Autor: Drew Magary
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania:21 lutego 2012 r. (premiera: sierpień 2011)
Ilość stron: 463
Zabierając się za lekturę tej książki, nie miałam pojęcia, co mnie czeka. Antyutopia osadzona w niedalekiej przyszłości? A może w odległych czasach? Albo zupełnie fantastyczny, alternatywny świat? A może przeciwnie, znajdę tu poglądy starożytnych na temat przyszłości (czyli współczesności)? Ewentualnie jakiś romans paranormalny... Co ostatecznie otrzymałam?
Nieśmiertelność zabije nas wszystkich to historia opowiedziana z perspektywy Johna Farrella. Historia zaczynająca się w całkiem niedalekiej przyszłości, bo w roku 2019. Wtedy to wynaleziono lek dający nieśmiertelność. Specyfik, początkowo dostępny jedynie w podziemiu, po trzech latach zostaje zalegalizowany. Jakie będą skutki powszechnego dostępu do wiecznego życia? Jakie są jego zalety i wady? Czy w ogóle istnieją jakiekolwiek mocne/słabe strony...?
Książka została podzielona na cztery części (Prohibicja, Upowszechnienie, Nasycenie i Korekta) z różnych okresów. W Prohibicji z 2019 roku widzimy, jak John decyduje się na nielegalny zabieg unieśmiertelnienia. Natomiast Upowszechnienie, opisujące rok 2029, to już "wolna Amerykanka", niemal wszyscy obywatele podjęli decyzję, by żyć wiecznie. Zaczynają się jednak pewne problemy, których apogeum osiągnięte zostanie kilka lat później. Tę sytuację autor przybliża w Nasyceniu (2059 rok): ludzi jest zbyt wielu, zaczynają się problemy z żywnością, wodą, mieszkaniami, dostępem do służby zdrowia... Pojawia się nuda, monotonia, mieszkańcy zaczynają szukać odskoczni od codzienności. A to tylko przykłady! Nawet ostatnia część (2079) nie przynosi stabilizacji, a samo zakończenie - intrygujące, otwarte - pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami.
Tematyka powieści na pewno nie jest rozrywkowa, choć poczas lektury natrafimy zarówno na momenty radose, jak i smutne. Wykreowana przez autora rzeczywistość sprawia wrażenie bardzo prawdopodobnej. Duża w tym zasługa narracji: wszystko opisuje John, używając czasu przeszłego - jakby to już się zdarzyło. Bohater nie snuje filozoficznych dywagacji o wadach i zaletach nieśmiertelości, po prostu prezentuje nam swoje życie - i robi to niesamowicie barwnie. Książka pełna jest ciekawych i przerażających koncepcji, odbiorca zaczyna się zastanawiać: Co by było, gdyby faktycznie...?
Zainspirowana Nieśmiertelnością..., zaczęłam dyskutować na ten temat z mamą. O ile początkowo obydwie dostrzegałyśmy głównie zalety długowieczności, o tyle z upływem kartek (zdecydowanie zbyt szybkim!) zaczęłam zwracać uwagę na wady: tak oczywiste, a jednocześnie ujawniające się dopiero pod wpływem lektury. Na pewno i Wy zweryfikujecie swoje poglądy na ten temat. Jeśli jesteście ciekawi, jak może wyglądać świat Waszych dzieci i wnuków, dajcie się przekonać i sięgnijcie po dzieło Drewa Magary'ego. Zdecydowanie mniej fantastyczne niż Robokalipsa, ale równie porywające i przerażające. Oto kolejna, naprawdę godna uwagi książka "ku przestrodze" - polecam!
Ocena końcowa: 6-/6
Polecam: zainteresowanym możliwym przyszłym porządkiem świata; tym którzy polubili Robokalipsę
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Mam ochotę na tę książkę i to nie małą, tylko zaostrzyłaś mi apetyt. Na pewno po nią sięgnę, tematyka jest w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jeszcze przede mną (już czeka na półce), ale muszę powiedzieć, że mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę nie źle. Z pewnością się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i również byłam pod wrażeniem całej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oooo, zaskoczyła mnie Twoja wysoka ocena! A miałam nie sięgać po tę książkę... teraz już sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńSkuszę się na pewno ;)
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, ja jednak nie przepadam za takimi książkami :)
OdpowiedzUsuńzapraszam
Wizja nieśmiertelności... raczej nie dla mnie, ale książka to już inna bajka, bardzo chętnie ją przeczytam :).
OdpowiedzUsuńCóż, po twojej recenzji nabrałam na nią chęci xD
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę, a po tak zachęcającej recenzji chyba sobie nie odpuszczę. Co prawda, nie czytałam "Robokalipsy", ale to chyba w niczym nie przeszkadza?
OdpowiedzUsuńO! Mam na nią ochotę już od dłuższego czasu, ale nie spodziewałam się, że jest aż tak dobra! Teraz to już w ogóle sobie nie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńTytuł jest genialny :) Po Twojej zachęcającej recenzji wiem, że muszę po nią sięgnąć, bo to moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia.
Książka sama w sobie średnio mnie zachęca, ale interesuje mnie motyw nieśmiertelności. Ja raczej nie chciałabym żyć wiecznie samotnie, ale gdyby wszyscy byli nieśmiertelni? Nie wiem, zdecydowanie ma to więcej minusów niż plusów, ale i tak człowieka kusi. Przeludnienie, głod... Chyba dobrze, że jest jak jest.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie. Nieśmiertelność to jeden z moich ulubionych tematów. Lubię poznawać jej pozytywne i negatywne strony.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł jest ciekawy, jak będę miała okazję to z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca książka i z pewnością po nią sięgnęł
OdpowiedzUsuńMimo iż recenzja jest naprawdę interesująca, ja jednak sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZtaką oceną muszę przeczytać! zapraszam do mnie i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTytuł jest rzeczywiście ciekawy ale to książka chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę świetna! Będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńNa pewno muszę przeczytać tę książkę! Streszczenie wydawało mi się humorystyczne... Czy książka też czasami zahacza o zabawne aspekty, czy raczej autor osadził wszystko w poważnych tonach? Słyszałaś może o kontynuacji, czy to tylko jednotomówka?
OdpowiedzUsuńStraaaasznie zazdroszczę! :D
Ciekawy temat. Z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł jest wystarczającą zachętą :D Lubię niedopowiedziane zakończenia!
OdpowiedzUsuńMnie zainteresowałaś :) Chyba więcej dodawać nie muszę :D
OdpowiedzUsuńP.S. Koniecznie wpadnij do mnie, po oficjalne wyniki!
Może niedługo przeczytam.Bardzo podoba mi się twój blog.Pozdrawiam i zapraszam do mnie. [magiczne-polki.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńW Empiku na rynku głównym na trzecim piętrze (całym!). Nie wiem czy w pozostałych też jest jakoś wkomponowany, ale jak znajdziesz kolejny to daj cynk ;)
OdpowiedzUsuńTytuł powala, ale sama historia tez niczego sobie! Od razu dodaję do planowanych i zaczynam się rozglądać :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce, ale po Twojej recenzji nabrałam jeszcze większej ochoty :) "Robokalipsy" nie znam, ale też chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie. Muszę jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj skończyłam zakładkę dla Ciebie, koperta już zaklejona, w poniedziałek poleci do Ciebie poleconym :D
OdpowiedzUsuńZwlekałam i zwlekałam z zabraniem się za tę książkę, ale zbiera tyle pozytywnych opinii, że czas przystąpić do lektury! :-)
OdpowiedzUsuń