piątek, 2 kwietnia 2021

"Wielkie sekretne widowisko" Clive Barker

Osadzona w latach 90. XX wieku, metafizyczna historia o niesympatycznych bohaterach i dążeniu do władzy, ze słabo straszącym elementem horroru w tle.

Wielkie sekretne widowisko w zamyśle miało być historią grozy. Zaczęło się od Randolpha Jaffe'a, który dowiedział się o istnieniu Sztuki i zapragnął ją posiąść. Wskutek współpracy z wyśmianym przez naukowe środowisko geniuszem, Fletcherem, udaje mu zdobyć nuncjo - substancję, która przyspiesza proces ewolucji. Jednak zgodnie z powiedzeniem, apetyt na władzę rośnie w miarę jedzenia i niebawem dotychczasowi wspólnicy staną do walki o władzę nad światem.

Wielkie sekretne widowisko niestety niespecjalnie straszy. Podobny zarzut kierowałam względem Tego Stephena Kinga, ale tutaj jest słabiej. Obydwie historie zawarto w opasłych tomiszczach, a elementy ciarkogenne oddzielone są od siebie długimi segmentami obyczajowymi bądź metafizyczno-onirycznymi. O ile jednak To broniło się plastycznymi, szczegółowymi opisami, tak proza Clive'a Barkera ich nie posiada. Kiedy miałam wrażenie, że już-już wydarzy się coś, co mnie zaskoczy, styl pisania, brak wyraźnej "kropki nad i" czy konkretnego opisu, który dałby mojej wyobraźni możliwość "ujrzenia" danej sytuacji, sprawiały, że groza się rozmywała.

W omawianej powieści nie podoba mi się także perwersyjne przedstawienie seksualności. Jeszcze przed setną stroną czytelnik natknie się na scenę meta-gwałtu czy samozaspokojenia z wykorzystaniem insektów (co być może miało przerażać, ale mnie zwyczajnie odrzucało). Mimo że takie "kwiatki" nie występują często, tak zniesmaczały mnie za każdym razem.

Przedstawiony w Wielkim sekretnym widowisku trójkąt romantyczny także mnie nie zachwycił, mimo że nieco wyłamał się poza literacki schemat "najlepszy przyjaciel - ona niepewna swoich uczuć - nowa wielka miłość". Ogólnie nie przepadam za wątkiem miłości od pierwszego wejrzenia, a tym bardziej miłości przeznaczonej, a tutaj taką właśnie napotkałam.

Tym, co mnie trzymało przy lekturze, była chęć poznania wyniku walki dobra ze złem. Na tym gruncie Autorowi udało się mnie zaskoczyć. Ostatecznie zakończenie mnie usatysfakcjonowało, a kilkanaście ostatnich stron czytałam z zapartym tchem, chociaż nie wszystkie odpowiedzi otrzymałam. Nie wiem na przykład, czym jest tytułowe widowisko - być może to zostało wyjaśnione poprzez symbole, których nie zrozumiałam. Ucieszyło mnie, że z upływem stron pozornie niepasujące do siebie elementy zaczęły się składać w spójną całość. Podobało mi się też rozwinięcie motywu dążenia do potęgi i konsekwencji, które ona niesie.

Wielkie sekretne widowisko, ze względu na wspomnianą perwersyjność, to lektura dla czytelnika pełnoletniego. Nie zaliczyłabym tej powieści do must readów, ale jestem ciekawa opinii o niej pochodzącej od konesera literackiego horroru, np. fana twórczości Kinga. Mnie daleko do zachwytów.

Ocena końcowa: 3+/6

 

Tytuł: Wielkie sekretne widowisko (org. The Great And Secret Show)
Seria: Księgi Sztuki #1
Autor: Clive Barker
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 19 listopada 2009 r. (premiera: sierpień 1989)
Ilość stron: 625

2 komentarze:

  1. Te perwersyjne podejście do seksualności mnie przeraża, w ogóle książka wydaje się trochę niesmaczna, stanowczo nie dla każdego. Podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń