poniedziałek, 23 maja 2022

"Czerwona Tygrysica" Amélie Wen Zhao

Dynamiczna kontynuacja Dziedzictwa krwi, niestety pełna gatunkowych klisz i patetycznych wybiegów.

Droga do władzy skąpana jest we krwi.

Drugi tom wspaniałej serii fantasy o skrywającej mroczną tajemnicę księżniczce i przestępcy, któremu musi zaufać, żeby wyzwolić swoje cesarstwo spod rządów mroku.

Z całej cyrilyjskiej rodziny cesarskiej przeżyła tylko Ana. Pozbawiona tronu, tytułu i sojuszników musi znaleźć sposób, by odzyskać władzę i uniknąć okrutnej zemsty ze strony cesarzowej. Morgania nie cofnie się przed niczym, by ustalić nowy porządek świata, przelewając przy tym krew niepowinowatych.

By zwiększyć swoje szanse i sprostać niebezpieczeństwom, Ana postanawia wejść w sojusz z Ramsonem Złotoustym. Lecz sprytny lord przestępczego światka ma swoje plany. Aby Ana mogła zdobyć armię, muszą dotrzeć do niezdobytych fortów Bregonu. Nikt jednak nie wie, jakie tajemnice kryją forty. Mrok rośnie w siłę. Czy rewolucja przyniesie upragniony pokój czy raczej utopi świat we krwi?

Dziedzictwo krwi czytałam mniej więcej rok temu, nie zdziwiło mnie więc, że rozpoczynając lekturę Czerwonej Tygrysicy nie do końca pamiętałam, gdzie zakończyła się przygoda. Na moje szczęście Autorka sprytnie przypomina czytelnikowi, co wydarzyło się w poprzednim tomie.

Akcja toczy się bardzo dynamicznie, ale mimo to nie potrafiłam się wciągnąć w lekturę. Bohaterowie uciekają i walczą, Ana używa swojej mocy (tutaj zwanej powinowactwem), zła cesarzowa Morgania niszczy swój kraj i zabija obywateli... Dygresja: jej zachowanie wydaje mi się absolutnie oderwane od rzeczywistości. Kobieta niszczy miasta, zabija wszystkich "sprzeciwiających się jej" obywateli (zarówno władających powinowactwem, jak i tych "niemagicznych"), starców, młodych, mężczyzn, kobiety i dzieci. Krótko mówiąc: wykreowana została na klasycznego książkowego złola, niszczącego dla samej idei niszczenia. (Chociaż w świetle docierających ze wschodu doniesień o bestialstwach wojsk wobec cywili... Może zachowanie tej fikcyjnej cesarzowej nie jest tak nieprawdopodobne, jak mi się wydawało?)

Wróćmy jednak do naszych protagonistów. Podróż za morze okazuje się znacznie bogatsza w wydarzenia, niż oczekiwali. Na miejscu muszą rozwikłać pewną tajemnicę, a przy okazji spotykają krewnych Ramsona. I tak jak postać jego ojca uznaję za potencjalnie prawdopodobną, oschłą i ekstremalnie wymagającą względem innych, tak jego siostra Sorsha wydaje się skrajnie przerysowana. Autorka próbuje umotywować szalone zachowanie dziewczyny, ale w moich oczach aż do ostatnich stron pozostała ona literackim odpowiednikiem typowego antagonisty z gatunku shounen. Jest absurdalnie potężna, zlizuje krew przeciwników z ostrzy, maniakalnie się śmieje i wytrzeszcza oczy, a ból zdaje się jej nie dotyczyć. Oddaję Autorce honor, kreacja Sorshy jest spójna, ale nie zmienia to faktu, że sama postać wydaje się "za bardzo". Trochę przeszkadzał mi także patos wielu dialogów prowadzonych pomiędzy bohaterami oraz częste wypowiedzi w stylu "Jeszcze nie jest za późno, jeszcze możesz przejść na dobrą stronę". Staram się tłumaczyć ich obecność chęcią propagowania dobrych wzorców i postaw, ale nie wydają mi się one wiarygodne w kontekście opisywanych wydarzeń, przez co wpływają one raczej negatywnie na odbiór całości.

Trzecie podejście do oceny fabuły. Czerwona Tygrysica trzyma wysokie tempo akcji, próbuje zaskakiwać (ale wykorzystuje znane motywy z literatury młodzieżowej, więc to nie zawsze się udaje), a protagonistka podchodzi do swoich zadań całkiem odpowiedzialnie. Książkę czyta się szybko, ale - jak wspomniałam wcześniej - nie wciągnęłam się w tę historię, nie miałam syndromu "jeszcze jednego rozdziału".

Choć chciałabym napisać, że Czerwona Tygrysica mnie zachwyciła, nie mogę tego zrobić. Powieść powiela schematy znane z literatury młodzieżowej, za swój największy atut biorąc moc głównej bohaterki, która faktycznie wydaje się unikatowa, a związane z nią rozterki - wiarygodne. Na plus poczytuję sobie rozbudowę wykreowanego świata (opis nowej krainy wypada bardzo dobrze i "żywo") oraz plastyczność opisów, dzięki którym z łatwością mogłam wyobrazić sobie kolejne sceny czy wygląd bohaterów. Mało wiarygodne dialogi oraz opisana powyżej postawa głównej antagonistki nieco zawodzą, ale ostatecznie jest to "okej" powieść: momentami niepotrzebnie brutalna, przesadnie patetyczna, ale na tyle łatwa w odbiorze, by stanowić dobrą lekturę na kilka relaksacyjnych sesji czytelniczych.

Ocena końcowa: 4/6

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.

 

Tytuł: Czerwona Tygrysica (org. Red Tigress)
Cykl: Dziedzictwo krwi #2
Autorzy: Amélie Wen Zhao
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 17 maja 2022 r. (premiera: marzec 2021)
Ilość stron: 408

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz