środa, 24 lipca 2013

"Panika" - Graham Masterton



Tytuł: Panika (org. Panic)
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Rebis
Data wydana: 23 lipca 2013 r.
Ilość stron: 336 

Z powieściami Grahama Mastertona miałam do czynienia przy okazji Czerwonego hotelu. Jego styl pisania mi odpowiadał, więc większego wahania sięgnęłam po kolejną jego książkę – Panikę. Tym bardziej, że jej główny bohater to z pochodzenia Polak, a akcji toczy się częściowo… w Warszawie i Puszczy Kampinoskiej.

Jack Wallace prowadzi w Stanach Zjednoczonych restaurację z kuchnią polską, ma syna Alexisa - zwanego Sparkym – cierpiącego na chorobę Aspergera. Pewnego dnia panowie dowiadują się o dziwnym samobójstwie siedemnastu skautów oraz ich opiekunów. Jednym ze zmarłych chłopców był serdeczny przyjaciel Sparky’ego, Malcolm. Dwunastolatek jest zdesperowany, by poznać tajemnicę jego śmierci. Tym bardziej że gwiazdy, którymi się interesuje, zdradziły mu, jakoby ten dziwny samobójczy akt miał związek z ich przodkami. Mieszkającymi w Polsce. Podróż do nadwiślańskiego kraju wydaje się – koniec końców – nieunikniona.

Ciężko określić, czy Panika przypadła mi do gustu czy nie. Jest to horror, więc emanowanie ohydą oraz brutalne szczegółowymi opisami winno być normą. Owszem, po Czerwonym hotelu miałam najogólniejsze pojęcie, czego się spodziewać.  Nie spodobało mi się jednak to, że w wszystkie te okropieństwa ZNOWU zamieszane są duchy. W Czerwonym hotelu odczuwałam dodatkowy dreszczyk, ponieważ morderstwa przypominały mi te z Dziesięciu murzynków pióra Agathy Christie. Wydawały się niemożliwe do zrealizowania przez człowieka. Tutaj – niestety – od samego początku miałam blisko stuprocentową pewność, że za wszystkim stała siła nadprzyrodzona.

Panikę czytało mi się szybko, a lektura niesamowicie mnie wciągnęła. Masterton miał ciekawy pomysł na fabułę i umiejętnie go realizował (ale nie do końca Zrealizował). Podczas lektury powieść niemal bez przerwy przyprawiała mnie o dreszcze.

Nie przypadł mi jednak do gustu jeden z głównych bohaterów – Sparky. Dwunastolatek cierpiący na zespół Aspergera ma prawo zachowywać się ekscentrycznie i żyć w swoim świecie. Tylko czy chłopiec musi być od razu pseudo-medium, któremu gwiazdy zdradzają przyszłość, ale pozbawioną najistotniejszych szczegółów? Jakby tego było mało, Sparky często zmienia zdanie odnośnie wiarygodności swoich kart nieba: raz upiera się przy ich nieomylności, innym razem stwierdza, że „to może być błąd jego odczytu”. Nie wiem też, czy jego krnąbrność można by wyjaśnić chorobą. Od samego początku uznawałam go za irytującego, z czasem dochodziły do tego kolejne negatywne przymiotniki, ale wniosek pozostał bez zmian: nie lubię go.

Rozwiązanie wielkiej tajemnicy mnie rozczarowało. Pomijam wspomnianą wcześniej pewną ingerencją istot nadprzyrodzonych – jest ono po prostu okropnie naciągane! Myślę, że Panika zyskałaby wiele, gdyby kończyła się w mniej dziwaczny sposób.

Chciałabym wspomnieć o pierwszym wydaniu polskim. Na okładce widnieje paskudna morda – bo jak inaczej to określić – która średnio motywuje do sięgnięcia po tę powieść. Mogę jednak zapewnić, że warto.

Warto pokusić się o podsumowanie. Czy warto sięgnąć po Panikę? Moim zdaniem jak najbardziej. Historia, którą wymyślił Graham Masterton, była spójna, ciekawa i nietuzinkowa. Dodatkowym smaczkiem dla nas Polaków – a szczególnie Warszawiaków – jest umiejscowienie części akcji w polskich lasach. Niestety, zakończenie sromotnie mnie rozczarowało – a czyż w horrorach to nie zakończenie powinno być najbardziej satysfakcjonujące? Złościł mnie mały Sparky – najwyraźniej nie mam cierpliwości do chorych umysłowo dzieci. Myślę jednak, że te minusy były zbyt mało istotne, by odebrać mi przyjemność lektury. Trzysta stron książki przeczytałam w niecałe dwa dni (bez Sparky’ego byłoby pewnie o połowę mniej.
Ocena końcowa: 5/6
Polecam: miłośnikom krwawych horrorów z duchami

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Rebis

4 komentarze:

  1. Twórczość tego znanego pana mam w planach, może nie najbliższych, ale jednak. Tylko nie wiem czy zacznę od "Paniki"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki tego pana znam i lubię, więc chętnie sięgnę i po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziś skończyłem czytać tę książkę i z przykrością muszę powiedzieć że Panika albo Forest Ghost jak będzie wydany po angielsku, to gniot. Czekałem na tę ksiązkę ze dwa miesiące i spodziewałem się czegoś lepszego. Koncówka i "wyjaśnieniem" całej tajemnicy jest megaidiotyczna i robi z tej powieści grozy ( bo to nie horror ) groteskową komedię. Osobiście polecam na podobny temat opowiadania algernona blackwooda The Willows, The Wendigo, The Man Whom the Trees Loved i nowelę Arthura Machena The Great God Pan. stare ale dobre i w necie są za darmo. trzeba tylko znać angielski.

    OdpowiedzUsuń