piątek, 4 lutego 2011

"W pierścieniu ognia" - Suzanne Collins

Tytuł: W pierścieniu ognia
Autor: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska śmierci, #2
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 12 listopada 2009 (świat: 1 września 2009)
Ilość stron: 400


Przeżywszy siedemdziesiąte czwarte Igrzyska Śmierci, Katniss i Peeta awansują społecznie. Stają się rozpoznawalni, otrzymują nowe domy. Kapitol wysyła ich w trasę - mają odwiedzić wszystkie Dystrykty i podbudować ludność. Kiedy wracają, zbliżają się kolejne, siedemdziesiąte piąte Igrzyska. Prezydent Snow przygotował jednak niespodziankę - uczestnikami tegorocznych zawodów będą... zwycięzcy poprzednich. Każdy Dystrykt jest zobowiązany wystawić jednego przedstawiciela i jedną przedstawicielkę. Katniss jest jedyną dziewczyną z Dwunastki i, chcąc nie chcąc, znowu trafia na arenę.

Muszę przyznać, że do drugiej części serii podchodziłam lekko sceptycznie. Pierwszy tom był świetny, oczekiwania względem kontynuacji były bardzo wysokie i, muszę przyznać, książka im sprostała! Tak, może brzmi to niewiarygodnie, ale "dwójka" dorównuje "jedynce". Wiadomo, że bohaterka przeżyje (ktoś musi występować jeszcze w trzecim tomie, prawda?), jednak w czasie lektury niemal odchodziłam od zmysłów, zastanawiając się: "kto umrze?", "kto przeżyje?" albo "jak można było wymyślić takie wyjście z sytuacji?".

Emocji dodaje fakt, że teraz uczestnicy nie są rówieśnikami. Na arenę trafili ludzie młodzi (jak Katniss), ale większość z nich do dorośli. Zdarzają się nawet starcy, którzy w niczym nie ustępują młodszym. Autorka wprowadziła także poczucie niepewności: Katniss wie, że prezydent Snow chce się jej pozbyć za wszelką cenę. Dziewczyna jest niemal pewna, że wśród jej arenowych przeciwników znajdują się współpracownicy władcy - ciężko jest obdarzyć kogoś zaufaniem, ale nie ufając nikomu nie zajdzie daleko...

Książka wciąga od samego początku. No, może od momentu, gdy ogłoszona zostaje tak nietypowa forma Igrzysk. Ja od lektury nie mogłam się oderwać, być może ma to coś wspólnego z narracją prowadzoną w czasie teraźniejszym, z perspektywy pierwszej osoby. Tom kończy się niemal w środku akcji, przynajmniej takie odnosi się wrażenie. Czekanie na ostatnią część było istną mordęgą.

"W pierścieniu ognia" to cudowna książka - podobnie jak "Igrzyska śmierci" podbiła moje serce. Nie mogłam nie identyfikować się z główną bohaterką. Jej rozterki, zarówno moralne i miłosne, są bardzo ludzkie, nie wydumane i, co ważne, nie przesłaniają bardzo ciekawej, wciągającej przygody. Bardzo serdecznie polecam!
Ocena końcowa: 6/6
Polecam: wszystkim, w szczególności młodzieży

10 komentarzy:

  1. Kurcze coraz więcej recenzji zachęca mnie do sięgnięcia po tę trylogię ;) Chyba w końcu dam się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ulubiona trylogia!
    Kocham Igrzyska Śmierci. Suzanne Collins jest świetna, naprawdę;)
    Jestem ciekawa kogo wolisz: Peeta czy Gale? ;D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zdecydowanie wolę Peetę. On mnie do siebie bardzo przekonał. Sama nie wiem dlaczego. Z resztą upewniłam się w tym w 'Kosogłosie',a Gale hmm... miałam chwile i wolałam go, jednak jako przyjaciel o wiele bardziej mi się podobał;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam dzisiaj w empiku i widziałam trzecią część tej trylogii. Okładka była cudowna! Miałam taką ochotę poszukać pierwsze dwie części i wrzucić do koszyka! Blogerzy coraz częściej wychwalają dzieła pani Collins. Nie mogę się doczekać, kiedy dorwę tę serię w swoje ręce!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie nie mogę znaleźć drugiej części, strasznie mnie to dziwi, wszędzie tylko jest Kosogłos, który już mam na półce, ale wiadomo, pierw muszę znaleźć drugą część :)
    No i mam nadzieję, że napiszesz coś o Halo, które teraz czytasz, jestem straaaaasznie ciekawa! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam Igrzysk, ale chyba będę musiała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogłoby byc ciekawe, ale raczej nie przeczytam. Musiałabym najpierw sięgnąc po tom pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tę trylogię, jest niesamowita. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat raczej nie da mnie, chociaż kiedyś byłam zainteresowana tą serią. Może się rozejrzę w bibliotece za pierwszym tomem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam dzisiaj w empiku i widziałam trzecią część tej trylogii. Okładka była cudowna! Miałam taką ochotę poszukać pierwsze dwie części i wrzucić do koszyka! Blogerzy coraz częściej wychwalają dzieła pani Collins. Nie mogę się doczekać, kiedy dorwę tę serię w swoje ręce!

    Girls Mobile Number

    OdpowiedzUsuń