Autor: Santiago Posteguillo
Seria: Scypion, #1
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: 20 grudnia 2011 r. (premiera: październik 2008)
Ilość stron: 428
Dzieje starożytnego Rzymu zawsze należały do moich ulubionych tematów na historii. Chętnie zaczytuję się w powieściach, których akcja dzieje się właśnie w tamtych czasach. I właśnie dlatego natknęłam się na Africanusa....
Głównym bohaterem książki jest Publiusz Korneliusz Scypion, syn rzymskiego konsula Publiusza Korneliusza Scypiona (stąd tytuł). Towarzyszymy mu od chwili narodzin aż do progu dorosłości (akcja kończy się, gdy chłopiec ma siedemnaście lat). W tym czasie pierwszy raz sięgamy po drewniany miecz, by nauczyć się walki; dosiadamy konia i próbujemy utrzymać się na nim z ciężką bronią; zawiązujemy bardzo bliską relację z wujem Gnejuszem - nieustraszonym wojownikiem rzymskim; wychylamy pierwszy kufel piwa; odwiedzamy zamtuzy oraz... poznajemy smak zauroczenia.
Tyle jeśli chodzi o jedną z części książki.Na kartach tej powieści śledzimy jednak nie tylko losy Publiusza, ale także - równolegle - przedstawiciela afrykańskiej Kartaginy: Hannibala. Myślę, że większość Czytelników chociaż kojarzy to imię, bowiem jego wyczyny w Europie z lat przed narodzinami Chrystusa są godne uznania. To genialny strateg, opanowany, przygotowany na każdą ewentualność, nie wstydzący się w razie czego ratować ucieczką z pola bitwy - choćby pozorowaną... Trzecią ważną postacią jest Tytus, któremu znudziła się praca w teatrze, postanowił otworzyć własny biznes i wreszcie... wmieszał się w wojnę rzymsko-kartagińską.
To właśnie ów konflikt jest główną osią wydarzeń Africanusa. Autor nie prezentuje jednak suchych opisów batalii, skupia się na bohaterach, a wojnę traktuje zdecydowanie przedmiotowo. Najwięcej uwagi poświęca Publiuszowi, który jednak nie przypadł mi do gustu. Wydał mi się zbyt sztuczny, przesadnie ugrzeczniony i uległy, a przy tym porywczy i uparty. Nie przepadam za tego typu bohaterami. Hannibal wprost przeciwnie: jego geniusz od początku zaskarbił sobie moją sympatię, a wredny charakter i przebiegłość tylko dodały mu uroku w moich oczach. Pozostali bohaterowie (a jest ich niewielu) są na tyle wyraziści, by nie mieć problemu z ich rozróżnieniem, ale także w ich przypadku odniosłam wrażenie przesadnego ugrzecznienia, które ujęło im autentyczności.
Akcja płynie raczej powoli, ale książkę - dzięki przystępnemu językowi - czyta się sprawnie. Brakuje dłużyzn, nudnych politycznych rozmów, dominuje "codzienność" bohaterów. Dużo miejsca poświęcono emocjom postaci, stąd wolny ciek wydarzeń. Ciężko mi ocenić czy to zaleta czy wada; lubię książki, w których dzieje się dużo, ale chętnie czytuję także powieści psychologiczne.
Do polskiego wydania nie mam zastrzeżeń. Po "części właściwej" znajdują się cztery dodatki, poszerzające wiedzę Czytelnika w zakresie historii Imperium Rzymskiego. Zachowano oryginalną okładkę, tłumaczenie staranne, błędy w symbolicznej ilości. Jedyne "ale" do wydawnictwa Esprit: co z drugą częścią? Ostatnie strony zapowiadają premierę, która w końcu nie miała miejsca - oby nie zdecydowano się przerwać wydawania cyklu!
Podsumowując, Africanus: Syn konsula to przyjemna, lekka historia o słynnej walce potężnego Rzymu z niepozorną Kartaginą, reprezentowaną jednak przez młodego dowódcę, którego najlepszą bronią jest analityczny umysł. Język powieści jednak sugeruje, że to powieść raczej dla dzieci - ale nie tylko, także dorośli mogą się świetnie bawić, poznając jednocześnie historię słynnej wojny.
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: młodszym czytelnikom; miłośnikom historii w literaturze
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Esprit
Przypominam o ankiecie - niedługo koniec!
Czytałam, również mi się podobało, choć zakończenie mnie zawiodło. :)
OdpowiedzUsuńJak na razie odpuszczę sobie lekturę tej książki, nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Historię starożytną uważam za niezwykle interesującą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie mój klimat ale polecę ją przyjacielowi.
OdpowiedzUsuńO nie, nie nie moje gatunki :D
OdpowiedzUsuńJa tą książkę opuszczę, ale b. mnie zainteresowała ;p
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i zdecydowanie zgadzam się z Tobą. Poza tym, również wypatruję drugiego tomu i nawet przez myśl mi nie przeszło, że może go nie być!
OdpowiedzUsuńJakoś nie palę się do tej ksiażki, ale może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze wolałam Grecję od Rzymu, jednak od czasów "Quo vadis" i tym drugim nie pogardzę. Może kiedyś sięgnę ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Na chwilę obecną spasuję, ale mam na uwadze tę lekturę ;) Tym bardziej, że oceniasz naprawdę wysoko!
OdpowiedzUsuńbrzmi całkiem interesująco, chociaż rzadko sięgam po tego typu książki :) może tym razem się skuszę...
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka pozytywnych opinii na temat tej książki, więc czemu nie.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji, na 99% przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuń