środa, 26 czerwca 2019

"Hiob. Komedia sprawiedliwości" - Robert A. Heinlein

Hiob. Komedia sprawiedliwości to czwarta książka w cyklu Wehikuł czasu wydawanego nakładem Domu Wydawniczego Rebis. W ramach tej inicjatywy mamy szansę zapoznania się ze starszymi, często kultowymi powieściami z gatunku science-fiction.

Rok 1994. Podczas wakacji na Polinezji trzydziestokilkuletni Alexander Hergensheimer przyjmuje nierozważny zakład i, śladem tubylców, wchodzi w płomienie. Pod koniec tej próby ognia mężczyzna traci przytomność, a kiedy ją odzyskuje, odkrywa, że świat wokół niego się zmienił, a on sam nie nazywa się już Hergensheimer. Życie Aleca L. Grahama, którym Alexander się stał, ubarwia jednak postać młodej Dunki, Margrethe, dzięki której ta zmiana wydaje się bohaterowi nieco bardziej znośna. Okazuje się jednak, że ten przeskok w przestrzeni był dopiero pierwszą z przeciwności, które spotykają Amerykanina i wystawiają jego wiarę w dobroć Jahwe na ciężką próbę.


Hiob. Komedia sprawiedliwości to powieść drogi. Mimo zmieniającego się świata, Alexander chce wrócić do rodzinnego Kansas, licząc, że to miasto w jakiś cudowny sposób przetrwało wszystkie zawirowania i wciąż uda mu się tam wieść spokojne życie. Podróż nie jest jednak łatwa, ponieważ realia wokół niego zmieniają się niemal co chwila. Ilekroć wydaje się, że sytuacja jest stabilna i bohater może odetchnąć, wyruszyć spokojnie w dalszą drogę, następuje kolejny przeskok. Każdy ze światów, w których ląduje Alex, wydaje się podobny do innych, ale jednak inny - w niektórych występują maszyny latające, w innych dostępna jest telewizja, w jeszcze innych ludzie chodzą niemal nago, ... Bohater próbuje przyzwyczajać się do zmieniających realiów, ale w głębi duszy wciąż zastanawia się, co jest przyczyną tych zjawisk. Czyżby była to zapowiedź Armagedonu, momentu Zbawienia, na które czeka? Osobiście naprawdę dobrze bawiłam się, czytając o perypetiach bohatera i jego próbach dostosowywania się do coraz to nowych realiów. Autor na tyle plastycznie opisywał kolejne wymiary i położenie w nim protagonistów, że byłam w stanie wczuć się w ich sytuację i autentycznie im współczuć - mimo że niekoniecznie za nimi przepadałam.

Hiob. Komedia sprawiedliwości to nie tylko historia o podróży poprzez wymiary i miasta. Sporą rolę gra tu wiara. Wędrówka Alexandra i Margrethe to swego rodzaju retelling (takie modne ostatnio słowo) biblijnej historii Hioba, którego Bóg wystawiał na kolejne próby, by zweryfikować jego wierność. Wprawdzie czytelnik - tak jak protagoniści - przez większość czasu nie wie, z jakiego powodu para głównych bohaterów jest przerzucana z wymiaru w wymiar, jednak pewne analogie dostrzec można. To także ciekawe, obrazoburcze spojrzenie na religię katolicką. Autor - poprzez słowa i myśli Alexandra - zastanawia się, co jest wymagane, by zostać Zbawionym (i dochodzi do szalonych wniosków); czy Jahwe i Szatan to te same byty, które funkcjonują w mitologii nordyckiej; a wreszcie, czy Bóg faktycznie jest tak dobry i sprawiedliwy, jak próbuje nas przekonać Biblia. Zaś sama końcówka, choć satysfakcjonująca i domykająca wątki, jest naprawdę szalona i przezabawna - o ile spojrzycie na nią z pewnym przymrużeniem oka.

Podobało mi się, jak Robert A. Heinlein wykreował swoich bohaterów - fakt, są czarno-biali i szablonowi, ale wydaje mi się, że w tej powieści to zabieg celowy. Mamy Alexandra/Aleca, wiernego Jahwe Amerykanina, absolwenta seminarium, który popełnia kilka moralnie wątpliwych czynów (z których absolutnym creme de la creme jest jego zamiłowanie do bicia kobiet - a przynajmniej mówienie o nim; więcej w kolejnym akapicie). W moim odczuciu, jest to mężczyzna tak niesympatyczny i zapatrzony w siebie oraz swoje potrzeby, że aż brak mi słów. Nawet jego pragnienie doprowadzenia Margrethe do Zbawienia ma egoistyczne pobudki (facet po prostu nie chce być sam w niebie). Z kolei towarzyszka jego podróży, Margrethe, to osoba dobra, rozsądna, posłuszna, skora do poświęceń i oddana - chodzący ideał kobiety końcówki ubiegłego wieku. Szczerze kibicowałam jej w tej podróży i niejednokrotnie liczyłam, że dojrzy skazy Alexa/Aleca i jakoś na nie zareaguje - niestety, nie doczekałam się tego.

Sporym problemem, na który natknęłam się w trakcie lektury Hioba, jest podejście Alexa (i innych ważnych męskich postaci) do rozwiązywania problemów w związku. Przy tych kilku okazjach, kiedy Margrethe (tudzież partnerki innych ważnych bohaterów) nie jest jego "dobrą", potulną towarzyszką i wyraża swoje, odmienne zdanie, on informuje, że chyba zaraz ją zbije, żeby przywrócić ją do porządku. A ona zazwyczaj nie wyraża sprzeciwu! Nie jest to element występujący w tej powiesi nagminnie, ale raził i nie pozwolił mi polubić głównego bohatera. Nie wiem, czy takie zachowanie było społecznie akceptowalne w Ameryce lat 80. XX wieku (wtedy bowiem została wydana książka Job: A Comedy of Justice), czy też Autor zakładał, że w latach 90. będzie to norma? Odniosłam wrażenie, że te przytyki miały mieć charakter komediowy, ale mnie daleko było do śmiechu.

Podsumowując, Hiob. Komedia sprawiedliwości to ciekawa opowieść o podróży pomiędzy światami - gratka, jeśli zastanawialiście się kiedykolwiek, czy istnieją alternatywne wszechświaty i jak mogłyby się różnić od tego, w którym żyjemy. Nie jest to ciężka powieść, choć porusza kilka bardziej drażliwych kwestii związanych z wiarą. Nie spodziewajcie się tutaj głębokich rozważań nad podróżami w czasie; raczej lekkich przytyków w kierunku dogmatów jednej z najpowszechniejszych religii na świecie. I, jeśli przeczytacie, dajcie mi proszę znać, czy odebraliście Alexandra jako takiego buca, jak ja >_<
Ocena końcowa: 4/6

Za możliwość przeczytania powieści przed premierą dziękuję Wydawnictwu Rebis
http://rebis.com.pl



Tytuł: Hiob. Komedia sprawiedliwości (org. Job: A Comedy of Justice)
Autor: Robert A. Heinlein
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 25 czerwca 2019 r. (premiera: sierpień 1984 r.)
Ilość stron: 456

2 komentarze:

  1. Ja często zastanawiam się nad możliwością istnienia innych wymiarów. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń