niedziela, 8 kwietnia 2012

"Książę mgły" - Carlos Ruiz Zafon

Witajcie!
Ta notka miała ukazać się w piątek... Ale przed Świętami narzekam na notoryczny brak czasu. Dlatego też nie odwiedzam Waszych blogów, nie komentuję, wreszcie nie piszę recenzji (ba! nawet na czytanie mam mało czasu :/). Kolejny wpis pewnie dopiero we wtorek, ale na razie...

(lekko spóźnione) najlepsze życzenia z okazji Wielkiej Nocy, zdrowia, spełnienia marzeń oraz wielu niezapomnianych, szczęśliwych chwil - nie tylko nad książką, ale także (przede wszystkim) w życiu prywatnym/zawodowym/szkolnym ~szczególnie Maturzystom, którym został tylko miesiąc~ oraz spędzenia tych Świąt w sposób spokojny, wraz z ukochanymi osobami!

Tytuł: Książę mgły (org. Il Principe Della Nebbia)
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Seria: Książę mgły, #1 (org. Niebla)
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 12 listopada 2010 r. (premiera: 1993)
Ilość stron: 200
 
Wiele dostępnych obecnie książek dla młodzieży ma to do siebie, że atakuje czytelnika naiwnymi scenami, obrażając tym samym jego inteligencję i umiejętność najprostszego łączenia faktów. Do książki Zafona podchodziłam więc z pewną obawą: czy pisarz znany na polskim rynku z "dorosłych" książek potrafi tworzyć dla młodszego odbiorcy, nie traktując go jednocześnie jak ostatniego kretyna?

Pięcioosobowa rodzina Carverów, w której skład wchodzą nastoletnie dzieci Alicja i Max oraz młodsza od nich Irina, przeprowadza się nad Atlantyk, do starego domu rodziny Fleishmanów. Syn byłych właścicieli utonął w oceanie kilka lat wcześniej. Stara, zaniedbana budowla zwiastuje raczej nieciekawy pobyt, ale szybko okazuje się, że to tylko pozory! Już pierwszego dnia Max zaczyna dostrzegać dookoła różne anomalie i niewytłumaczalne zjawiska, nieraz przyprawiające go o gęsią skórkę. W okolicach willi kręci się też prawie-rówieśnik młodego Carvera, Roland. Chłopcy zaprzyjaźniają się szybko, a tubylec wyraża chęć pomocy w rozwikłaniu zagadek starego domostwa. Domu, który od dawna go ciekawi. Domu, który kryje w sobie pewną przerażającą tajemnicę.

Z jednej strony miałam ogromną ochotę, by przeczytać jakąś książkę tego autora, właściwie wszyscy wychwalają jego twórczość. Zaczęłam od jego debiutanckiej powieści (wydanej w Polsce stosunkowo niedawno...) i zdecydowanie nie żałuję! Jeśli później Zafon rozwinął jeszcze swój warsztat - a tak zapewne się stało - to przewiduję, że kolejne książki będą niemal arcydziełami!

Fabuła może wydawać się banalna i przewidywalna, ale z czasem komplikuje się, pojawia się coraz więcej mrocznych sekretów oraz... wątek nadprzyrodzony. Nie ukrywam, że jego obecność trochę mnie zaskoczyła; spodziewałam się raczej czegoś zupełnie realnego, tymczasem Max i jego przyjaciele mają do czynienia z magią. Nie zdradzę w jakim kontekście - na pewno wpływającym dodatnio na moją ocenę powieści. Nie mogę też zarzucić autorowi jakiegokolwiek niedomyślenia fabularnego, bowiem wszystko "ma ręce i nogi". Moje ogólne niesamowicie pozytywne wrażenia zepsuło zakończenie. W sumie finisz domyka wątki, ale moje "ja" wciąż krzyczy o więcej!

Bohaterowie również zachwycają czytelnika swoją złożonością. Odbiorca poznajemy ich przeszłość, a chociaż na kartach powieści opisane zostało tylko kilka dni z ich życia, bez problemu może rozróżnić i krótko scharakteryzować każdego z nich. Pod tym względem nie mogę się doczepić. Niestety, nie zapałałam zbytnią sympatią do głównego protagonisty: głównie dlatego, że często zgrywał wielkiego bohatera tylko po to, by kilka stron później zachowywać się jak struś tudzież pospolity tchórz... Ta niekonsekwencja nie wpływa jednak bardzo negatywnie na moją ocenę całości.

W recenzji nie mogę nie wspomnieć o przepięknym, pobudzającym wyobraźnię języku. Opisy może i są lekko długie, ale nie monotonne. W trzecioosobowej narracji dominuje słownictwo podniosłe (ale nie patetyczne), natomiast w wypowiedziach bohaterów znajdujemy slang. Zastanawiam się tylko, czy niektóre zbyt nowoczesne słowa to kwestia tłumaczenia czy oryginału. Trzeba pamiętać, że to lata czterdzieste ubiegłego wieku...

Odpowiadając na moje pytanie z początku recenzji. Carlos Ruiz Zafon absolutnie potrafi napisać porywającą, ciekawą i przemyślaną powieść dla młodzieży. Po Księcia mgły warto sięgnąć, niezależnie od wieku. Wymienione przeze mnie błędy to naprawdę mało istotne mankamenty, nie wywierające znaczącego wpływu na przyjemność czerpaną z lektury. Serdecznie polecam!

22 komentarze:

  1. Czytałam i podobało mi się, ale nie jest to na pewno najlepsza powieść Zafona. Zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało, szczególnie ten paranormalny wątek- nie to, że nie lubię takich, ale w tej akurat powieści nie przypadł mi do gustu. Pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka świetna.
    Wszystkiego dobrego na Święta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię Zafona, choć nie dlatego, że mi się nie podobają jego książki. Po prostu jakoś tak, no...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Księcia Mgły" czytałam, szkoda że takie to krótkie... Zafona uwielbiam za klimat, jaki tworzy:)
    Wesołych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tego autora w najbliższych planach.
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dotychczas przeczytałam tylko jedną książkę Zafóna, ale na mojej półce stoi ich pięć O.o

    Jego proza trafia do mnie, bo nie posiada znieniawidzonej przeze mnie ckliwości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię twórczość Zafona, toteż z pewnością i tę książkę niebawem przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam twórczości tego autora, ale widzę, że pozytywna opinia więc może kiedyś dorwę w swoje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Zafona, więc cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu jego twórczość. I rzeczywiście tak jak piszesz - moim zdaniem - kolejne dzieła są jeszcze lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą lekturą ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że dołączasz do fanów Zafona i tak - kolejne książki są jeszcze lepsze! Z tych młodzieżowych podobały mi się zwłaszcza "Światła września" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podobała mi się ta powieść, ale jak dla mnie jest stanowcza za krótka! Aż się prosi żeby ją rozbudować, a klimat rzeczywiście fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, a ja miałam tę książkę w rękach :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Na książki tego autora od dłuższego czasu się zabieram. Ciekawa recenzja, zdecydowanie muszę przesunąć o kilka pozycji w górę jego książki na liście "do przeczytania", na bardzo długiej liście :) Pozdrawiam i radosnych świąt

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Dusiu :)
    Mam nadzieję, że w natłoku braku czasu znalazłaś czas by spokojnie celebrować święta Zmartwychwstania Pańskiego :)

    Co do recenzji, to i tak jestem zachęcona, bo Zafon jest świetnym pisarzem. Przede mną na razie "Cień wiatru" :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie jestem w połowie książki :) Już mi się bardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszczę tej książki:) Bardzo chcę ją przeczytać.

    Poza tym, również Wesołych Świąt, już się niestety kończących...

    OdpowiedzUsuń
  18. Powiem tak. Ja się po prostu w tej książce zakochałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwieliam Zafona, ma niesamowity styl pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham jego książki. Książ Mgły, była pierwszą jego powieścią, którą przeczytałam i bardzo miło ją wspominam.;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety nie podchodzą mi książki tego autora.

    OdpowiedzUsuń