Tytuł: Cień nocy (org. Nightshade)
Autor: Andrea Cremer
Seria: Cień nocy, #1
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 18 stycznia 2011 (premiera: październik 2010)
Ilość stron: 416
Nie mogłam się doczekać, by sięgnąć po tę książkę. Nie tylko ze względu na zabójczą okładkę, ale też na intrygujący opis na okładce. Zupełnie niedawno przeczytałam. Czy warto było czekać?
Calla Tor jest wilczycą - alfą klanu Cień Nocy. W Halloween, kiedy skończy osiemnaście lat, ma poślubić alfę rywalizującego klanu, Kary Nocy - Rena Laroche (oficjalnie: Reniera). Pewnego dnia łamie zasady wyznaczone przez Opiekunów (nadzorców wszystkich klanów): ratuje życie młodego chłopaka. Co więcej, ukazuje mu się w ludzkiej i zwierzęcej postaci. Musicie sobie wyobrazić jej zdziwienie, gdy uratowany przystojniak dołącza do jej klasy. Co więcej, Shay Doran jest bardzo ważną osobistością - tak przynajmniej myśli bohaterka, wyznaczona przez swoich Opiekunów do opieki nad chłopakiem.
Jak możecie się domyślić, od momentu poznania Shaya życie i poglądy Calli ulegają drastycznym zmianom. O ile wcześniej podporządkowywała się wszystkich zakazom Opiekunów, o tyle teraz coraz częściej chce postawić na swoim. Zaczyna mieć także wątpliwości, czy Renier jest dobrym kandydatem na partnera. Poczucie obowiązku (dobro klanu) walczy w niej z potrzebą wyrażenia siebie, bycia wierną swoim poglądom. Co zwycięży?
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to niesztampowi bohaterowie. Calla, ostra, wyważona przywódczyni i perfekcjonistka, na czterystu stronicach przechodzi wielką przemianę, dorasta do tego, by postawić na swoim, a przynajmniej nie patrzyć biernie na rozwój wydarzeń. Niestety, jak to w młodzieżówkach bywa, zakochuje się nie w tym, w kim powinna. Shay (chyba nie zdziwi Was, że o nim ta mowa) od początku przyprawiał mnie o mdłości: taki słodziutki, kochany i potulny...Zdecydowanie nie w moim typie. Także Ren, mimo mniejszej cukierkowatości, nie przekonał mnie do siebie: ten niewyobrażalnie zazdrosny i samowolny samiec alfa nie byłby dobrym partnerem, zwłaszcza dla Calli, która odznacza się podobnymi cechami. Dużo większą sympatią zapałałam do bohaterów drugiego planu, których jest tu dość sporo: do każdego "młodego" klanu należą jeszcze cztery osoby. Dzięki tak licznej i wesołej menażerii (chociaż początkowo duża ilość imion trochę miesza czytelnikowi w głowie) nie sposób się nudzić. Dialogi brzmią naturalnie, także zachowania nie są sztuczne, chociaż w czasie lektury zastanawiam się, czy to amerykańska młodzież jest taka wyluzowana, czy też ja żyję w takim sztywnym środowisku...
Nie mogę nie zgodzić się z tekstem z okładki, jakoby była to "bardzo seksowna książka, choć nie ma w niej ani jednej sceny seksu". To szczera prawda. Nastoletni bohaterowie, szczególnie Ren, zachowują się wyzywająco, nadając nawet najprostszym czynnościom erotyczne zabarwienie. Niektórym może to przeszkadzać, ja natomiast uznaję to za całkiem miły, zachęcający do lektury element.
Przejdźmy wreszcie do fabuły samej w sobie. Romans, owszem, rozwija się, ale nie zajmuje pierwszego planu. Króluje chęć poznania tajemnicy Shaya - kim jest, dlaczego jest tak ważny dla Opiekunów i co ukrywa jego "wuj"? Także osiemnaste urodziny - dzień zaślubin - zyskują na znaczeniu. Nawet obowiązkowy Bardzo Ważny Bal (np. maturalny) został zastąpiony luźną dyskoteką. Muszę nadmienić, że natkniemy się na kilka ciekawych zwrotów akcji - zaskakujących, intrygujących.
Podsumowując, Cień nocy to książka o wilkołakach godna uwagi. Ukazuje świat tych istot z nieco innej niż zwykle perspektywy, główna bohaterka od dawna posiada swoją moc i zdaje sobie z tego sprawę. Ogólny odbiór nieco psują główni bohaterowie (przynajmniej mi nie podeszli), ale to już kwestia gustu. Niemniej uznaję tę książkę za ciekawą propozycję na kilka wieczorów.
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: lubiącym mieszankę miłości i innych ras (tu: wilkołaków), z kilkoma nowatorskimi ideami i sympatycznymi bohaterami
Paranormal xD Wspomniałam, że wolę fantasty? Ale co tam, może i to będzie do przeżycia, jeśli się kiedyś natknę, oczywiście
OdpowiedzUsuńKlaudia zaciekawiona, bardzo zaciekawiona ;)
OdpowiedzUsuńOpis tej książki czytałam już nie raz i miałam wielką ochotę zapoznać się z jej treścią. Po Twojej recenzji będzie to chyba nieuniknione ;)
OdpowiedzUsuń[ksiazki-dla-mlodziezy---chasm.blog.onet.pl]
Nie sądzę, żeby była to książka dla mnie. Nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać tę książkę, ale na razie nie mam takiej możliwości. Muszę wkrótce zajrzeć do biblioteki, może jest coś nowego. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! No i Shay *_* Stanowczo lepszy od Rena ;)
OdpowiedzUsuń