzyskami łączą dramatyczna wizja świata, silna bohaterka i narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym. Liczę, że w kolejnych częściach dowiemy się, skąd się wzięli Nieuświęceni - oby pani Ryan nie zabrakło weny do stworzenia ciekawej kontynuacji!
Ocena końcowa: 5+/6
Polecam: miłośnikom wciągających powieści ze sporym dreszczykiem
Świetna recenzja :) Ja chcę już mieć tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńNie jestem w pełni przekonana, ale chyba po nią sięgnę. Tym bardziej, że padło nawiązanie częściowo do Igrzysk śmierci :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny widzę recenzję tej książki i mam na nią coraz większą ochotę ;) Pozdrawiam i zapraszam ;]
OdpowiedzUsuńOj, dużo osób kusi tą książką, lecz ja boję się porównania z "Igrzyskami śmierci", gdyż to one bardzo mi się podobały, a ja nie lubię, gdy książki mi się kojarzą.
OdpowiedzUsuńTytuł jest po prostu genialny, od razu zachęcił mnie do przeczytania książki. Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła. Brzmi niewiarygodnie wręcz wciągająco :) (http://niedopisanie.blox.pl/html)
OdpowiedzUsuńSam tytuł jest bardzo obiecujący:) Może kiedyś, jak wpadnie w moje ręce to przeczytam
OdpowiedzUsuńTa książka idealnie trafia w mój gust. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć ;]
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo ładna, ale ta książka chyba by mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, gdybym już nie czytała "Lasu Zębów i Rąk" na pewno teraz sięgnęłabym po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńKolejne części są podobno jeszcze lepsze od tej :) Ja już się nie mogę doczekać części drugiej :)
Książkę czytałam i jestem nadal nią zachwycona. Jest to dla mnie najlepsza książka roku 2011.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś nie lubi "Igrzysk" (ja kocham ale co tam), to proszę się nie przejmować. Dla mnie podobne jest tylko napięcie emocjonalne podczas czytania ;)
Świetna recenzja !
Czytajcie tą książkę ;)
Pozdrawiam !
O tak, to jest powieść, która muszę przeczytać, a Twoja recenzja tylko wzmogła mi apetyt ;)
OdpowiedzUsuń