sobota, 7 maja 2011

"Różany labirynt" - Titania Hardie

Tytuł: Różany labirynt (org. The Rose Labirynth)
Autor: Titania Hardie
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 16 kwietnia 2009 (premiera: marzec 2008)
Ilość stron: 408

"Mam dość paranormali. Czas na zmiany!" "Taa, ciekawe..." "Poważnie móię! Potrzebuję czegoś poważniejszego. Może jakiś kryminał?" W wyniku tego wewnętrznego sporu sięgnęłam po Różany labirynt.

John Dee, umierając na przełomie wieków XVI i XVII, zostawił po sobie trzy szkatułki, do każdej z nich dołączając jeden z kluczy: złoty, srebrny i miedziany. Tajemnice swojego dziedzictwa powierzył swoim potomkiniom płci żeńskiej. Było tak aż do XXI wieku, kiedy Diana Stafford umarła na raka, nie zostawiwszy żeńskiej spadkobierczyni. Kobieta powierzyła młodszemu z dwóch synów, Willowi, srebrny kluczyk, nie zdradzając jednak, do czego służy. Trop prowadzi go do Francji, do katedry w Chartres, gdzie znajduje się tytułowy różany labirynt. Młody mężczyzna chce się tego dowiedzieć, ale umiera, będąc - jak sądzi - blisko rozwiązania zagadki.

Rozwikłania enigmy srebrnego kluczyka, jak również śmierci Willa, podejmuje się jego brat, lekarz Alex. Wraz z nim w sprawę wikłają się Lucy (kobieta po przeszczepie serca, dawca nieznany - przynajmniej do pewnego momentu) i jej współlokatorka Grace, Simon (stary przyjaciel braci), Henry (ojciec braci), Sian (była narzeczona Willa) oraz jej nowy chłopak, tajemniczy amerykański kuzyn Alexa i Willa, Calvin. Zagadkę usiłują również rozwiązać Ci Źli, nierzadko uciekając się do nieczystych zagrań.

Fabularnie jest... ciężko. Nie chodzi o to, że fabuła ma luki, nielogiczne czy głupie elementy. Przeciwnie: wszystko wydaje się przemyślane i drobiazgowo zaplanowane. Dla mnie wielkim problemem, utrudnieniem w odbiorze był... hmm... brak ogłady? oczytania? Autorka przygotowała dla nas ciekawą zagadkę, ale by samemu ją rozwiązać (albo chociaż zrozumieć niektóre ciągi przyczynowo-skutkowe), trzeba być za pan brat z dziełami Szekspira. Odniosłam wrażenie, że bohaterowie znają jego utwory na pamięć! Ja nie mogę się tym poszczycić - na palcach jednej ręki policzę, ile książek tego autora przeczytałam. Z tego powodu nie potrafiłam wgryźć się w tajemnicę, rozwiązać jej wraz z Alexem i spółką.
Początkowo nie wiadomo, o co w książce chodzi. Kiedy Will umiera, tajemnica schodzi na dalszy plan, oddając palmę pierwszeństwa Lucy i jej zdrowiu. Nie wiedziałam, do czego to zmierza - z czasem wszystko się wyjaśniło.
Kolejnym minusem fabularnym są chwilowe przestoje w akcji, gdy bohaterowie dzielą się ze sobą książkową wiedzą na temat Johna Dee czy filozofii. Moim zdaniem te elementy są zbędne, nużą czytelnika: jeśli ktoś zechce, sam mógłby uzupełnić braki w wiedzy.

Bohaterowie trzymają poziom, nie są płascy. Każdy ma wyraźnie zarysowany charakter, a mimo dużej ilości postaci bez problemu zapamiętałam wszystkie imiona i pełnione funkcje. Do samego końca intrygował mnie Calvin - jego opowieść o pokrewieństwie ze Staffordami wydawała mi się mocno naciągana, nie ufałam mu. Moja opinia o nim niejednokrotnie się zmieniała - duży plus dla autorki, za tak kompleksowe przedstawienie charakteru.

Dzięki sympatycznemu językowi, lekkiemu stylowi pisania, z łatwością wczuwałam się w dramatyczne sytuacje bohaterów, nawet ich codzienne perypetie mnie fascynowały. Nie mogłam oderwać się od lektury, kolejne strony przewracałam z autentycznym zainteresowaniem i zniecierpliwieniem. Nie wiem, co pani Hardie zrobiła, co mnie tak przyciągało; nieważne są sposoby, istotne są skutki :)

Podsumowując, Różany labirynt jest książką interesującą, przemyślaną i zaskakującą. Może nieco przegadaną, ale jednocześnie niesamowicie wciągającą. Skąd więc tak przeciętna ocena? Głównie z powodu nieustających odwołań do literatury, niezrozumiałych dla mnie ciągów przyczyna-skutek - nie wykluczone, że osoba bardziej obyta w klasycznej literaturze oceni tę pozycję wyżej, ale ja nie jestem w stanie. Mimo tego minusa, polecam!
Ocena końcowa: 4/6
Polecam: miłośnikom kryminałów; literatury Szekspira

13 komentarzy:

  1. Trochę nie dla mnie, ale kusi mnie atmosfera tajemnicy. Może sięgnę po książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja pozostawia mi pewne wątpliwości odnośnie tego, czy przeczytam. Z jednej strony zachęca, a z drugiej zupełnie przeciwnie - przestoje akcji i ciągłe odwołania do Szekspira zdecydowanie nie należą, do tego co lubię ;(
    Pożyjemy, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem sama... to połączenie z historią wydaje się ciekawe, ale "ciężka" fabuła to może być problem

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za kryminałami, jakoś nie przemawiają do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. KSiążka ma naprawdę śliczną, a ja wręcz uwielbiam tego typu książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się tytuł i dodatkowo zachęciła mnie twoja recenzja ;)
    Widziałam książkę na przecenie, ale zdecyduję się chyba na bibliotekę.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam ją w księgarni, sama okładka jest bardzo zachęcająca ; ) Myślę, że jeśli w przyszłości uda mi się ją zdobyc z ogromną przyjemnością przeczytam ;) Dodaję do obserwowanych ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. mimo, że zaliczam się do miłośników kryminałów, jakoś nie jestem tutaj przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieczęsto czytam książki, przy których fabule muszę się jakoś specjalnie wysilać... Trochę też jest dla mnie dziwne to przekazywanie tego klucza z tej osoby na osobę, dziwnie umierają... Za to tytuł jest prześliczny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Szekspira lubię, jednak kryminałów miłośnikiem nie jestem. Odpuszczę sobie;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładna okładka :) Słyszałam już wcześniej o tej książce i zastanawiałam się, czy przeczytać i chyba się zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kupić tą książkę, ale panie w księgarni mi ją odradziły. Słyszałam, że w twardej wersji (w miękkiej może też...) są jakieś zagadki, czy coś w tym stylu i to mnie niezmiernie ciekawi. Czuję, że i ja denerwowałabym się podczas lektury z powodu nieznajomości wszystkich dzieł Szekspira (a znam bardzo mało, za mało bym powiedziała) dlatego też cieszę się, że pieniądze zaoszczędzone ;)

    OdpowiedzUsuń